- A ta?
Rafał powiódł wzrokiem za kobietą. Na oko miała jakieś trzydzieści lat. Była naprawdę piękna. Miała czekoladowe włosy, ale przecież to nie włosy przyciągały jego spojrzenie. Za sprawą deszczu jej bluzka stała się prześwitująca, oblepiała wręcz wielkie, kształtne piersi.
Na lekko prześwitującym materiale rysowały się delikatnie brodawki. Była bardzo szczupła, widać było, że jest tancerką. Pięknie umięśnione, niesamowicie długie nogi podkreślały cienkie rajstopy. Rajstopy czy pończochy - tego nie dało się ocenić, bo miała spódnicę przed kolana. Rafał dwizgnął cicho.
- Bierzemy ją - zdecydował natychmiast i ruszył zdecydowanym krokiem w kierunku dziewczyny. Gdy stanął przed nią, wymierzył jej siarczysty policzek; zatoczyła się na ścianę. Jęknęła cicho, a Rafał i Mariusz natychmiast przyparli ją do niej mocniej. Mariusz wyjął z kieszeni ostry nóż i za sprawą jednego cięcia bluzka i stanik opadły na boki. Ich oczom ukazały się piękne piersi, okazały się być jeszcze większe, niż można było podejrzewać.
Eliza chciała krzyknąć, ale Rafał zdusił ten wrzask, kneblując jej dłonią usta. Mariusz szarpnął zdecydowanym gestem za nadgarstki kobiety. Przemocą zaprowadzili ją do czarnej limuzyny i popchnęli na tylne siedzenia. Upadła na twarz; głową uderzyła o oparcie. Przestała się ruszać.
- Wsiadaj - warknął Rafał. Odgarnął blond włosy z czoła i usiadł za kierownicą. Ruszył z piskiem opon.
***
Eliza obudziła się pod wpływem silnego ciosu w brzuch. Otworzyła oczy.
Leżała w dziwnym pomieszczeniu, przywiązana do metalowego, zimnego stołu. Spojrzała w dół. Była naga.
Zobaczyła nad sobą kilku mężczyzn. Mieli na twarzach kominiarki.
Wybrzuszenia w spodniach zdradzały ich zamiary.
- Zostawcie mnie - chciała powiedzieć, ale przez knebel w ustach wydała z siebie tylko bełkot. Mężczyźni zaśmiali się. Jeden chwycił w dłonie jej nagą pierś i mocno ścisnął. Kobieta rzuciła się, ale więzy skrępowały jej ruchy.
Wiła się więc tylko z bólu, gdy szarpnął jeszcze mocniej. Potem puścił i odszedł kilka kroków.
- Nie, Marcin - usłyszała głos niewątpliwie należący do tego blondyna, który wepchnął ją do samochodu. Rozpiął spodnie i wyjął z nich swój instrument. Był wielki; Eliza zerkała na niego z niepokojem.
Mężczyzna nachylił się do niej i otarł się główką penisa o jej pochwę; szarpnęła się mocno, ale niczego nie zdziałała. Odsunął się z wściekłością.
- Widzę, że trzeba cię nauczyć paru zasad - warknął, podnosząc ze stolika obok pejcz. Rozwinął go i z impetem smagnął skórę Elizy na brzuchu. Zarzuciła ciałem; Rafał uderzył pejczem drugi raz.
I trzeci. Potem pochylił się nad nią i spojrzał w jej oczy pełne łez.
- Nie stawiasz oporu - powiedział stanowczo, chwytając ją za podbródek. - Dajesz nam robić, co trzeba, to nie będzie bolało.
- I tak będzie bolało, szefie - zarechotał ktoś z boku.
Eliza znów się rozejrzała. Było ich co najmniej sześciu.
Nagle poczuła, że coś wdziera się do jej pochwy. Poczuła ostry ból, a Rafał od razu wszedł na całą długość. Załkała.
Mężczyzna zaczął ją posuwać, bardzo gwałtownymi ruchami. Nie mogła nic poradzić na to, że była lekko podniecona. Tymczasem Rafał poruszał biodrami coraz szybciej i szybciej. Chwilę później wystrzelił. Poczuła w sobie jego lepką spermę, która jednak złagodziła jego ruchy.
Teraz były ciut wolniejsze, nie wdzierał się tam, tylko wślizgiwał. W końcu zamarł i spojrzał na Elizę. Wyciągnął z niej penisa i pociągnął za jakąś dźwignię. Kobieta zsunęła się ze stołu i ciągnięta na linach podjechała do góry. Zawisła w powietrzu, powieszona za nogi.
Ktoś zbliżył się do niej powoli; policzki zaczerwieniły się już jej od tej pozycji. Mariusz wyjął penisa ze spodni, po czym złapał Elizę za głowę i wyrwał jej z ust knebel. Natychmiast nabił ją na siebie tak mocno, że myślała, że się udławi. Chwycił ją za włosy i zaczął nią szarpać. Dyszał ciężko; już po chwili wpompował dawkę spermy w jej usta.
Wyjął pospiesznie penisa z jej ust i spuścił się na jej piersi. Sięgnął po knebel, ale Marcin zaprotestował.
- Chcę słyszeć, jak ta suka jęczy, kiedy będziemy ją rżnąć.
Znów pociągnął za dźwignię. Eliza opadła na stół, ale tym razem w innej pozycji.
Miała przeciągnięte do przodu ramiona, a pośladki wypięte w stronę mężczyzn. Rzucili się do niej jak na komendę. Zaczęli przesuwać rękami po jej ciele, rozsmarowując spermę na jej ranach. Zadrżała lekko i jęknęła. Była coraz bardziej podniecona, chociaż wiedziała, że nie powinna.
Pod nią położył się najwyższy mężczyzna - Sławek. Otarł się o jej cipkę i chwilę później wszedł w nią. Był znacznie delikatniejszy. Posuwał ją lekko, ale dość stanowczo. Widząc rosnące podniecenie kobiety, inny facet, Alex, stanął za nią nią i zaczął opuszczać ją delikatnie na Sławka.
Jęknęła głośno, a zachęcony tym Alex musnął jej pośladki swoim instrumentem. Odnalazł wejście do jej dziurki. Wsunął w nią penisa - była bardzo ciasna. Kobieta drżała już z rozkoszy. Zapomniała o stawianiu się, całkowicie uległa tym mężczyznom.
Ktoś inny wsunął jej penisa do ust. Chwilę później Sławek wystrzelił w jej wnętrze, niemal w tej samej chwili, w której ona miała orgazm. Poczuł jej skurcze, ciało Elizy przeszła fala gorąca. Wygięła się w łuk na tyle, na ile pozwalały jej na to więzy. Mężczyźni niemal jednocześnie âwyrwali się z niej.
Po chwili poznała powód - podszedł do niej szef.
- Boże, jak ta suka się pieprzy - powiedział z zachwytem. Włączył wibrator, który miał w dłoni i wsunął delikatnie między pośladki kobiety. Zadrżała i głośno jęknęła. Mężczyzna szarpnął za dźwignię kolejny raz.
Eliza usiadła na metalowym stole tak, że wibrator jeszcze dalej w nią wszedł, co wywołało kolejny jęk. Rafał pociągnął ją lekko za biodra do siebie i dał znak Mariuszowi. Ten podszedł i zbliżył również swojego penisa w kierunku pochwy kobiety. Przysunęli się powoli, a gdy tylko wsunęli lekko w jej cipkę swoje penisy, zadrżała. Weszli powoli, jakby ostrożnie.
Szybko zgrali swoje ruchy i zaczęli ją ruchać. Najpierw wolno, potem coraz szybciej. Eliza jęczała, tym bardziej że do jej piersi nachyliło się dwóch mężczyzn i zaczęło ssać jej sutki. Oddychała głęboko, dopóki ktoś nie zamknął jej ust gorącym pocałunkiem. Jego język wdarł się do jej ust, penetrując ich wnętrze.
W tym momencie Eliza poczuła kolejną falę ciepła. Jej jęk zdusił ten sam pocałunek, który trwał tak długo, że bała się, że nie starczy jej powietrza. Zarzuciła ramiona na szyję mężczyzny i wbiła w jego plecy paznokcie. Czując jej gorący oddech na swoim policzku, nie wytrzymał. Spuścił się obficie na jej twarz, w jej włosy.
Czuła spermę na piersiach, w cipce, w ustach. Mężczyźni byli wciąż niesamowicie napaleni. Zapowiadała się bardzo długa noc.