Historia pracownika Tomka
Był normalny słoneczny piątkowy poranek.
Jak codziennie wstawałem w pośpiechu do pracy, oczywiście o normalnym śniadaniu można było zapomnieć. Pospiesznie chwyciłem bułkę i już po kilku krokach byłem koło windy. Jak na złość windy odmówiły posłuszeństwa i z 9 piętra zasuwałem po schodach. Autobus oczywiście na mnie nie czekał więc zahaczyłem o taksówkę i już po chwili byłem w pracy.
Spojrzenie szefowej mówiło samo za siebie - " znów się spóźnił". Nic sobie z tego nie robiłem, przyzwyczajony byłem do tego. Zabrałem się do swoich obowiązków i walczyłem z nimi i z czasem. Po kilku godzinach zadzwoniła do nie szefowa i musiałem pilnie do niej się udać. Dostałem straszną ilość zleceń do opracowania.
Pomyślałem sobie, że to pewnie kara za notoryczne spóźnienia. Materiały musiały być opracowane na poniedziałek.
Weekend wyjęty z życiorysu. Co miałem zrobić - szefowej podobno się nie odmawia.
Część materiałów miałem do odbioru u niej w domu po pracy.
Kazała mi przyjechać na 19: 00 bo wcześniej jej nie będzie.
Tym razem postanowiłem sobie. Że będę na czas by znów nie podpaść. Punkt 19: 00 byłem u niej pod drzwiami domu. Chata naprawdę robiła wrażenie.
Otworzyła drzwi i zaprosiła mnie do salonu. Pokazała mi stertę dokumentów z którymi miałem się zapoznać od razu. Wyszła z salonu, a ja zostałem sam z dokumentami i wrażeniem, że jest tego za dużo nawet jak na weekend.
Po chwili wróciła ze stwierdzeniem, że obserwuje mnie od jakiegoś czasu i widzi, że opuszczam się w obowiązkach. Teraz wiec muszę nadrobić to wszystko co zaniedbałem.
Powiedziałem, że jest tego za dużo jak na raz, że na poniedziałek nie da rady.
Odpowiedziała mi, że ją to nie interesuje, musi być zrobione - jak nie to wylatuje!
.
Ciśnienie mi podskoczyło, nogi zrobiły się gumowe. Powoli zbierałem materiały, które miały wyjąć weekend z mojego życia, gdy na to powiedziała mi coś co zaskoczyło mnie ogromnie.
Powiedziała - " że mogę zostać jej niewolnikiem - wówczas nie muszę tych papierów opracowywać" i da je komuś innemu do opracowania.
Domyśliłem się, że tak naprawdę miała mnie w szachu.
Materiałów było na tydzień ostrej pracy.
Zapytałem jej - " jak to niewolnikiem" co to oznacza.
Odpowiedziała - że mam bezwarunkowo wykonywać jej polecenia, że od tej pory będzie Panią mojego losu.
Była naprawdę z niej ekstra babka.
Długie blond włosy, zgrabne nogi, niebieskie oczy.
Nie jeden facet o takiej marzył.
Pod wpływem tych jej atutów zgodziłem się i zapytałem od kiedy mam zacząć.
Powiedziała - od zaraz!
.
Masz się rozebrać do rosołu i ubranie ładnie złożyć w rogu salonu.
Już po minucie stałem przed siedzącą Panią w całej swojej okazałości zawstydzony.
Zabroniła mi zabierać głosu, chyba że sama o to poprosi.
Pokazała mi pomieszczenie w którym miałem przygotowane miejsce i tam mnie zamknęła.
Siedziałem tam chyba kilka godzin, sam nie wiem - czas się dłużył. Otworzyły się drzwi i zobaczyłem ją w całkiem innym stroju.
Włosy spięte z tyłu.
Wysokie skórzane czarne buty nad kolano, pończochy na pasie, gorset mocno podkreślający piersi oraz stringi. W ręce trzymała niewielki bat. Powiedziała: zaczynamy tresurę!
. Na czworakach wyjdź do salonu i tam czekaj!
.
Posłusznie wykonałem polecenie i czekałem.
Podeszła do mnie i wymierzyła mi kilka batów bym wiedział co mnie czeka za nieposłuszeństwo.
Powiem szczerze, że zaczęło mnie to kręcić, choć ból przypominał, że to nic przyjemnego.
Skinęła betem i pokazała mi mój domowy strój jaki będę musiał nosić i nakazała się szybko w niego ubrać.
Za wiele elementów garderoby to on nie miał - czerwone pończochy samonośne i pas do nich oraz obroża na szyję.
Rozbawiło mnie to i zaśmiałem się głośno.
Jeszcze dobrze nie skończyłem się śmiać, poczułem bat na dupie i głośny nakaz, że nie pozwoliła się śmiać.
Posłusznie ubierałem swój strój. Szło mi to niezdarnie, bo przecież nigdy w życiu nie zakładałem na siebie nic takiego.
Obrożę obrała mi sama i zapięła do niej smycz.
Teraz pójdziemy na spacer powiedziała i pociągła za smycz.
Ruszyłem w kierunku ruchu smyczy i oberwałem.
Na czworakach psie !
Zrobiliśmy kilka kółek po salonie i zaprowadziła mnie do łazienki i nakazała ogolić całe owłosienie z krocza bo jestem strasznie zaniedbany. Ona sobie na to nie pozwoli.
Pokazała maszynkę, żel.
Siadła na wannie patrząc się jak to robie.
Goliłem posłusznie, ręce drgały ale starałem się opanować by się nie zaciąć.
Najgorzej było w okolicach odbytu, ale sobie poradziłem.
Zaprowadziła mnie na smyczy do znajomego pomieszczenia i zamknęła.
Położyłem się na kocu i tak zasnąłem.
Rano obudziło mnie jej stukanie obcasami po podłodze w salonie. Po chwili otworzyły się drzwi i zobaczyłem ją w zwyczajnym stroju.
Do nogi psie!
Zawołała.
Jak ci się podobało wczoraj?
Zapytała
Bałem się odpowiedzieć inaczej niż twierdząco.
Powiedziała - od teraz już zawsze będziesz dbał o to by kutas i dupa były gładziutkie jak dupa niemowlęcia.
Zawsze w piątek po pracy masz do mnie przyjeżdżać, ubrać swój strój i w niedziele w nocy mogę jechać do domu. I tak co tydzień. W pracy zapominamy o sprawie i basta !
Wysłała mnie do łazienki i kazała wziąć prysznic a potem przyjść do kuchni.
Pokazała mi co i gdzie znajduje się w kuchni jak by miała jakieś zachcianki i dała mały żółty fartuszek do przewiązania w pasie, taki jak noszą gosposie oraz dziwne lateksowe czerwone majtki z otworem w kroczu. Pokazała mi też szafkę z której jak mi pozwoli mogę coś zjeść.
Od tego momentu poruszać się swobodnie po parterze domu, ale na każde zawołanie miałem się zgłaszać i służyć.
Tak minął mi pierwszy weekend u mojej Pani. Wykonywałem wszystkie polecenia. Od czasu do czasu dostałem kilka batów by pamiętać kto tu rządzi.
W niedziele wieczorem oddała mi moje ubranie i mogłem jechać do domu.
Byłem zmęczony i myślałem, że uda mi się zaraz zasnąć. Jednak w mojej głowie przewijało się wiele myśli o mojej Pani, jak to się wszystko stało i jak to będzie wyglądało dalej.
Oczywiście rano w poniedziałek zaspałem. Znów pomyślałem - będzie nie ciekawie.
W pracy wślizgnąłem się do swojego biura i zabrałem się za pracę.
Pani a moja szefowa zachowywała się naturalnie jak w pracy. Nie dała po sobie poznać co się działo w weekend. Upłynął tak cały tydzień. W piątek po pracy pojechałem szybko do domu. Przygotowałem się według nakazów mojej Pani (golenie)i pojechałem do niej.
Ubrana była tak samo jak wcześniej ją widziałem w pracy.
Jasna bluzka z szerokim kołnierzem, spódnica nad kolano.
Była u niej koleżanka, wysłała mnie do mojego pomieszczenia i kazała się przebrać w strój domowy.
Przyszła po chwili ze smyczą i wyciągnęła na spacer.
Koleżanki już nie było.
Siadła na kanapie i włączyła sobie telewizor, mnie zaś kazała ściągnąć sobie buty i lizać jej palce u stóp. Sprawiało jej to wielką frajdę. Przez lekko rozchylone jej kolana było widać soczystą wystrzyżoną muszelkę. Próbowałem obracać tak głową by widzieć jak najlepiej.
Zauważyła to i dostałem ukarany siarczystymi klapsami.
Powiedziała - Masz położyć się na plecach i nie ruszać!
Stanęła w rozkroku nad moją głową, podciągnęła spódnicę - teraz widziałem muszelkę w całej okazałości.
Miała wystrzyżoną literkę "V" pod pępkiem.
Kucnęła zbliżając swoją różyczkę do moich ust i kazała lizać.
Czułem jak to lizanie sprawia jej przyjemność.
Przesunęła po chwili swoją drugą dziurkę i nakazała wylizać też.
Zbyt długo się za to zabierałem!
. Ścisnęła mnie za jaja i krzykiem kazała wykonać.
Nie miałem innego wyjścia.
Powiedziała, że wieczorem przyjdą jej koleżanki, którym chce się pochwalić swoim psem.
Nie pozwoli sobie na nieposłuszeństwo!
Wieczorem przyszły jej dwie koleżanki w podobnym wieku jak moja Pani.
Jedna była farbowaną blondynką a druga szatynka.
Przyglądały się mi uważnie.
Ja usługiwałem i wykonywałem wszystkie polecenia Pani.
Bez prawa głosu nic nie odważyłem się mówić.
Blondynka zawołała mnie do siebie i powiedziała, że mam ściągnąć fartuszek.
Nie wykonałem tego polecenia, bo nie wypowiedziała go moja Pani.
Okazało się, że to był test który przeszedłem bez błędnie.
Pani po chwili nakazała mi ściągnąć fartuszek, na czworakach podejść do "Pani Blondynki" oraz wykonać jej polecenia.
Wykonałem polecenie i już po chwili byłem koło jej nóg.
Seria rozkazów wykonałem bez zająknięcia.
• Daj głoś !
• Połóż się na plecach i podkurcz nogi!
• Zrób dwa okrążenia stołu na czworakach!
• Zbliż się i wypnij dupę !
W tym czasie moja Pani rozmawiała z Panią Szatynką i nie zwracała uwagi na to co się dzieje.
Po kilku minutach zawołała mnie do siebie i nakazała lizanie butów Sobie i Paniom też.
Zajęcie było strasznie męczące, czułem jak język drętwieje mi. Bałem się jednak przestać.
Po wykonaniu polecenia nakazała mi iść do swojego pomieszczenia i czekać, aż mnie zawoła.
Siedziałem tam chyba z godzinę.
Zawołała mnie i na czworakach za smycz wyprowadziła na 1 piętro budynku.
Wówczas pierwszy raz zobaczyłem jak ono wygląda.
Wprowadziła mnie do ciemnego pomieszczenia i kazała się nie ruszać.
W pozycji na czworaka tkwiłem tam, może 10 minut.
Bałem się ruszyć, bo mogła to zauważyć.
Po chwili przyszła, ubrana w strój jak dzień wcześniej i wprowadziła mnie głębiej i zapaliła światło.
Moim oczom ukazały się dwie Panie Blondynka i Szatynka w podobnych strojach jak moja pani siedzące na skórzanej kanapie.
Pomieszczenie było średniej wielkości. Miało jedno okno, które było zasłonięte ciemną zasłoną, wielka ławeczka w rogu, średniej wielkości stół, pełno różnego rodzaju batów, pejczy, łańcuchów i różnych innych "gadżetów" z serii sztucznych penisów.
Ogarnęło mnie przerażenie. Nigdy bym nie pomyślał, że to moje służenie może też mieć taki charakter. Szarpnęła mnie za smycz i nakazała wstać. Zaprowadziła mnie pod ścianę gdzie po chwili podeszły Blondynka I Szatynka.
Założyły mi szerokie skórzane więzy na nadgarstki i kostki u nóg i przymocowały je do uchwytów przy ścianie i podłodze.
Szatynka założyła mi czerwoną kulkę knebel bym nie krzyczał i zaczepiła klipsy ze srebrnym łańcuszkiem do moich sutków. Bolało jak cholera, ale tylko chwilę.
Blondynka zajęła się moim penisem który była sflaczały jak gdyby nic.
Przecież wokół mnie były trzy ekstra kobiety na wpół rozebrane. Może zastraszona psychika nie pozwoliła mi na wzwód.
Złapała mnie za jaja i mocno ścisnęła. Potem przyłożyła do penisa coś w rodzaju ostrogi i jeździła po nim pozostawiając odczucie wielu nakłuć.
Pobudziło to mojego penisa i po chwili stanął na baczność.
Szatynka nałożyła na penisa pompkę i mocno pompowała.
To było na początku nawet fajne uczucie, ale gdy mój penis już osiągnął swój maksymalny stan, to czułem jak mi go rozrywa.
Panie się śmiały.
Mówiły, że po takim kilkomiesięcznym treningu, to mi go naciągną do kolan!
.
Sam nie wiedziałem co mam o tym myśleć. Przyrodzenie moje w tej rurce w niczym nie przypominało mojego penisa.
Odpuściły mi na chwilę.
Blondynka założyła mi uprząż na jaja i mocno ścisnęła.
Przypięła do niej długi srebrny łańcuszek i szarpała raz za razem.
Szatynka zaczęła rozwiązywać mnie i zaprowadziły mnie do niskiego szerokiego stołu z klamrami metalowymi.
W pozycji na czworaka unieruchomiły mnie na stole - klamra w kostkach, poniżej kolana, poniżej łokci i nadgarstki. Nie mogłem się ruszyć.
Patrząc pod swoim brzuchem widziałem wiszącego stojącego penisa poruszającego się w rytm pociąganego łańcuszka.
Jądra miałem coraz bardziej obolałe a szarpnięcia były coraz mocniejsze. Z jednej strony podniecenie a z drugiej ból który objawiał się cichymi próbami krzyków.
Pani moja stanęła za mną i wymierzyła mi kilka siarczystych batów - widziałem śmigający bat miedzy własnymi nogami. Próbowałem kręcić tyłkiem by uniknąć uderzeń jednak klamry w stole uniemożliwiały moje ruchy.
Szatynka postawiła koło stołu szeroką świece i zapaliła ją. Czułem zapach palącej się parafiny.
Po kilku minutach postawiła ją miedzy moimi nogami prosto pod jądrami. Czułem jak gorące powietrze podgrzewa moje klejnoty a następnie stopiony wosk wylała na moje pośladki.
Gdy przestała oklepała mi tyłek jakąś szeroką klapką tak, że wosk pokruszył się i odpadł z mojej skóry.
Jak ja śmiesznie musiałem wyglądać.
Unieruchomiony w pozycji na psa z czerwonym tyłkiem i obwiązanymi jajami do których na koniec przypięto dwie kulki.
Blondynka wyciągnęła mi knebel z ust i odpięła klamry. Mogłem wstać, rozprostować kości w ramach wycieczki po przygotowane napoje do kuchni.
Poruszanie się z ciężarkami zaczepionymi do jąder nie było wcale takie łatwe, zwłaszcza po schodach.
Chciałem zejść, odpiąć to wszystko, wziąć swoje ubrania i uciec. Nic z tego, moich ubrań nie było w tym miejscu w którym kazała mi je złożyć. Wylądowałem w kuchni i zabrałem tacę z napojami i wróciłem powoli na górę.
Panie siedziały na kapanie i czekały na mnie. Jak tylko odłożyłem tacę dostało się mi batem za ociąganie się.
Pani wstała, zaprowadziła mnie w kąt pokoju do podłogi przymocowane były metalowe obręcze.
Odczepiła ciężarki od jąder, poczułem ulgę.
Po chwili Szatynka podeszła z kawałkiem chromowanej rurki i przyczepiła ją do szerokich więzów na kostkach moich nóg.
Rurka miała ok. 60cm.
Miała za zadanie ograniczyć mi możliwość zsunięcia do siebie kostek.
Blondynka siedziała i uważnie przyglądała się temu co się dzieje.
Moja Pani, kazała mi lekko przykucnąć, przymocowała moje jądra za pomocą uprzęży i łańcuszka do jednego z wolnych kółek w podłodze.
Szatynka przymocowała łańcuszek zapięty do moich sutków do łańcucha wiszącego z sufitu.
Skrępowała mi dłonie za plecami i kilka razy szarpnęła za łańcuszek przyczepiony do jąder.
Balansowałem w niewygodnej pozycji, Panie popijały swoje napoje i przyglądały się mi bacznie.
Nie mogłem wyprostować nóg, bo łańcuszek naciągał moje jądra. Nie mogłem kucnąć, bo drugi wydzierał moje sutki.
Po kilku minutach czułem jak mięśnie nóg zaczynają mi drgać z przemęczenia, ale ból sutków nie pozwalał mi na kucnięcie.
Blondynka podeszła do mnie, wzięła świeczkę i zaczęła podgrzewać płomieniem mojego penisa.
Czułem jak krew zaczyna mi w nim pulsować. Napletek zaczynał się odsłaniać.
Poczułem jak gorący wosk zalewa mojego żołędzia.
To było za wiele. Osunąłem się na kolana.
Przymocowane klipsy do moich sutków odczepiły się od nich zadając silny ale chwilowy ból.
Szatynka i dostałem kilka mocnych klapsów za nieposłuszeństwo.
Odpięła łańcuszek przymocowany do jąder i uwolniła moje ręce.
Czułem się swobodniej - choć wiedziałem, że to na pewno tylko przejściowy stan.
Kazały się mi położyć na plecach.
Blondynka i Szatynka pozbyły się bielizny osłaniającej ich soczyste wygolone muszelki.
Na zmianę jedna i druga siadały na mojej twarzy lekko mnie dusząc i nakazując lizanie obydwóch otworków.
Temu wszystkiemu przyglądała się moja Pani klepiąc mojego penisa szpicrutą i lekko ugniatając końcówka szpilki.
Z penisa odklejał się wosk, czułem jak moje podniecenie wzrasta, ale byłem już bardzo zmęczony. Szatynka przymocowała do moich nóg długi łańcuch zaczepiony do kilku kołowrotków zwisających z sufitu.
Blondynka po chwili zaczęła kręcić kołowrotkiem z korbką przy ścianie.
Moje nogi zaczęły się unosić do góry a za nimi reszta mojego ciała. Już po chwili wisiałem bezwładnie a panie kręciły mną w prawo, w lewo i biczowały wszystkim co miały pod ręką.
Czułem szpicrutę jak precyzyjnie uderza mnie w jądra i penisa.
Próbowałem się zakryć rękoma, ale po chwili ręce związały mi za głową do obroży i biczowały dalej.
Nie czułem już pośladków, jąder, penisa.
Wszystko było mi już obojętne.
Dały mi chwilę spokoju i poszły dokończyć napoje. Szatynka i Blondynka uwolniły wszystkich więzów. Leżałem jak kłoda na podłodze próbując dojść do siebie.
Od tego wiszenia czułem jak krew uderzała mi do głowy.
Nakazały mi wstać.
Podprowadziły mnie do mojej Pani i kazały klęknąć.
Pani rozłożyła szeroko nogi i moim oczom ukazała się jej muszelka z dobrze mi już znaną literką V. Lizałem i lizałem.
Czułem jak podniecenie mojej Pani wzrasta.
Czułem jak coraz więcej Jej soków wypływa z muszelki.
W końcu doszła i zacisnęła nogi wokół mojej głowy. Poklepała mnie, że dobrze się spisałem i po chwili wyszła z pokoju.
Zostałem sam z Blondynką i Szatynką.
Obsłużyłem obie Panie. Język już stał mi kołkiem. Ledwo mogłem nim poruszać. Pani po chwili przyszła z pod prysznica w ręczniku i wysłała tam swoje koleżanki.
Mnie zaś, kazała iść do łazienki na parterze i wziąć umyć się pod prysznicem a następnie nago iść do swojego pomieszczenia.
Tak minął mi kolejny weekend na służbie u mojej Pani.
Tydzień w pracy przebiegał bez większych niespodzianek.
Kilka spraw niedogranych do wyjaśnienia i następne zlecenia zajmowały mi skrzętnie cały czas.
Panią widziałem tylko w jednego dnia bo pilnie wyjechała na rozmowy w sprawie długofalowej współpracy z jednym z kontrahentów.
Nie mogłem zapomnieć tego wcześniejszego weekendu.
Czułem, że zmieniło się coś w moim życiu.
Kusiło mnie by w globalnej sieci internetowej w wolnych chwilach poszukać coś na temat moich przeżyć z tego weekendu.
W domu sieć wysiadła, z administratorem osiedlowym ciężko było się dogadać.
Tłumaczył się często tym, że teraz nie ma czasu, że łobuzy niszczą często skrzynki z półprzewodnikami, takie tam wymijające odpowiedzi.
Znałem się coś troszeczkę na komputerach, oprogramowaniu i sieciach.
W pracy mieliśmy na każdym komputerze monitoring, każdego można było sprawdzić czy wykorzystuje tylko komputer do pracy, czy też w innych prywatnych celach.
Znalazłem wtyczkę do systemu i udało mi się ja wyłączyć na chwilę.
Nie byłem oczywiście pewien na 100% czy próba wyłączenia monitoringu systemu się udała, postanowiłem zaryzykować.
Odwiedziłem kilka stron, trochę poczytałem i z jednej strony dopadł mnie przerażenie, a z drugiej strony ciekawość i wyobraźnia robiły swoje. Postanowiłem więcej nie drążyć tematu.
Stwierdziłem, że przekonam się na własnej skórze co się będzie dalej działo.
Uporządkowałem komputer z całej zawartości jaką przeglądałem, włączyłem monitoring, wróciłem do swoich obowiązków.
Tydzień zleciał szybko.
Pani nie wróciła z delegacji. Sam nie wiedziałem co po pracy mam zrobić.
Zadzwoniła do mnie jak prawie wychodziłem z biura.
Powiedziała, że wraca dopiero w poniedziałek lub wtorek.
W głębi duszy się ucieszyłem, że weekend mam wolny. Powiedziała mi jednak, że w jej domu jest jej koleżanka, że nic się nie zmienia w weekendowych obowiązkach.
Koleżanka ma przygotowany harmonogram od niej, że na pewno nie będę się nudził!
Zamurowało mnie.
Pojechałem do domu - długo myślałem co mam zrobić. Przecież nic nie mówione było wcześniej, że mam służyć innej Pani.
Bałem się jednak zezłościć swojej Pani. Przygotowałem się jak w poprzedni piątek i pojechałem.
Otworzyła mi drzwi kobieta o ciemnych długich włosach.
Gdzieś ją wcześniej już widziałem!
- tak, to była ta jej koleżanka którą widziałem tylko chwilę w poprzedni piątek. Ubrana była w czerwoną sukienkę nad kolano z mocno wyeksponowanym biustem, czerwone szpilki, stylowe prostokątne okulary.
Przedstawiła się jako Lady Sara(Lady S) i powiedziała, że przez weekend to ona będzie sprawować urząd Pani tego domu.
Krzyknęła - rozbieraj się !
muszę zrobić przegląd przygotowania do służby.
Wykonałem polecenie i po chwili stałem goły przed Lady S.
Dokładnie oglądnęła wygolone moje krocze i wysłała mnie do mojego pomieszczenia i nakazała iść do łazienki i ogolić sobie dokładnie nogi z tego męskiego krzaczastego zarostu i wziąć prysznic.
Miałem na to 30 minut.
Powiedziała, ze w łazience wszystko jest już przygotowane i mam ruszyć dupę bo ona nie będzie na mnie czekać. Dostałem kilka mocnych klapsów i udałem się do łazienki.
Wykonałem polecenia, choć nie było łatwo - nigdy nie goliłem sobie nóg.
Wyszedłem z łazienki, czekała już na mnie Lady S.
Skierowała mnie do mojego pomieszczenia i przebrać w przygotowane ubranie.
Znalazłem tam kilkuczęściowy czarny strój pokojówki składający się z sznurowanego gorsetu od przodu z wstawionymi sztucznymi piersiami, pończoch samonośnych, podwiązki, krótkiej spódniczki z biała falbaną, czarnej peruki, apaszki na szyję, szpilki na średnim obcasie.
Brakowało tylko majtek, ale tego się mogłem spodziewać.
Przebrałem się w ten strój, ciężko było bo nie miałem lustra i czekałem na Lady S.
Przyszła po dłuższym czasie.
Nakazała mi wyjść i się pokazać. Ciężko mi się szło, bo nigdy nie chodziłem w szpilkach.
Oceniła, że jak na męską dziwkę w roli pokojówki to nawet wyglądam.
Poprawiła mi to co miało niedociągnięcia i kazała stanąć na środku salonu.
Zrobiła mi kilka zdjęć i powiedziała, że wysyła je do mojej Pani.
Potem wysłała mnie do kuchni i kazała w niej posprzątać a sama poszła na górę gdzie zabroniła mi wchodzić.
Posprzątałem kuchnię, łazienkę i salon i czekałem na dalsze polecenia.
Pani zeszła i kazała mi też posprzątać w moim pomieszczeniu, bo jak to określiła syf jest tam taki jak by mieszkał tam pies !
Posprzątałem i to pomieszczenie.
Lady S siedziała w salonie i oglądała film na 42 calowym LCD.
Kazała mi przynieść sobie kawę i oglądała dalej.
Ja miałem w tym czasie iść do swojego pomieszczenia.
Zrzuciłem z nóg szpilki, nogi nie bolały od tego jak cholera - jak kobiety mogą tak katować sobie nogi - pomyślałem.
Położyłem się na chwilę i odpoczywałem. Trochę się zmachałem przy tym sprzątaniu.
Lady S weszła z zaskoczenia, nie słyszałem jej, zdjęła celowo buty bym nie słyszał jak idzie.
Zaczęła się drzeć na mnie, że nie pozwoliła mi ściągnąć butów i położyć się.
Nakazała mi wstać, nachylić się i podwinąć sukienkę na plecy.
Wymierzyła mi kilkanaście mocnych klapsów i wypchnęła z pomieszczenia do salonu.
Powiedziała, że ona mnie wytresuje, że jak moja Pani wróci to będę przykładnym sługą.
Zaprowadziła mnie do kuchni i przyłożyła nóż do mojego penisa.
Krzyknęła: Jeszcze raz taki lub podobny numer nieposłuszeństwa - to utnie mi penisa wraz z jajami a potem każe to zjeść!
.
Przeraziłem się!
- W jej oczach były pełne nienawiści.
Obiecałem, że to się nie powtórzy, że będę wykonywał wszystkie polecenia.
Siadła na krześle, kazała mi klęknąć i lizać jej buty tak by świeciły się jak psu jaja.
Polecenie wykonałem szybko.
Zrzuciła buty i kazała lizać swoje palce i stopy.
Po chwili wyszła z kuchni a mnie kazała przejść do salonu.
Poszła na górę i po chwili mnie zawołała.
Stanąłem przed dobrze mi znanym pomieszczeniem.
To w nim ostatnio doświadczałem przyjemności od mojej Pani i jej koleżanek.
Siedziała na kanapie, powiedziała, że zaczynamy zabawę jaką przygotowała dla mnie moja Pani. Powiedziała, że jak na francuską dziwkę pokojową powinienem świadczyć wszystkie usługi jakie zażyczy sobie klient. Domyśliłem się o jakie usługi jej chodzi.
Zapytałem się czy mogę o coś zapytać - udzieliła mi głosu wiec spytałem, że ja w pełni nie mogę zastąpić kobiety bo brakuje mi tu i tam.
Roześmiała się głośno !
- jej śmiech był przerażający!
.
Powiedziała, że może nie mam tu i tam, ale w zupełności mam coś co klientom wystarczy.
Na stoliku koło stołu z klamrami który już znałem ułożonych było kilka gadżetów.
Była jakaś oliwka, pięć wtyczek analnych od małej do dużej, kilka sznurów z metalowymi kulkami a następnie różnej wielkości trzy penisy.
Do powrotu Pani musisz umieć rozciągniętą dupę jak rasowa.
:. cenzura. :. !
Powiedziała: są trzy warianty z których mogę sam wybrać!
Pierwszy: Lady S przypina mnie klamrami do stołu i przeszkoli mój otworek - sama rozciągnie moją dupę!
Drugi: Sam na jej oczach będę rozciągał swój guziczek i ew. mogę liczyć na jej pomoc w dopchnięciu !
Trzeci: Loteria w której też ona weźmie udział.
Loteria miała polegać na tym, że wszystkie gadżety zostaną ponumerowane i będzie losowanie.
Jeśli wylosuje dany gadżet, to muszę go sobie sam lub jak będę wolał przy jej pomocy wsunąć w dupę i
Gdy ona wylosuje dany gadżet, to zostaje on odłożony i nie będzie brał udziału losowaniu.
Powiedziała, że mogę liczyć na jej wielkoduszność ona pierwsza będzie losowała wykluczając największego penisa. Sam nie wiedziałem co mam zrobić, jaki wybrać wariant. Pierwszy odrzuciłem od razu.
Zdecydowałem się na wariant trzeci. Ponumerowała gadżety odrzucając największego penisa i zapytała, jaki wariant przyjmuje - sam sobie będę wpychał pod jej nadzorem, czy też ona będzie robić to za mnie.
Wahałem się, nie wiedziałem co mam zrobić.
Po namyśle wybrałem wariant z Lady S.
Założyła gumowe rękawiczki.
Kazała mi położyć się na stole, rozłożyć szeroko nogi, oblała moje krocze oliwką a następnie wsadziła w odbyt mój palec i polewała go oliwką.
Poczułem lekkie kłucie, które po chwili zniknęło.
Przywiązała moje nogi do nóg od stołu, tłumacząc, że to dla mojego dobra bym nie składał nóg i przyniosła pudełko z lasami co do danego gadżetu.
Uśmiechnęła się i powiedziała: oddaje twoją dupę w twoje - moje ręce!
Powiedziała, że w ramach promocji, jak dla mnie - wylosuje ona jako pierwsza.
Wylosowała największą wtyczkę analną i odłożyła ją na bok.
Powiedziała!
Teraz twoja kolej francuska kurewko!
.
Ręce mi lekko drżały - wiedziałem, że nie ma odwrotu, że jakikolwiek sprzeciw i tak może się dla mnie źle skończyć.
Przecież moja Pani wydała jej polecenie, że mam być rozciągnięty to ona do tego będzie dążyć i nic jej nie powstrzyma.
Wylosowałem drugą co do wielkości wtyczkę analną. Lady S nasmarowała ją oliwką i powoli zaczęła wpychać do mojej dupy.
Dostałem kilka klapsów w dupę by się nie spinać.
Rękoma złapałem krawędzie stołu i poczułem jak wtyczka wskoczyła do mojego otworku. Poczułem ulgę, chwila oddechu i wyciąganie, wkładanie, wyciąganie - tak kilka razy.
Teraz losuje Lady S - wyciągnęła karteczkę i odrzuciła pierwszego z penisów.
Teraz moja kolej.
Wylosowałem sznur średniej wielkości kulej. Było ich pięć jednakowej wielkości.
Chciałem wylosować coś mniejszego - ale los nie był mi przychylny - tłumaczyłem sobie, że mogło być gorzej.
Lady S zabrała się z uśmiechem do zadania.
Próbowała wcisnąć kulkę, mój guziczek był spięty i nie do pokonania.
Wówczas Lasy S zrobiła coś co pomogło mi się rozluźnić. Złapała mnie mocno za jądra i ścisnęła. Moja uwaga zwróciła się ku odczuciu bólu jąder, kuleczka w tym czasie wskoczyła jak w masełko, za nią druga i trzecia.
Czułem te kulki w sobie, jak wędrują w głąb odbytu - to jeszcze nie koniec powiedziała.
Puściła moje jądra i zabrała się do wpychania następnej.
Nie chciałem się spinać, ale to nie było łatwe. Kuleczka wskoczyła, poczułem, że jestem już pełny.
Została jeszcze jedna kulka a ja czułem, że nie mam już miejsca.
Wykrzyczałem, że więcej się już nie zmieści !
- na co Lady S się roześmiała - zmieści się, zmieści !
- krzyknęła i zabrała się do ostatniej. Nie było łatwo, wydawało mi się, że cała nie wskoczyła do środka, tylko wystawała na zewnątrz tak, że cały czas czułem jak mój zwieracz jest otwarty.
Lady S teraz zaczęła powoli ciągnąć. Robiła to bardzo powoli co sprawiało, że mój zwieracz otwierał się na bardzo długo zanim kulka go pokonała. Wyskoczyły wszystkie pięć.
Lady S oblała oliwką mój otworek i wpychała na nowo pięć kuleczek zanim zwieracz zapomniał jaki był już rozciągnięty. Teraz poszło bez takich problemów jak wcześniej.
Powiedziała: Bardzo ładnie wygląda twoja rozciągnięta dupa!
- szybko się uczy.
Nie będę ich wyciągać w tej chwili, bo może się to przydać do następnego gadżetu.
Byłem już trochę rozciągnięty, wiec może i miała rację.
Losowanie: Lady S wylosowała najmniejszą wtyczkę analną i odrzuciła ją ze stołu
Teraz moja kolej:
Wylosowałem, największego z dostępnych penisów.
Wyglądał bardzo naturalnie, charakterystyczny żołądź, widoczne żyły i wielkie jądra - cieszyłem się, że w ramach łaski największy penis został odrzucony.
Lady S uśmiechnęła się i powiedziała, że tylko na to czekała !
Czułem w sobie kulki ale to nic, penis miał troszeczkę większą średnicę niż owe kulki - przynajmniej wizualnie.
Odwiązała moje nogi i kazała mi wstać.
Wstałem z oporami, czułem jak kulki rozpierają mój zwieracz. Pochyl się kurwo!
- krzyknęła i zaczęła wyciągać ze mnie kulki jedną za drugą.
Czekałem tylko na chwilę jak poczuje penisa w sobie, ale tak się nie stało.
Powiedziała, teraz odpoczniesz sobie a na deser włożysz tą faję po same jądra!
Penis miał ok. 15 cm, miał przyssawkę wiec przymocowała go krzesła i kazała siąść na nim.
Posmarowała go oliwką i jakąś białą pasta której wcześniej nie widziałem.
Czułem, że to będzie ostra orka dla mojego odbytu.
Delikatnie siadałem i już na początku poczułem, że będą problemy.
Nawet żołędzia nie mogłem w sobie zmieścić, a gdzie tam reszta. Pani oświadczyła, że jest troszkę zmęczona i idzie odpocząć. Za godzinę wróci i zobaczy jak tam Idą postępy. Mam go mieć do tego czasu w sobie!
Powiedziała, że jak uda się mi wcześniej to mogę ją zawołać - może jak jej się będzie chciało to przyjdzie.
Oblałem jeszcze penisa oliwką i powoli napierałem na niego by wykonać to zadanie i mieć je z głowy.
Żołędzia nie mogłem dłuższą chwile pokonać, ale wreszcie się udało.
Poczułem zadowolenie na swojej twarzy, stwierdziłem, że teraz jeszcze tylko chwila i będzie z głowy.
Czułem każdy cm który znikał we mnie. Wróciła Lady S by ocenić moje postępy.
Została mi jeszcze połowa penisa, już miałem dość.
Siadła na kanapie i przyglądała mi się uważnie.
Moje nogi były już bardzo zmęczone, mięsnie zaczynały mi drgać, nie chciałem wyciągnąć z siebie penisa, bo w pamięci miałem ból jaki sprawiał mi sam żołądź. Po chwili wykrzyknęła - wstawaj francuska kurwo!
Opierdalasz się jak tylko możesz, ja nie mam czasu na takie zabawy!
Popchnęła mnie na stół i kazała się na nim położyć.
Skrępowała mi ręce ze sobą oraz nogi i zabrała się za mój otworek.
Sięgnęła po niewielką wtyczkę analną z kawałkiem wężyka i pompką, nasmarowała, umieściła w odbycie.
Nie odczułem zbyt wielkiego oporu mojego zwieracza.
Wtyczka ta miała przewężenie przy nasadzie co zabezpieczało przed swobodnym jej wypadaniem.
Po kilkukrotnym spenetrowaniu, zaczęła pompować
Czułem jak wtyczka rośnie i rośnie.
Wyciągała ją co jakiś czas i wkładała.
Czułem, że coraz gorzej znoszę te wejścia i wyjścia.
Zacząłem kręcić tyłkiem, czułem jak mój zwieracz jest rozrywany.
Zwiększała tempo penetracji.
Po kilkunastu minutach zabawy Lady S - nawet nie poczułem jak swobodnie wsadziła we mnie tego penisa który wcześniej nie chciał się zmieścić.
Widziałem, zadowolenie na jej twarzy i błysk w oku. Kilkakrotnie spenetrowała moją dupę owym penisem.
Włożyła we mnie pompowaną wtyczkę analną i uwolniła z więzów.
Powiedziała: teraz będziesz chodzić z tym gadżetem w dupie dopóki ci nie powiem, że możesz wyciągnąć!
Masz dziewiczą dupę francuska kurwo i muszę zadbać o to by była najlepszej rozciągnięta!
Nakazała mi umyć wszystkie gadżety i położyć je na miejsce gdzie leżały przed zabawą.
Pozbierałem wszystkie, nawet te które nie brały udziału w zabawie.
Zszedłem do łazienki na parterze i dokładnie wszystkie umyłem.
Lady S siedziała w salonie przed telewizorem
Umyte gadżety wyniosłem na właściwe miejsce.
Teraz mogłem dłużej się przyglądnąć owemu pomieszczeniu. Było tam bardzo wiele przedmiotów o których nawet nie miałem wcześniej pojęcia. W głębi pomieszczenia za kanapą był właz w podłodze.
Korzystając z chwili swobody uniosłem go z ciekawości. W środku było ciemno i nic nie dało się zobaczyć.
Lady S donośnym głosem zawołała z salonu: ruszaj tą swoją dupę do mnie - co ty tyle czasu tam robisz!
Wystraszyłem się.
Zbiegłem na dół już po chwili byłem przy jej nogach.
Rozkazała:
Stań na środku salonu, odwróć się tyłem, podwiń sukienkę na plecy, wypnij się, rękoma rozchyl osadki!
Zrobiła mi kilka zdjęć a następnie wysłała do łazienki gdzie miałem się umyć, wyciągnąć wtyczkę i nagi wrócić do salonu.
Wykonałem wszystkie polecenia, po ok. 30 min stałem w salonie nagi z swoim przebraniem i wtyczką w rękach.
Ubranie zostaw w swoim pomieszczeniu i idź do kuchni coś zjeść a następnie do pomieszczenia i spać!
Jutro czeka cię przyjemny dzień wiec musisz być wypoczęty, twoja dupa też!
Zrozumiałem, że przygoda mojego otworku się dopiero zaczyna, po plecach przeleciały mi dreszcze i
Zjadłem posiłek i udałem się do swojego pomieszczenia. Nie mogłem zasnąć.
Zastanawiałem się, po co moja Pani nakazała Lady S takiego rodzaju szkolenia - po co to wszystko.
Palcami dotykałem brzeg mojego otworku chcąc dotykiem określić jak on wygląda teraz.
Po chwili zasnąłem.
Obudziłem się wczesnym rankiem.
W domu nie było jeszcze słychać żadnych ruchów.
Pomyślałem, że to wszystko co się zdarzyło to tylko sen, jednak gdy dotknąłem swojego odbytu sam szybko wyprowadziłem się z tego błędu.
Nic mnie nie bolało, lesz czułem się inaczej niż normalnie.
Wstałem, ubrałem się w wczorajszy strój i czekałem kiedy przyjdzie moja władczyni.
Przypomniałem sobie wczorajsze słowa Lady S - mówiące o wypoczętej mojej dupie.
Zastanawiałem się co to mogło oznaczać.
Siedząc tak dalej dopadła mnie potrzeba fizjologiczna, ale bałem się sam wyjść z pomieszczenia by nie rozgniewać tym Lady S.
Fizjologia zwyciężyła - musiałem iść do łazienki.
Otworzyłem cicho drzwi udałem się do łazienki.
Stolec powodował lekki ból.
Po załatwieniu swoich potrzeb, cicho wróciłem do pomieszczenia.
Po kilku minutach otworzyły się drzwi. Stała w nich Lady S ubrana tylko w koronkową bieliznę.
Wysłała mnie do kuchni, miałem przygotować jej śniadanie - płatki kukurydziane z mlekiem, gorącą herbatę - sama poszła do łazienki wziąć prysznic.
Całe szczęście, że nie miała większych wymagań bo w kuchni to ja byłem lewy jak cholera.
Zrobiłem śniadanie, sam tez przy tym trochę podjadłem i czekałem na Lady.
Przyszła po chwili w szlafroku i usiadła przy stole.
Mnie pokazała miskę, kazała sobie nalać do niej mleka, wsypać płatków i iść do swojego pomieszczenia na konsumpcję bo ona nie będzie z psem w jednym pomieszczeniu jadła.
Podziękowałem jej za posiłek i udałem się wedle rozkazu do pomieszczenia.
Zawołała mnie po jakimś kwadransie. Masz umyć naczynia, wysprzątać kuchnię, posprzątać łazienkę!
. Lady S poszła do salonu, siadła na kanapie i czekała jak wykonam polecenia. Czytała w tym czasie jakąś babską gazetę, do tego słuchała radia. Wykonałem wszystko jak mi nakazała.
Zawołała mnie do siebie zdecydowanym głosem - wymasuj mi stopy mój pieseczku!
. Jak się dobrze sprawię o dostanę nagrodę. Brzmiało ciekawie.
Klęknąłem przed Lady, podniosłem jej prawą stopę i masowałem, następnie lewą i tak kilka razy na zmianę. Widziałem, że podoba się ten masaż.
W rozcięciu powstałym w rozsuniętych brzegach szlafroku widziałem jej ogoloną muszelkę. Mój penis zaczął się robić coraz twardszy i większy.
Lady S zauważyła gdzie patrzę i skarciła mnie dłonią po policzku.
Kazała mi stanąć na czworakach. płożyła na moich plecach nogi i czytała dalej.
Trwało to z 15 - 20 minut. Bolały mnie kolana, ale bałem się poruszyć.
Gdy skończyła czytać, kazała mi się położyć na brzuchu, nie ruszać, aż mnie nie przywoła.
Leżałem i czekałem na dalsze polecenia.
Czas się dłużył.
Minęła chyba godzina gdy zeszła z góry.
Podeszła do mnie, kazała rozkraczyć nogi i podwinąwszy nogą sukienkę delikatnie naciskała butem na moje jądra oraz częściowo penisa.
Bolało, ale naciskała na tyle z wyczuciem, że skrzywiałem się, ale nie krzyczałem.
Po chwili rzuciła mi na głowę kawałem materiału i powiedziała, że w nagrodę za masaż mogę ubrać sobie majtki!
.
Kazała mi wstać i się ubrać, co oczywiście zrobiłem.
Mojej radości czar prysł gdy okazało się, że te majtki nie mają w ogóle wypełnienia, że po założeniu i tak mój penis i odbyt będą odkryte.
Pani śmiała się do rozpuku!
, widziała bowiem wyraz mojej twarzy jaki się rysował ze zdziwienia.
Lady S była ubrana w czarne szpilki na wysokim obcasie, czarne siateczkowe body z otworem w kroczu przeplatane na krzyż na szyi, stringi.
Przez niewielkie otwory w body z cienkiej siateczki, w falisty wzór widać było jędrne piersi Lady S.
W ręku trzymała krótki bat ze skóry i kilkunastoma rzemykami oraz obrożę i smycz.
Penis zrobił mi się sztywny i stał na baczność. Ten podniecający widok, aż mnie sparaliżował. Wykrzyknęła - co się tak patrzysz francuska kurwo!
Nie wydałam ci polecenia, że możesz!
Wzrok opuściłem w podłogę i czekałem na dalsze polecenia.
Podeszła do mnie, ściągnęła apaszkę z szyi i założyła obrożę z ostrymi ćwiekami i przypięła smycz. Ściągaj spódnicę!
Szarpnęła mnie za smycz i wymusiła bym się pochylił.
Wymierzyła mi kilka siarczystych batów.
Miałem na sobie majtki, ale one za wiele mi nie pomogły. Znów mnie szarpnęła i pociągła za sobą. Zgubiłem jedną szpilkę a po chwili drugą. Na czworaka psie !
.
Idziemy na spacer !
Zapytała mnie w trakcie, czy już się dzisiaj wypróżniłem, bałem się odpowiedzieć, gdyż ukryłem ten fakt przed nią.
Dostałem kilka batów!
Jak Pani pyta to się odpowiada!
- wykrzyczała donośnie.
Odpowiedziałem, że tak!
Zaprowadziła mnie do dobrze znanego mi pomieszczenia na piętrze.
Kazała wstać i położyć się na stole.
Wzięła dłuższy kawałek sznurka i związała mi ręce za głową.
I przeplotła przez kółko w obroży.
Ściągnęła ze mnie przewiewne majtki, sięgnęła po skórzane więzy z przymocowaną miedzy nimi rurką, założyła je na kostki, następnie przy pomocy drugiego kawałka sznurka przeplotła przez kółko w suficie i uniosła moje nogi wysoko.
Szerokim pasem przymocowała okolice moich bioder do stołu a następnie przyniosła sztucznego czarnego penisa z paskiem i końcówką do ust i zakneblowała mnie nim.
Przed oczami miałem stojącego sztucznego sterczącego penisa.
Siadła na nim Lady i zaczęła sobie dogadzać.
Chciałem, by to mój penisa brał udział w tej zabawie, ale Lady S wiedziała co robi.
Widziałem jak penis znika w jej muszelce, jak jej drugi otworek rytmicznie zbliżał się ku mojej twarzy.
Chwyciła mnie za jądra i ściskała mocno. Czułem miażdżący ból, chciałem krzyczeć, ale nie miałem tej możliwości. Jęczałem jak kopany pies.
Lady S doszła, soki jej orgazmu zalały moją twarz. Wstała i udała się w stronę kanapy aby się zrelaksować i rozprostować nogi.
Leżałem dalej na stole, z nogami wyciągniętymi do góry i czekałem na dalsze zadania z harmonogramu. Po około 15 minutach podeszła do mnie, ścisnęła mocno moje sutki, powiedziała: - ja już zaspokoiłam swoją potrzebę, teraz pomogę zaspokoić twoją!
.
Pierwsze co mi przyszło do głowy, to pomęczy mojego penisa, doprowadzi do orgazmu.
Myliłem się oczywiście jak się później okazało, nie chodziło o mojego penisa. Wzięła bat i biczowała moją wiszącą dupę jak tylko mogła.
Wykorzystała to, że byłem zakneblowany i nie mogłem krzyczeć.
Pośladki i uda bolały mnie jak cholera, czułem każde uderzenie.
Po chwili zmieniła bat na krótki, ze skórzaną rączka i kilkunastoma rzemykami.
Okładała moją dupę zmieniając pozycję by nie pominąć żadnego miejsca.
Kilkakrotnie dostałem tez po penisie i po klatce piersiowej.
Po kilkuminutowym biczowaniu miałem dość.
Pod koniec nie czułem już bólu na pośladkach.
Powiedziała, że mam piękną, apetycznie różowiutką dupę i przestała mnie biczować.
Odeszła od stołu. Sam nie wiem gdzie znikła. Starałem się pozbierać myśli, odnaleźć się w tym co się dzieje.
Odpięła mi "penisowy" knebel. Mogłem swobodnie złapać wdech.
Moja radość nie trwała jednak zbyt długo. Włożyła mi go w usta częścią, którą wcześniej miała w swojej muszelce i kazała wylizać.
Następnie założyła mi knebel w kształcie kulki i poszła pod ścianę.
Przyniosła rzemyk, obwiązała nim mocno penisa i jądra i uwiązała naciągając do rurki miedzy moimi kostkami.
Naciągnęła mocniej sznurek który unosił moje nogi, poczułem jak moja dupa lekko choć nie całkiem oderwała się od stołu.
Nie wiedziałem po co to wszystko, co się będzie działo.
Przerażenie dopadało mnie z każdą sekundą. Wyszła z pokoju i zostawiła mnie na jakiś kwadrans. Gdy wróciła miała gumowe rękawiczki na dłoniach. Uśmiechnęła się szyderczo, krzyknęła, że teraz zaczynamy zabawę !
Że nigdy w życiu tak dobrze się nie bawiłem, jak teraz ona mi pokarze!
Opluła kilkakrotnie okolice mojego odbytu, rozsmarowała ślinę i wpakowała w dupę palca, potem następnego i tak do trzech.
Teraz zrozumiałem o co chodziło z moja przyjemnością. Wiedziałem, że teraz to już nie przelewki.
Wczoraj miałem częściowo wpływ na to co znajdzie się w mojej dupie.
Dzisiaj to ona rozdawała karty. Zabawę z gadżetami rozpoczęła od niewielkiej nasmarowanej olejkiem wtyczki analnej.
Byłem spięty, nawet ta wtyczka sprawiała mi ból.
Oberwałem kilka razy dłonią w udo i zaraz rozluźniłem się jak cholera.
Wtyczka wskoczyła, Lady S się intensywnie bawiła.
Zmieniła po chwili na większą wtyczkę, operowała z tego co widziałem gadżetami z dnia wcześniejszego.
Im większy gadżet, tym większe problemy - problemy dla mnie oczywiście.
Lady S fakt, że coś nie mogło się zmieścić sprawiał przyjemność, widać było zadowolenie w jej oczach. Powiedziała, że jak nie będę się darł, to wyciągnie mi knebel.
Skinąłem głową twierdząco i pozbyłem się knebla.
Mogłem spokojnie poruszać zdrętwiałą szczęką. Nie udzieliła mi głosu, ale powiedziałem coś co mnie samego zaskoczyło!
Powiedziałem:
Wiem, że jestem tylko marnym psem, że muszę wykonywać wszystkie polecenia, że tresura uczyni mnie lepszym niewolnikiem, że skoro moja Pani zleciła tresurę Lady S to wie co jest dla mnie najlepsze.
Że jestem w dobrych rękach do rozwijania swojego służenia.
Od tej chwili zgadzam się na wszystko, mężnie będę znosił wszystkie doświadczenia. Sam się zastanawiałem jak mogło mi to przez gardło przejść.
W sumie mówiąc - to tak by nic nie zmieniło, co miało by się stać to by się stało.
Chciałem jednak wyrazić swoją podwładność mojej treserce.
Lady S skarciła mnie batem, powiedziała, że to ostatni raz jak mogłem zabrać głos bez pozwolenia!
Uśmiechnęła się szyderczo, zaraz zobaczymy jak jestem posłuszny, jak dzielnie znoszę tresurę. Oddaliła się odjemnie w kierunku dobrze znanych mi już gadżetów z dnia poprzedniego.
Ujęła w dłonie największego z dostępnych tam penisów (wczoraj w ramach promocji go odrzuciła )i udała się w moim kierunku.
Ciężko przełknąłem ślinę. Teraz już wiedziałem, że to nie przelewki - w głębi duszy jednak stwierdziłem, że dam radę, muszę dać - tak sobie to tłumaczyłem.
Włożyła mi tego penisa do buzi i roześmiała się.
No pieseczku, poczuj ustami jaką średnice zapakujemy w twoją małą dziureczkę !
Nasmarowała mój otworek, wyjęła penisa z ust, nasmarowała olejkiem. Czułem dreszcze na plecach. Lady S sprawiało przyjemność jak końcówką penisa jeździła w okolicach dziurki i straszyła, że zaraz wskoczy.
Nie mogłem się skupić, bałem się by nie spiąć, będzie mnie bolało jak cholera i zacznę kręcić tyłkiem.
Lady S przyłożyła do mojego otworku końcówkę penisa i delikatnie zaczęła wpychać go.
Równocześnie drugą ręką robiła mi dobrze pobudzając powiązanego penisa. Poczułem jak podniecenie spływa na mnie.
Rozluźniłem się i poczułem jak penis wślizguje się do mojego wnętrza.
Lady S wkładała go i wyciągała.
Czułem olbrzymie podniecenie, dochodziłem do orgazmu, do erekcji brakowało mi nie wiele.
Rzemyk na moim penisie ograniczał mi możliwość dojścia. Moja treserka po chwili założyła uprząż, do niej sztucznego penisa, złapała mnie za kolana i ujeżdżała mój otwór jak rasową dziwkę się posuwa raz szybciej, raz wolniej. W trakcie odwiązała mojego penisa i ściągnęła z niego rzemyk. Na orgazm nie trzeba było długo czekać.
Wytrysnąłem. Strumień był taki silny, że doleciał w okolice mojej szyi.
Czułem zadowolenie. Było mi wszystko jedno. Lady S odczepiła penisa od uprzęży, zanurzyła w moim nasieniu u kilkakrotnie kazała mi lizać własne soki.
Później mnie uwolniła z wszystkich więzów, kazała pozbierać wszystkie gadżety i iść wziąć prysznic, wymyć zabawki, odłożyć na miejsce, nagim iść do swojego pomieszczenia. Zrobiłem jak mi nakazała.
W moim pomieszczeniu czekała na mnie Lady S z moim normalnym ubraniem.
Powiedziała, że mogę już jechać do domu a reszta już zajmie się moja Pani jak wróci. Ubrałem się i pojechałem do domu.
Niedzielę miałem całą dla siebie.
Odpoczywałem, chciałem jak najlepiej wykorzystać czas weekendu, wiedziałem bowiem, że nie często weekendy będę miął dla siebie.
Zadzwoniłem do kumpla i poszedłem wieczorem z nim na piwo. Nadszedł poniedziałkowy ranek.
Pojechałem do pracy, zachowywałem się jak gdyby nic.
Moja szefowa wróciła z delegacji dopiero w środę. Czasami zastanawiałem się, po co moja Pani tresowała przez Lady S moja dupę.
Po co to komu i dlaczego.
Wyjazd szefowej zaowocował podpisaniem współpracy i duża ilością nowych zleceń.
Teraz trzeba było tylko sprostać zadaniom, terminom i wszystkim sprawą jakie się z tym wiązały.
W środę po pracy zadzwonił do mnie administrator sieci i obiecał ze popołudniu usterka z Internetem będzie usunięta.
Wreszcie pomyślałem.
Wróciłem do domu. Sprawdziłem sieć i okazało się ze wszystko działa.
Zjadłem szybki posiłek i usiadłem do lapka.
Odebrałem zaległe wiadomości.
Wpadłem na pomysł, by trochę poczytać o tym co się dzieje ostatnimi czasy w moim życiu.
Oglądnąłem Kika stron o tej tematyce, zdjęcia i filmy.
Nie wiem czemu poczułem podniecenie, kręciło mnie to co widziałem.
Były filmy z olbrzymimi sztucznymi penisami znikającymi w otworkach niewolników, tresura, wykonywanie zadań, poleceń, służeniu itp.
Temat mnie wciągnął i nawet nie wiem kiedy minęła 21: 00.
Czułem lekkie zmęczenie, położyłem się, włączyłem TV z funkcja zasypiania i zasnąłem. W czwartek już miałem więcej pracy, ale spokojnie dawałem sobie radę.
Widać było zadowolenie szefowej z tego, że idzie to we właściwym kierunku. W piątek po pracy pojechałem do domu.
Zjadłem coś szybko, przygotowałem się odpowiednia (golenie zarostu tu i tam oraz nóg) i pojechałem do Pani.
Otworzyła mi drzwi w szlafroku i wysłała do mojego pomieszczenia a sama poszła na górę.
Rozebrałem się i nagi czekałem dalej na to co się będzie działo.
Po chwili otworzyła drzwi - była naga. Miała na nogach tylko szpilki.
Pierwszy raz widziałem moją Panią w pełnej okazałości.
Złapała mnie za penisa, szarpnęła i zaprowadziła na górę do dobrze znanego mi pomieszczenia. Założyła mi szerokie więzy na kostki, nadgarstki i kazała pochylić nad krótką wąską ławką obitą skórą na górze.
Kostki i nadgarstki przymocowała do nóg ławy i na chwilę zniknęła za mną.
Nie wiedziałem co robi, bo nie mogłem, aż tak bardzo obrócić głowy.
Po chwili stanęła przede mną z uprzężą na biodrach i dobrze mi znanym sztucznym penisem. Powiedziała, że oceni efekty mojego szkolenia.
Włożyła mi penisa do ust i klepała pejczem po pośladkach.
Ssij pieseczku, ssij !
Ssałem, lizałem wg rozkazu mojej Pani.
Trwało to może jakieś 10 minut.
Wyciągnęła penisa z moich ust, ma moich oczach ubrała rękawiczki, nasmarowała penisa oliwką i udała się za mnie.
Oblała moje pośladki oliwką, spenetrował mój otworek palcem smarując go kilkakrotnie i przyłożyła do niego penisa.
Złapała mnie rękoma za biodra i zaczęła powoli wpychać penisa w mój otworek.
Nie był rozciągnięty. Po kilku minutach jednak pokonała jego brzegi poczułem jak główka penisa wsunęła się w moją głębie.
Wymierzyła mi kilka klapsów i wpychała głębiej.
Nie upłynęło kilka minuta a rżnęła mnie ostro i szybko jak tylko mogła.
Po chwili wyciągnęła penisa z mojej dupy i stanęła przede mną z nakazem lizania go. Zrobiłem to, ale czułem zapach swojego tyłka, myślałem, że zaraz zwymiotuje, ale udało mi się opanować
Po chwili znów zaszła mnie od tyłu i znów ruchanie. Głośno wykrzyknęła: - widzę ze Lady S się sprawiła, ze musi jej to jakoś wynagrodzić.
Wydymała mnie jak rasową dziwkę po czym powiedziała, że dzisiaj późnym wieczorem czeka mnie niespodzianka. Odpięła moje więzy i wysłała mnie do łazienki i nakazała ubrać się w normalne ubranie - miałem bowiem gdzieś z nią jechać na jakieś spotkanie. Po kilkunastu minutach byłem gotowy, czekała na mnie moja Pani.
Wyszliśmy z domu, wsiedliśmy do jej samochodu, nałożyła mi na głowę maskę skórzaną z zakrytymi otworami na oczy i ruszyliśmy.
Jechaliśmy ok.
30 - 40 minut. Przez ostanie 5 minut po jakiś bezdrożach, samochód podskakiwał i bujał się.
Zatrzymaliśmy się, zabroniła mi ściągać maski, mówić czegokolwiek - chyba, że mi pozwoli.
Zaprowadziła mnie pod jakieś drzwi po otwarciu których usłyszałem wiele głosów damskich, a następnie ktoś zaprowadził mnie do innego pomieszczenia i tam zostawił na chwilę.
Miałem się nie ruszać z tego miejsca.
Po kilku minutach usłyszałem głos swojej Pani z nakazem rozebrania się. Polecenie wykonałem, choć rozbieranie się z zasłoniętymi oczami nie jest takie proste. Kilka razy prawie się przewróciłem. Stałem kilka minut po czym ktoś złapał mnie za ramie i poprowadził w kierunku pomieszczenia, w którym było słychać głośne kobiece głosy. Miedzy nimi słyszałem dobrze mi znany głos mojej Pani.
Odsłonięto mi otwory oczne w masce i moim oczom ukazało się osiem Pań ubranych w lateksowe gorsety eksponujące mocno piersi, w pończochach, szpilkach. Na biodrach miały założone uprzęże i zwisające od nich sztuczne penisy.
Penisy były różnej wielkości, długości, kolorów.
Dla mnie to było bez znaczenia, dotarło do mnie po co tu mnie przywieziono.
Moja Pani też stała między tymi kobietami i uśmiechała się szyderczo.
Przedstawiła swojego pieska (czyli mnie )pozostałym Panią.
Pomieszczenie było średniej wielkości. Swobodnie można było się w nim poruszać nawet jeśli się tam znajdowało tyle osób.
Wprowadzono po kilu minutach jeszcze trzech nagich niewolników.
Wszyscy mieli podobne maski na głowach i zasłonięte oczy, potem oczy im odsłoniono.
Każda z Pań przedstawiła swojego pieska. Wszystkich Pań było osiem, więc patrząc na to z tej strony wychodziło by, że cztery z nich są bez piesków, ale na pewno będą się dobrze bawić. Panie bez niewolników, podeszły do nas, założyły krępujące pasy na ręce i nogi, obroże na szyję, obrożę na jądra, podwiesiły ciężarki.
Nogi i ręce spięły łańcuchami o dużych ogniwach.
Ręce kazały nam wyciągnąć nad głowę i przymocowały łańcuchy do wysięgników, które potem mechanizmem przy ścianie naciągnęły mocno, że staliśmy wszyscy prawie na palcach.
Obrócono nas tyłem do Pań, zaczęło się smaganie batami po dupie, plecach, klatce piersiowej, szarpanie za odważniki u jąder. Zabawa Pań taka trwała kilkanaście minut. Robiły chwile przerwy, by potem spotęgować chłostę. Moja Pani i pozostałe właścicielki innych psów, paliły sobie spokojnie papierosa i przyglądały się jak ich koleżanki tresują skórę ich niewolników. Momentami bolało jak cholera, krzyczałem i inni też.
Nie było widać naszych twarzy i oznak bólu jaki nas ogarnia. Nastąpiła chwila oddechu.
Odpuściły nam, zmachały się trochę więc tez usiadły. Potem moja Pani podeszła do mnie. Uwolniła mnie od wyciągu, kazała klęknąć jak pies i podprowadziła do siedzących Pań.
Kazała każdej wylizać buta wraz z podeszwą oraz szpilką. Powiedziała: - nie zawiedź mnie mój psie bo pożałujesz!
.
Zabrałem się ostro do lizania.
Wykonując posłusznie to zadanie widziałem, że Panie pod uprzężą nie mają majtek.
Wystawały miejscami soczyste Warki ich muszelek.
Nie miałem czasu się dokładnie przyglądać, bałem się oberwać, że zawiodę moją Panią.
Ja lizałem a pozostałe psy sobie odpoczywały. Zrozumiałem, że chyba ja tu tylko jestem nowy, że to rytuał przyjęcia do grona poddanych. Wykonałem zadanie. Maska trochę mi je utrudniała, ale nie było źle.
Moja Pani pozwoliła mi odpocząć i położyć się u jej nóg.
Poczułem się lepiej.
Gdy się położyłem, ciężarki już nie obciążały moich jąder. W czasie mojego odpoczynku zabrały dwa psy, każdego przymocował do ławek w kształcie szkolnego kozła z mocno wypiętymi tyłkami. Nasmarowały ich otwory i swoje sztuczne penisy i ujeżdżały ich odbyty na zmianę z ustami.
Do każdego psa przypadały dwie Panie.
Jeden nadal wisiał na wyciągu a ja odpoczywałem. Słychać było wyszkolenie psów, żaden nie jęknął z bólu, raczej było to z podniecenia. Potem podprowadzono mnie i drugiego wolnego psa w wolne miejsce mniej więcej na środku pomieszczenia. Kazały nam zostać na czworakach.
Szerokim pasem obwiązano mi biodra, oraz okolice klatki piersiowej.
Podniesiono nas w górę a następnie podwiązano nogi i ręce.
Pozycja trudna do opisania, wyglądaliśmy jak byśmy pływali żabką, ale z unieruchomionymi nogami lekko wypiętymi tyłkami. Teraz sobie pomyślałem, że zrobią sobie ucztę z naszych odbytów. Moja Pani stanęła przed drugim psem i zaczęła wkładać mu swojego penisa w usta, inna zaczęła zabawę z jego odbytem.
Ja wisiałem i przyglądałem się tylko jak zabawiają się z drugim. Ten stan nie trwał jednak długo. Zajęto się też mną.
Jedna z Pań włożyła mi penisa w usta, druga wylała olejek na moje pośladki.
Czułem jak spływa moim rowkiem przez guziczek i kapie z okolic penisa.
Poczułem wślizgujący się palec, po chwili sztuczny penis w moją dupę.
Obie Panie przyspieszały.
Wkładała mi penisa w usta coraz głębiej i szybciej, druga robiła dokładnie to samo z moja druga dziurką.
Nie odczuwałem bólu związanego z penetracją mojej dupy.
Starałem się nie kręcić i być posłusznym.
Po kilku minutach dały nam spokój, wisieliśmy sobie i nic się nie działo.
Nie widziałem co się za mną dzieje, bo byłem przodem do ściany. Po chwili stanęła przede mną jedna z Pań z większym, długim sztucznym penisem.
Takiego jeszcze nie widziałem, a na pewno też takiego nie miałem w sobie.
Obeszła mnie od tyłu, nasmarowała jeszcze raz otworek i ruszyła na podbój mojej dupy.
Naprężyłem się ze strachu i zacząłem kręcić się jak to tylko możliwe. Moja Pani odeszła od tego drugiego Psa i stanęła przede mną.
Strzeliła mnie w policzek kilka razy. Nie poczułem za wiele przez maskę.
Wykrzyknęła: teraz nie zawiedź mnie, nie zrób mi wstydu bo pożałujesz!
Nie po to ci wynajęłam najlepszą treserkę, byś teraz mi wstyd przynosił!
Drugi wiszący po chwili miał już w sobie podobnego penisa i był rżnięty.
Myślałem może, że ten widok trochę mnie rozluźni, ale nic z tego. Pani nadal nie mogła sforsować mojej dziury. Odwiązano jednego z piesków przymocowanych do szkolnego kozła i podprowadzono pode mnie. Odwiązano mi ciężarki od jąder.
Piesek dostał rozkaz robienia mi dobrze ustami i zabrał się zaraz za mojego penisa.
Nie odczuwałem podniecenia, sam nie wiedziałem co mam czuć.
Nigdy nie przypuszczałem, że loda będzie mi robiła facet.
Piesek bawił się coraz odważniej moim ptaszkiem, penis zaczął mi rosnąć, odczuwałem napływające podniecenie.
W tym czasie Pani próbowała sforsować ponownie moja dupę. Czułem, że zbliża się orgazm, rozluźniłem się, poczułem jak penis pokonuje brzegi mojego niedostępnego wcześniej otworu.
Widząc to jedna z Pań zabrała psa z pode mnie tak, że nie doszedłem do końca.
Gdy już miałem sztuczną przyjemność w sobie ujeżdżały mnie wszystkie Panie, wkładały mi do ust, potem do dupy i tak za zmianę.
Nie używały już oliwki, tylko pluły na mój guziczek i jazda.
Byłem teraz w centrum uwagi wszystkich Pań prócz Mojej która forsowała w tym czasie drugiego wiszącego. Wyrżnęły mnie jak nikt do tej pory.
Czułem, że nie zawiodłem swojej Pani.
Spoglądała na mnie tylko co jakiś czas z szyderczym uśmiechem. Zabawa trwała jeszcze jakieś 30 minut. Sam nie wiem, bo w tych warunkach czas całkiem inaczej biegnie.
Rżnięto każdego z nas jeszcze kilka razy, po czym wyprowadzono pozostałe psy i zostałem tylko ja i osiem Pań.
Opuszczono mnie na ziemię.
Przymocowano odwrotnie, tak że w efekcie przyjąłem podobna pozycję jak wcześniej, ale odwróconą.
Teraz zamiast podłogi widziałem sufit. Podniesiono mnie znów w górę.
Podwiązano mojego penisa z jądrami w górę.
Jedna z Pań znów ujeżdżała mnie znów penisem.
Pozostałe ściągnęły uprząż z sztucznymi fajkami i stając na niewielkim stołeczku kazały sobie lizać soczyste muszelki.
Wiele z nich, włącznie z muszelka mojej Pani było bardzo mokrych.
Podnieciły się gdy posuwały swoich piesków w dupeczki. Czułem te smakowite soki, to olbrzymie morze podniecenia.
Maska cala w środku była mokra od ich soków. Spływały po moich policzkach.
Obsłużyłem wszystkie Panie. Na końcu tą która zabawiała się moją dupą.
Nigdy w życiu na raz nie lizałem tyle muszelek.
Czułem olbrzymie podniecenie, z mojego penisa kapała przeźroczysta wydzielina. Moja Pani szyderczo powiedziała, że teraz czeka mnie nagroda za to, że tak się rzucałem na początku!
Zawołano pozostałe Psy.
Weszły bez skrępowanych nóg, rąk. Nadal mieli maski. Pani nakazała im zabawić się ze mną.
Posuwali mnie w dupę i usta.
Nic nie mogłem z