Przetłumaczył: Morpheius Przepraszam, że musieliście tyle czekać, ale wena tłumacza gdzieś uciekła. Ale oto JEST. Ostatni dzień, finał opowieści o Karen Wagner. Zapraszam do lektury.
———————————————————————————————————————————————— - Gdy wstałam rano, rozciągnęłam się i uśmiechnęłam do siebie, przypominając sobie, co powiedziałam tacie.
Dziś żadnych ciuchów. Zeszłam na dół i skorzystałam z toalety. Gdy odkręciłam wodę pod prysznicem, usłyszałam dzwonek do drzwi. Zaczęłam brać prysznic, lecz dzwonek odezwał się ponownie. Zostawiłam odkręconą wodę, ale wyszłam, żeby otworzyć drzwi, rumieniąc się z powodu swojej nagości.
To był kolega Jimmy`ego Roger. - Cześć. Wow!
- powiedział entuzjastycznie, oglądając mnie. - Cześć, Roger. - odpowiedziałam, uśmiechając się nerwowo.
- Wpadłem tylko sprawdzić, czy nie brałaś jeszcze prysznica. - wyjaśnił. - Jeszcze nie. - przyznałam - Chcesz wejść i znowu popatrzeć?
zaproponowałam niechętnie. Pokręcił głową, a ja niemal westchnęłam z ulgą.
Spojrzał na mnie, uśmiechając się z nadzieją. - Co ty na to, żebyś przyszła do mojego domu, by się umyć?
Twojego. domu?
zapytałam i mocno się zaczerwieniłam - D - dlaczego chcesz, żebym to zrobiła?
To tylko kwartał dalej - przekonywał - Mój starszy brat przyjechał z koledżu na weekend z kilkoma kolegami. - wyjaśnił. Przypomniałam sobie, że nie powinnam dziś oczekiwać wiele prywatności.
Wspomniałam wczorajszy spacer po mieście i to, co robiłam wczoraj wieczorem. Nie mówiąc już o innych przygodach. Zachichotałam. - Jasne, że to zrobię. Daj mi chwilkę.
- weszłam do środka i poszłam do łazienki, żeby zakręcić wodę. Powiedziałam też mamie, że nie będę jadła śniadania w domu i że spotkamy się po szkole. Założyłam skarpetki i buty, po czym ruszyłam do drzwi. Roger był wyraźnie zaskoczony, że wciąż byłam nago. - Nie będziesz się ubierała?
Uśmiechnęłam się i potrząsnęłam głową.
- Jestem gotowa. Chodźmy!
- W porządku. - przytaknął i poszliśmy do jego domu. Wydawał się zaskoczony; gdy mijały nas samochody, wyraźnie się rumieniłam, ale stałam prosto, pozwalając kierowcom na siebie patrzeć, jeśli tego chcieli. - Co dokładnie chcecie, żebym zrobiła?
zapytałam Rogera, gdy szliśmy chodnikiem - Wszyscy wejdziecie do łazienki i będziecie patrzeć, jak będę brała prysznic?
Cóż.
Chyba tak. - powiedział, patrząc na mnie ciekawie. - Nie przeszkadza ci to, prawda?
Nie!
- zapewniłam go szybkim uśmiechem. Wzięłam głęboki oddech. - Ale.
Zrobię, co będziecie chcieli, jak będę pod prysznicem. - Naprawdę?
zapytał. Przytaknęłam, lekko się rumieniąc. - Zaczęłam. się przyzwyczajać do patrzących ludzi, jak jestem nago.
- wyjaśniłam - Możecie kazać mi zrobić. cokolwiek zechcecie. - Brzmi super. - wyszczerzył zęby. Zatrzymaliśmy się przed jego domem i zdjęłam buty oraz skarpetki, po czym weszłam do środka.
Był to duży, ładny budynek. Nigdy wcześniej tu nie byłam. Pozostali chłopcy siedzieli w pokoju dziennym i wyszczerzyli się w uśmiechu, jak weszłam. Zarumieniłam się, lecz uśmiechnełąm się i trzymałam ręce wzdłuż tułowia, pozwalając im na siebie patrzeć. Było ich trzech, plus Roger.
- To mój brat Jack. - przedstawił Roger - Jack, oto Karen. - Wiiitaj Karen!
- uśmiechnął się szeroko. - Cześć, Jack. - odparłam dosyć chłodno.
- To George, David i Ted. - przedstawił resztę, a ja uśmiechałam się i witałam z każdym z nich. - Chcesz, żebym przed nimi wzięła prysznic. Może zaczniemy?
zdenerwowana zapytałam Rogera. Przytaknął.
- Chodźcie chłopaki, idziemy do łazienki. Karen powiedziała, że pod prysznicem zrobi dla nas wszystko. Uśmiechnęłam się do nich i ruszyłam za Rogerem do łazienki. - Dalej, zaczynaj, Karen. - powiedział.
Odkręciłam wodę i dostosowałam temperaturę, po czym weszłam pod natrysk. Roger odsunął kurtynę. Zachichotałam w stronę chłopców i pomasowałam przez chwilę swoje piersi. - Możesz odwrócić się w naszą stronę i rozstawić szeroko nogi?
zapytał Roger. - W porządku.
- przytaknęłam i stanęłam w szerokim rozkroku. - Dotknij obiema rękoma góry prysznica. - powiedział inny z chłopców. Po chwili przypomniałam sobie, że to George. Zrobiłam, jak prosił.
Chłopcy się wyszczerzyli, gapiąc się na mnie. - Wow, wspaniałe cycki!
- A te blond loczki!
- Chciałbym przyssać się do tych piersi!
- Może pozwolisz nam teraz spojrzeć na swój tyłek, Karen?
zaproponował po chwili David. - Obróć się i połóż dłonie na dole prysznica, lecz nie zsuwaj nóg. Przytaknęłam i obróciłam się, pozwalając chłopcom mi się przyglądać. - Teraz się wyprostuj.
- polecił Ted - Odwróć się w naszą stronę. nogi szeroko. szerzej. dobrze. teraz rozszerz swoją cipkę.
Zrobiłam to, rumieniąc się, lecz starałam się być możliwie uległa. - Jak długo będziesz robiła, co ci karzemy?
zapytał ciekawie George. - Cóż, muszę iść do szkoły. Więc pewnie do wyjścia. - wyjaśniłam.
- Jaki limit mamy?
zapytał. - Będę robiła to tylko pod prysznicem. - powiedziałam twardo - Będę robiła, co sobie zażyczycie tak długo, jak będzie to częścią mojego prysznica. I musicie pozwolić mi przygotować się do szkoły!
- W porządku, możesz się umyć, użyj też szamponu. - powiedział Roger - Pozwól nam tylko patrzeć.
- Jasne. - przytaknęłam, uśmiechając się i namydlając skórę. Jeden z chłopaków sięgnął i zakręcił wodę. - Dlaczego to zrobiłeś?
zapytałam. - Pomyślałem, że ładniej będziesz wyglądała pokryta pianą bez zmywania.
- wyjaśnił - Kontynuuj, proszę. Zrobiłam to i szybko pokryłam się lepką pianą. - Mogę się teraz opłukać?
poprosiłam go. - Jasne, wejdź pod prysznic, a odkręcę wodę. - odparł - Patrz na słuchawkę prysznica i nie patrz w dół, zanim całe mydło nie spłynie, dobrze?
I stój pod wodą, zanim nie będziesz czysta.
Przytaknęłam, a on odkręcił wodę. Patrzyłam na słuchawkę prysznicową, tak, jak polecił i odwracałam się, żeby zmyć mydło. Gdy to robiłam, poczułam, że woda robi się trochę chłodniejsza i zaczęłam prosić, żeby puścił cieplejszą. Wtedy zrobiła się na prawdę zimna. Przełknęłam ślinę i zaczęłam szybko sięgać w dół, żeby dostosować temperaturę.
- Patrz w górę, Karen. - powiedział chłopak, cichocząc. - Temperaturę zostaw nam. - P - p - proszę, puść gorętszą!
- błagałam - Zamarzam!
- Puszczę, jak zmyjesz całe mydło. - wyjaśnił z uśmiechem.
Trwało to chyba wieczność, lecz stałam w chłodnej wodzie, aż wreszcie poczułam, że robi się coraz cieplej. - No, teraz możesz wyregulować temperaturę. - powiedział. Odkręciłam cieplejszą i rozmasowałam ramiona i uda, aż poczułam w nich ciepło. - To było ciekawe.
- powiedział chłopak, szczerząc szeroko zęby. - Tak?
zapytałam, odrobinę wrogo do niego nastawiona. - Twoje sutki zrobiły się duże i wydają się twarde. - wyjaśnił radośnie. Inni chłopcy chichotali.
- W. porządku. - westchnęłam wreszcie, rumieniąc się, po czym zachichotałam - Cieszę się, że WAM się podobało!
- umyłam i opłukałam włosy, po czym wyszłam spod prysznica. - Chcesz ręcznik, czy wolisz, żeby ktoś pomógł ci się wytrzeć?
brat Rogera Jack trzymał w dłoni ręcznik. - Uch.
Poproszę ręcznik!
- spojrzałam na niego i wytarłam się, po czym odwiesiłam ręcznik i wyszczerzyłam się do chłopców - Cieszę się, że TO się skończyło!
- Teraz się ubierzesz?
zapytał jeden z chłopaków. Pokręciłam głową. - Nawet nie wzięłam ciuchów. - odparłam - Chodziłam po szkole nago. Nie będę nic ubierała cały dzień, aż do powrotu ze szkoły.
Poza butami!
- uśmiechnęłam się. - Roger, która godzina?
Czy nie musimy niedługo wychodzić do szkoły?
Lekcje zaczynają się dziś o dziesiątej. - wyjaśnił. - Cóż, mamy tak to czas na śniadanie, tak?
Chcecie, żebym je przyrządziła?
Zrobiłam placki, a podczas gotowania chłopcy patrzyli na mnie z pożądaniem. Gdy zjedliśmy, była dopiero dziewiąta.
- Macie ochotę na wyzwanie?
zapytałam z wyzywającym uśmiechem - Robiłam dla was wszystko. - zauważyłam. - Co masz na myśli, Karen?
zapytał Jack. - Musicie się przekonać, jak to jest być odkrytym. - wyjaśniłam - Chcę zobaczyć, jak zdejmujecie ubrania i biegniecie do drzwi, wokół domu i basenu i wchodzicie przez tylne drzwi.
Większość nie była zachwycona tym pomysłem. - Nie możemy!
- zaprotestował Ted - Możemy być aresztowani za obnażanie!
Wyszczerzyłam się i zachichotałam. - Zróbcie to, albo inaczej pójdę do domu. - powiedziałam, po czym spojrzałam na siebie. - Chodziłam wszędzie nago przez tyle dni.
Na pewno dacie radę tylko wokół domu!
Walczyli przez kilka minut. Wreszcie Jack podniósł rękę. - To ma sens. - powiedział powoli - Poza tym. to może być ekscytujące.
I tak pewnie nikt nas nie zobaczy. A nawet jeśli, to nikt nas chyba nie aresztuje - rozejrzał się z uśmiechem - No dalej, chłopaki!
- zaczął sam się rozbierać. Kilku chłopców poszło za jego przykładem, a ja wyszczerzyłam się, patrząc na nich. Reszta zarumieniła się i wahała, lecz powoli zaczęła się rozbierać. Jeden z nich, Ted, odwrócił się tyłem.
- Hej!
- zaprotestowałam - Patrz na mnie, jak to robisz!
Zawstydzony spojrzał w moją stronę i powoli się rozbierał. Pozostał jeden chłopak. to był Roger, który miał trzynaście lat, tyle, co mój brat. - Albo wszyscy to zrobią, albo wychodzę. - powiedziałam chichocząc - Ty też, Roger!
Dalej, pozwoliłam ci się tu przyprowadzić, brać przed tobą prysznic i gotowałam ci nago!
Reszta zaczęła go zachęcać; wszyscy byli prawie lub zupełnie nadzy.
- Dalej Roger, pokaż jej, Roger!
- To twój cholerny dom, możesz to zrobić!
Zrobił się mocno czerwony na twarzy, lecz powoli zdjął swoje ubrania. Zachichotałam. Wiedziałam, jak się czuje!
Wszyscy wybiegli razem przez frontowe drzwi, a ja wyszczerzyłam się patrząc, jak znikają za rogiem domu. Wtedy pobiegłam przez dom i zamknęłam tylne drzwi, po czym wróciłam i zamknęłam też frontowe drzwi. Patrzyłam przez okno, gdy obiegli basen tak szybko, jak mogli i ruszyli do tylnych drzwi.
Zaśmiałam się, gdy z desperacją próbowali je otworzyć. - Hej!
Otwórz drzwi!
- Dalej, Karen!
- Proszę, otwórz je!
- Wróćcie do frontowych i tam spróbujcie!
- krzyknęłam. Droczyli się ze mną przez kilka minut, by wreszcie pobiec wokół domu. Patrzyłam na frontowe drzwi, czekając aż wrócą i tędy też nie będą mogli się dostać. Jednak mnie zaskoczyli; chwilę później usłyszałam, jak wchodzą po schodach do piwnicy.
Przełknęłam ślinę i zdecydowałam, że lepiej wyjść; nie będą zadowoleni!
Rzuciłam się do frontowych drzwi, lecz miałam problemy z ich otwarciem. Jack i Ted złapali mnie za ramiona. - Nie myślałaś o ucieczce, prawda, Karen?
Teraz, jak tak dobrze się bawimy?
Jack pchnął mnie do środka, z powrotem do pokoju dziennego. - To był żart!
- zaprotestowałam - Byłam tak zawstydzona i przestraszona. Myślałam, że będzie fajnie popatrzeć, jak ktoś inny czuje to, co ja!
- spojrzałam po chłopcach.
Wszyscy wydawali się źli. - Ja. przepraszam!
- Było na prawdę fajnie. - przytaknął George, patrząc na mnie rozgniewanym wzrokiem - Nigdy nie zrobiliśmy ci niczego, czego byś nie chciała i przystaliśmy na twoją małą prośbę. - Zapłacisz za tę sztuczkę.
- powiedział chłodno Jack - Nadużyłaś naszego zaufania bez naszej zgody, więc wydaje mi się, że rezultat nie będzie wymagał TWOJEJ zgody. Zwróciłam się w jego stronę, żeby zaprotestować. - Nic nie mów. - polecił mi - Ani słowa, chyba że ktoś ci każe, zapyta o coś, a wtedy mów tylko, co ci każą. Nie patrz nikomu w oczy, inaczej dostaniesz klapsa.
Będziesz W PEŁNI współpracowała, cokolwiek wymyślimy na resztę poranka. Jeśli ktoś cię dotknie, nie będziesz się uchylała lub próbowała uciekać. Nawet jeśli zaboli, będziesz musiała to znieść i czerpać z tego przyjemność. Teraz rozstaw szeroko nogi i zachowuj się jak dziwka, którą na prawdę jesteś. Spełniłam jego polecenie, patrząc na podłogę, czując się bardzo zdenerwowana.
Sięgnął do mojego biustu i boleśnie ścisnął moje piersi. - Możemy zaczynać, tak?
zapytał George, stojący gdzieś za mną. - Jasne, możecie robić, co chcecie. - powiedział radośnie Jack. Poczułam dłonie na swoim tyłku, ktoś rozchylił moje pośladki.
Jeden z chłopców wsunął swoje palce do mojej pochwy, potem do mojego tyłka, co trochę zabolało. Westchnęłam i niemal spojrzałam w rógę, lecz utrzymałam wzrok na dole i dalej patrzyłam na podłogę. - Powinniśmy ją zmusić do seksu z Rogerem. - ktoś zaproponował. - Zrobisz to, Karen?
zapytał Roger.
Mocno się zaczerwieniłam, ale przytaknęłam. I tak by mnie do tego zmusili. Kilku chłopców wybuchnęło śmiechem. - Oczywiście, że tak. - powiedział Ted - Będzie na górze.
Usiądź na kanapie, Roger, a ona usiądzie na tobie. Inni chłopcy dalej wodzili swoimi dłońmi po moim ciele. Musiałam trzymać dłonie za głową i nogi szeroko rozstawione, pozwalając im się dotykać tak, jak chcieli. Było to upokarzające; śmiali się i mnie drażniki, lecz odpowiadałam oddychając coraz ciężej i jęcząc, czego nie byłam w stanie ukryć. - Jesteś gotowy, Roger?
zapytał Jack.
- Tak. - odpowiedział z wahaniem, ale i pożądaniem. Ktoś złapał mnie za nadgarstki i poprowadził mnie do kanapy. - Robiłaś to kiedyś na jeźdźca?
zapytał. Pokręciłam głową i spojrzałam chłodno na siedzącego na kanapie Rogera.
Jego kutas był twardy i purpurowy, a on patrzył się na mnie. PLASK!
Zostałam silnie uderzona w twarz od tyłu. - Patrz w dół, dziwko!
- powiedział ostro chłopak z tyłu. - Przepraszam!
- powiedziałam jękliwie. PLASK!
Znowu mnie spoliczkował.
- Bądź cicho, nikt nie kazał ci mówić. Rozchyl szeroko kolana i opuść się na jego penisa, aż wejdzie do twojej cipki, potem poruszajsię w górę i w dół aż dojdzie. Jak tylko to zrobi, wstajesz i odchodzisz w tył, potem klękasz przed nim z kolanami szeroko i liżesz jego kutasa, aż będzie czysty i połkniesz wszystko, co zliżesz. Jeśli zrozumiałaś, powiedz "Proszę, niech ta młodociana blond kurewka zadowoli pana Rogera!
" Wciąż patrzyłam w dół. - Proszę, czy ta młodociana blond kurewka może spróbować pana zaspokoić, panie Rogerze?
Uch, w porządku.
- odparł - Jasne!
Zbliżyłam się do niego, patrząc na jego penisa, lecz uważnie omijając spojrzeniem jego twarz. Ustawiłam się nad nim i powoli się opuszczałam, aż jego kutas wślizgnął się we mnie. Było to inne odczucie niż jak facet jest na górze. Nie mogłam zdecydować, czy mi się podobało - inni chłopcy śmiali się i kpili, a całe doświadczenie było okropnie poniżające. Skoncentrowałam się na robieniu tego, co mi polecono.
Poruszałam się w górę i w dół, wsuwając i wysuwając kutasa Rogera. - Jęcz głośno, dziwko. - powiedział któryś z chłopaków, dając mi klapsa w pośladek. - Au!
- jęknęłam. - Nie zaciskaj zębów.
Chcemy usłyszeć twoją reakcję. - inni wybuchnęli śmiechem. Otworzyłam odrobinę usta i nie mogłam już wyciszyć jęków. Było to jeszcze bardziej upokarzające; chłopcy bezlitośnie naśladowali moje odgłosy. Ale nie miałam wyboru, kazali mi robić, to co mi polecą!
Poczułam też coraz większą ekscytację.
Nagle zdałam sobie sprawę, że cała sytuacja przypomina moje fantazje na temat gwałtu. Właściwie nie było różnicy; musiałam robić to, co mi każą. Poczułam dreszcze emocji z myśli, że jestem gwałcona. Nigdy nie czułam jednak, żeby to była prawda, czułam w tym pewną sprawiedliwość. No i wątpiłam, żeby mogli mnie skrzywdzić.
Poczułam, że Roger zaczyna we mnie dochodzić i usłyszałam jego jęki rozkoszy. Jeszcze przez minutę poruszałam się w górę i w dół i poczułam, że też dochodzę. - Nie tak szybko, dziwko. - powiedział jeden z chłopaków za mną. - To dla jego przyjemności, nie twojej.
- zostałam ściągnięta z Rogera i rzucona na kolana, a twarz wciśnięto mi między nogi Rogera. Chłopcy trzymali mnie za nadgarstki, wyciągając moje dłonie nad głowę, gdy wylizywałam do czysta jego penisa. Kazali mi wstać. - No, podobało ci się?
zapytał jowialnie jeden z chłopaków. W dalszym ciągu wpatrywałam się w podłogę, ale lekko skinęłam głową.
- Dobrze!
Możesz zrobić to teraz ze mną. - powiedział inny facet. - Gdy to zrobi, włożę jej w tyłek. - dodał inny, a wszyscy wybuchnęli śmiechem. Nie pamiętam wszystkich szczegółów, ale bardzo szybko zdarzyło się wiele rzeczy.
Ktoś usiadł na kanapie. Nie odważyłam się spojrzeć mu w twarz, żeby zobaczyć, kto to, lecz znów kazano mi uprawiać seks na jeźdźca, tak jak z Rogerem. Zrobiłam to chętnie i niemal natychmiast zaczęłam dochodzić. Ktoś z tyłu mnie powstrzymał, przedłużając mój orgazm, i wcisnął trochę żelu między moje pośladki, następnie kazał mi wrócić do tego, co robiłam. Zawyłam i zaczęłam znowu się poruszać, dochodząc do potężnego orgazmu.
lecz zawyłam jeszcze głośniej z bólu, gdy facet wcisnął swojego kutasa w mój tyłek. - Nie zatrzymuj się!
- usłyszałam silny głos chłopaka. Jęcząc i mrucząc dalej uprawiałam seks z chłopakiem na kanapie. Gdy to robiłam, osoba za mną wchodziła i wychodziła do mojego tyłka. Długo to nie trwało, ale była to zadziwiająca mieszanka intensywnej przyjemności i ogromnego bólu.
Nie wiedziałam, co mi się stało i kto był w to zaangażowany. W pewnym momencie zostałam ściągnięta z kanapy na kolana. - To koniec, Karen. - powiedział jeden z chłopców - Chodź, musisz iść do szkoły!
Jednak najpierw powinnaś wziąć prysznic. - Która godzina?
zapytałam.
Była za piętnaście dziesiąta, miałam dwadzieścia minut na dotarcie do szkoły. Pomogli mi wstać i zauważyłam, że to Jack mówił. - Wszystko w porządku?
zapytał z lekką obawą w głosie. - Och, jasne!
- uśmiechnęłam się do niego. - To było.
fajne doświadczenie. - powiedziałam. - Chodź pod prysznic. - polecił mi i pobiegłam do łazienki. Szybko się opłukałam i wyszłam.
Kilku chłopców trzymało w rękach ręczniki; zadrżałam i uśmiechnęłam się, pozwalając im się wytrzeć. Uczesałam gładko włosy, były wciąż mokre. Następnie pobiegłam na zewnątrz, żeby założyć skarpetki oraz buty. Roger już na mnie czekał, poszedł do szkoły razem ze mną. - Podobał ci się.
ten poranek?
zapytał nieśmiało. Starałam się być poważna, ale zachichotałam. - Był bardzo ekscytujący!
- odparłam - Część była fajniejsza niż mogłabym zrobić dobrowolnie. I jestem teraz trochę zmęczona!
Ale mimo wszystko było wiele zabawy. - zapewniłam go - Uch.
czy mam jakieś plamy albo coś?
Nie. - powiedział, oglądając mnie. - Jesteś pewna, że w porządku?
Uśmiechnęłam się do niego. - Jestem pewna!
To było WSPANIAŁE - powiedziałam. - Ale dziękuję, że pytasz.
Dzięki, Roger!
- Jesteś piękna, miła i wspaniała. Dzięki za wszystko!
- uśmiechnął się do mnie. W pewnym momencie musieliśmy się rozstać. Uściskałam go na pożegnanie i ruszyłam do szkoły. Kilkoro uczniów zobaczyło mnie i podeszło, szeroko się uśmiechając.
Byłam zupełnie naga, jeśli nie liczyć skarpetek i butów, ale nie odczuwałam z tego powodu zawstydzenia, szczególnie po tym, co stało się rano. - Cześć!
- uśmiechnęłam się do nich. - Cześć, Karen!
- odpowiedział jeden z chłopaków, a kilku również poszło w jego ślady. - Wydajesz się być bardziej zrelaksowana będąc nago niż wcześniej w tym tygodniu. - zauważyła jedna z dziewczyn.
- To mój ostatni dzień!
- powiedziałam - Chcę spróbować się odprężyć i cieszyć się tym, jak tylko mogę!
Dlatego nie założyłam dziś rano ubrania do szkoły. - Zauważyłem. - odpowiedział inny chłopak. - Niezłe posuniędzie, Karen!
- Dzięki!
- zachichotałam - Cieszę się, że ci się podoba. Skoro zajęcia zaczynały się później, moją pierwszą lekcją był w - f.
Dziś znów mieliśmy iść na basen. Pobiegłam do szatni chłopców i nie chcąc się spóźnić szybko zostawiłam w niej buty i skarpetki. Kilku chłopców, którzy tak jak ja przyszli trochę za późno, uśmiechnęli się do mnie i weszliśmy do basenu razem. Zdałam sobie sprawę, że nie byłam tym zakłopotana. Czułam się dobrze, gdy weszłam do sali i stanęłam przed resztą klasy.
Uśmiechnęłam się do pana Roquette`a. Wydawał się zaskoczony, ale skinął mi głową, sugerując, że powinnam zająć miejsce w szeregu pod ścianą. Spóźnialscy chłopcy zrobili to samo. Pan Roquette spojrzał po nas wszystkich. - Wydaje mi się, że już wszyscy.
- powiedział - Dziś zrobimy w basenie coś innego. Myślę, że to czas, żeby każdy z was spróbował pływania nago. Od tej chwili. macie pięć minut na zdjęcie kostiumów kąpielowych i wejście do wody. Na chwilę mnie zamurowało, ale szybko się otrząsnęłam.
Zachichotałam, patrząc po zawstydzonych koleżankach i kolegach. Kilku chłopców niemal natychmiast zdjęło swoje kostiumy, zostawiając je na brzegu i wskakując do wody. Reszta patrzyła po sobie, wlepiała wzrok w podłogę lub w ogóle się nie poruszała. - Cztery minuty!
- powiedział pan Roquette - Dalej, to zadanie klasowe. Kilka dziewczyn zbiło się w gromadkę, po czym zdjęło swoje kostiumy i szybko wbiegło do wody.
Dołączyło do nich kilku następnych chłopców. - Trzy minuty!
Nie macie już dużo czasu. - oznajmił reszcie pan Roquette. W tej chwili większość zagryzła zęby i zdjęła swoje kostiumy, wskakując do wody przed upływem kolejnej minuty. - Dwie minuty!
- Dalej, chłopcy.
- nalegałam - To nic wielkiego. Każdy to może zrobić. - Minuta!
- wszyscy wreszcie podporządkowali się poleceniu, poza jednym upartym chłopakiem i dwiema bardzo zdenerwowanymi dziewczynami. Chłopiec wreszcie zdjął kąpielówki i zanurzył się w wodzie. Wskoczyłam zaraz za nim; pan Roquette powiedział, że wszyscy muszą być w wodzie, więc chciałam zmieścić się w tych pięciu minutach.
Jednej z pozostałych dziewczyn się udało. Ostatnia mocno się rumieniła i płakała; wciąż miała na sobie kostium. - Nie mogę!
- powiedziała łkając. Na imię jej było Melanie. Była drobniutka, ciemnowłosa i bardzo ładna.
Poczułam do niej sympatię, ale i zniecierpliwienie. Dlaczego chciała być lepsza od nas?
Pan Roquette spojrzał na nią smutno i potrząsnął głową. Podszedł do niej i złapał silnie za jej ramię. - Kilku chłopców może podejść i pomóc. - rzucił przez ramię, a czwórka chłopaków wyskoczyła z wody.
- Co pan robi?
zapytała, próbując się uwolnić. Nie na wiele jej się to zdało, pan Roquette był znacznie silniejszy. Szamotała się jeszcze przez minutę czy dwie, aż wreszcie chłopcy otoczyli ją i nauczyciela. Chwilę później jeden z nich ściągnął górę kostiumu, a inny zdjął jej majtki. Mocno się rumieniąc, Melanie była trzymana za ramiona, zwrócona do nas, zupełnie naga.
Wszyscy chłopcy chichotali, podobnie jak kilka dziewcząt. - Panna Horton będzie uczęszczała dziś na lekcje nago. - oznajmił pan Roquette - Będzie pani mogła odebrać swoje ubrania ode mnie po zakończeniu zajęć. Nie wolno pani się zakrywać ani chować się przez resztę dnia, jak również musi pani pokazywać się, jak reszta zapragnie. Będzie pani miała do dyspozycji dwie przerwy na toaletę, jednak nie dłuższe niż pięć minut każda.
Jeśli nauczyciele tego zażądają, będzie pani musiała brać aktywny udział w lekcjach. Klasa znów zachichotała. Zauważyłam, że Melanie podlegała tym samym regułom, co ja. Chłopcy wreszcie ją puścili, a ona szybko zanurzyła się w wodzie. - Panie Roquette?
zapytała jedna z dziewcząt.
To była Gloria Matthews, skarbnik samorządu uczniowskiego. - Tak, panno Matthews?
Czy pan nie powinien też być nago?
zapytała. Zachichotałam, podobnie jak większość dziewcząt. - Jasne. - odparł szybko i zdjął kąpielówki.
Uśmiechnął się do nas, ale odczuwał pewien dyskomfort będąc nago. - Pewnie zauważyliście pewne zmiany, które zaszły ostatnio w szkole. - zaczął. Klasa wybuchnęła śmiechem - Zachęcamy uczniów, by oswajali się ze swoim ciałem. Losowo wybieramy kilka uczennic, każąc im uczęszczać na zajęcia nago i tę praktykę będziemy prowadzili przez cały rok.
Panna Wagner - skinął w moją stronę, a ja zarumieniłam się, gdy wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę - była jedną z pierwszych, lecz koniec końców czeka to wszystkie panie. - Zajęcia dziewcząt z gimnastyki są w tym roku prowadzone nago. Czirliderki podczas dzisiejszego meczu piłki nożnej będą miały swój występ również nago. Zgodnie z ostatnio uchwalonym prawem, panie nie muszą nosić ubrań, w szkole czy poza nią. Ile z was starało się wyjść ponad nakazane zadania?
W górę powędrowało kilka rąk, w tym moja.
- Biegałam nago po wiejskich drogach. - przyznała jedna z dziewcząt. - Moja mama i ja poszłyśmy na zakupy nago. Dostałyśmy 20% zniżki na wszystko, co kupiłyśmy, po 10% dla każdej z nas. - powiedziała Gloria Matthews - było fajnie!
- Kierownik restauracji, w której pracuję, zaproponował podwójną wypłatę dla tych dziewczyn, które będą obsługiwały klientów nago.
Nie zrobiłam tego, ale dwie dziewczyny, które tak, dostawały wielkie napiwki. Być może w ten weekend spróbuję. - powiedziała ze wstydem jedna z dziewcząt. Pan Roquette skinął głową. - Ten przedmiot czasami nazywa się gimnastyką, jednak jego prawdziwą nazwą jest "wychowanie fizyczne".
- wrócił do tematu - Uczymy na temat sportu, lekkiej atletyki, które pozwolą ukształtować wasze ciało. Lecz również chcemy nauczyć was oswajać się z wami samymi, jak i z innymi ludźmi. Od dziś piątki będą obowiązkowo nagimi dniami. I więcej nie będzie podziału na męskie i żeńskie szatnie. Każdy będzie mógł wejść, do której zechce i mam nadzieję, że będziecie przyjaźnie nastawieni i współpracowali z osobami drugiej płci, którzy będą używali tej samej szatni.
Pomyślałam, że to może być ciekawe. - Dziś przewidziałem swego rodzaju czas wolny na basenie. Wszyscy macie być w wodzie. Nie będzie konkretnych lekcji. Zamiast tego zapraszam i zachęcam was do odkrywania swoich ciał na różne sposoby.
Proszę, współpracujcie z innymi i oczekujcie, że oni będą również współpracowali. - Cześć, mała. - usłyszałam z tyłu. To był Scott. Byłam z nim kilka razy na randce, ale nie spodobał mi się i związek nie trwał długo.
- Połóż ręce na głowie, dobrze?
Uch, cześć, Scott. - zarumieniłam się lekko, lecz zrobiłam, o co prosił. Uśmiechnął się i położył obie dłonie na moich piersiach. - Pamiętasz, jak prosiłem cię o to kilka miesięcy temu, a ty nie chciałaś?
przypomniał mi, szczerząc zęby w uśmiechu - Od tego czasu wiele się zmieniło. - Chyba tak.
- nie czułam się komfortowo. - Patrz mi w oczy. - powiedział. Spełniłam prośbę, czerwieniąc się. Uśmiechał się, masując stanowczo mój biust.
- Reagujesz. - zauważył - Widzisz?
Powinnaś mi pozwolić zdjąć twoje ubranie i zrobić to w sierpniu. Przyjemnie, prawda?
Hej, Scott!
- zawołała jedna z dziewczyn - Rozsuń nogi, żebym mogła cię podotykać. Zachichotałam, gdy wykonał polecenie, a ona sięgnęła od tyłu i ścisnęła jego jądra. Krzyknął i puścił mnie, desperacko sięgając, żeby chwycić jej dłoń.
Pan Roquette zadął w gwizdek i wszyscy spojrzeliśmy w jego stronę. Wskazał na Scotta i dziewczynę. - Niech pan nie przeszkadza jej w badaniu, panie Davidson. - powiedział stanowczo. Dziewczyna zachichotała, a Steve nieśmiało przytaknął.
Położył swoje dłonie na głowie, a ona wróciła do ściskania jego jąder, przez co zaczął ciężko oddychać i jęczeć. Wykorzystałam sposobność do ucieczki; zanurkowałam i wynurzyłam się koło innego chłopaka, który dotykał dziewczyny. Tym razem ofiarą była Gloria Matthews. Chłopak miał na imię Dennis McFarlane. Zachichotałam.
- Panie, rozszerze się i pochyl do przodu. - Dzięki!
- powiedziała Gloria, odsuwając się, lecz patrząc na nas. Dennis stanął w rozkroku i zdenerwowany pochylił się do przodu. - C - co będziesz robić?
zapytał. - Połóż ręce na brzegu i odsuwaj stopy tak daleko, jak możesz bez upadku.
- poleciłam. Zrobił tak. Gloria zachichotała. Stanęłam za nim, jeszcze bardziej rozchylając jego nogi, następnie wsunęłam środkowy palec do jego odbytu i zaczęłam nim poruszać. Westchnął i jękną, a ja wyciągnęłam palec i wsunęłam go znowu.
Zrobiłam to jeszcze kilka razy i go zostawiłam, opłukując palec w wodzie. Gloria wyszczerzyła się w uśmiechu. - Dobra robota!
Ranił mnie, tak mocno ściskał mi sutki. - obie spojrzałyśmy na niego. Stał przy ścianie basenu, a jego erekcja była widoczna nad wodą.
- Cześć, panienki. - powiedział inny chłopak, otaczając mnie ramieniem. Drugą ręką przyciągnął Glorię. To był jeden z tych, którzy kilka dni temu pomagali mi się rozebrać. - Cześć, Roland.
- Gloria posłała mu zdenerwowany uśmiech. - Którą z nas chcesz?
Uśmiechnął się i położył dłonie na naszych biustach. - Dlaczego nie obie?
zapytał, lekko ugniatając nasze piersi. - Hej, panie Roquette!
Czy ma pan coś przeciwko, żebym przez chwilę zbadał obie te dziewczyny?
W porządku. - odparł nauczyciel.
- Mamy tylko około dwadzieścia minut zanim pójdziecie pod prysznice. Roland wyszczerzył zęby. - Dzięki!
- spojrzał na nas - Dwie piękne dziewczyny. Hmm. Chciałbym zobaczyć, jak siebie dotykacie i całujecie.
Obie mocno się zarumieniłyśmy. Nigdy o czymś takim nie myślałam!
Najwyraźniej Gloria też nie. - Najpierw pobawcie się swoimi sutkami. - polecił. Obie wiedziałyśmy, że musimy to zrobić.
Spojrzałyśmy nieszczęśliwie po sobie, lecz położyłyśmy sobie dłonie na ramionach i zbliżyłyśmy do siebie, aż nasze piersi się połączyły. Powoli zaczęłyśmy się poruszać, delikatnie je drażniąc. - A teraz gorący pocałunek. - powiedział z uśmiechem. Znowu, MUSIAŁYŚMY.
Gloria powiedziała później, że widziała, co stało się Melanie. Bałam się, że mogą być przewidziane inne kary dla niewspółpracujących uczniów, szczególnie dla dziewcząt. Zbliżyłyśmy się jeszcze bardziej i pocałowałyśmy się w usta. - Kontynuujcie i bawcie się swoimi biustami, pieśćcie też swoje tyłki. - polecił Roger - Bądźcie BARDZO blisko.
Zrobiłyśmy tak. Byłam czerwona jak piwonia; było mi dobrze, a moje ciało reagowało. Podobnie jak ciało Glorii - jęczała i naciskała na mnie, pieszcząc mnie. Znowu gwizdek. - Czas pod prysznice.
- obwieścił pan Roquette. Gloria i ja spojrzałyśmy po sobie i zaczęłyśmy się od siebie odsuwać, uświadamiając sobie, że cała klasa nas obserwuje. Poczułam szarpnięcie za włosy. - Au!
- zaprotestowała Gloria. - Do zobaczenia później, panienki.
- powiedział Roland i nas opuścił. Nasze włosy były ze sobą związane!
- Wracaj tu!
- krzyknęłam desperacko. - Jakiś problem?
zapytał pan Roquette - Ach, widzę. Wasze włosy są splątane, tak?
Może nam pan pomóc?
poprosiła go Gloria. - Spróbuję.
Stójcie spokojnie. - Zajęło to kilka minut, lecz wreszcie odplątał nasze włosy, pozwalając nam się od siebie odsunąć. - Dziękujemy!
- powiedziałyśmy obie. - Lepiej się pospieszcie. - polecił - Potrzebujecie pryszniców.
Obie pójdziecie na lekcje nago, jeśli nie zdążycie się ubrać. Dla mnie nie była to wielka sprawa, ale Gloria popędziła do szatni dziewcząt. Ja ruszyłam do pokoju chłopców i wzięłam prysznic. Zachichotałam; nie było tu tylu chłopaków, co zwykle, za to było tu kilka dziewcząt, wyjmujących swoje ubrania z kosza na kółkach i się ubierających. Zadzwonił dzwonek; mieliśmy dziesięć minut do następnej lekcji.
Znalazłam swoje skarpetki i buty i je ubrałam. - Widziałaś tu moje ubrania?
Gloria zapytała z desperacją w głosie, wpadając do szatni chłopców owinięta ręcznikiem. - Hej!
To MÓJ stanik!
- Nie ma czasu na wybrzydzanie!
- powiedziała dziewczyna, która założyła jej stanik. - Załóż cokolwiek. Chcesz iść na lekcje nago?
założyła koszulę i wybiegła z szatni.
Gloria zajrzała do kosza; niewiele już w nim zostało. Wyjęła stanik, który był na nią za mały i parę butów, które były zbyt duże. - Chłopcy musieli ukraść moje ciuchy. - powiedziała. Jeden z chłopców, który właśnie się ubierał, przytaknął.
- Część ubrań dziewczyn została schowana w szafkach. - powiedział. Zadzwonił dzwonek sygnalizujący pięć minut do lekcji. W tej chwili wszedł pan Roquette. - Wszyscy na lekcje!
- powiedział - Nie ma już czasu na ubieranie, panno Matthews.
Przykro mi. Proszę zostawić ręcznik. - Przeżyjesz, Gloria. - powiedziałam, by dodać jej otuchy, gdyż wyglądała mizernie. Zostawiła swój ręcznik na ławce i opuściła szatnię zupełnie naga.
Melissa również wyszła w ostatniej chwili, także naga. Z naszej trójki byłam najbardziej ubrana. Miałam skarpetki i buty. Poszłyśmy razem korytarzem. Najpierw dotarłyśmy do klasy Glorii, następnie do mojej.
- Do zobaczenia później, Melanie!
- powiedziałam z uśmiechem - Po prostu. nie stresuj się i ciesz się sytuacją. - doradziłam. - Dzięki. - przełknęła ślinę.
Usłyszałam śmiechy i oklaski, gdy weszła do swojej klasy. Weszłam na biologię akurat, jak zabrzmiał dzwonek. Zostawiłam buty i skarpetki przy drzwiach i zajęłam miejsce na przodzie klasy. Pani Hooker stała przy swoim biurku. Ruszyła do drzwi i wcisnęła przycisk, po czym wróciła do biurka i zaczęła się rozbierać.
- Będzie dziś pani znowu uczyła nago?
zapytał radośnie jeden z chłopców. Przytaknęła, rumieniąc się, lecz zaraz się uśmiechnęła. - Proszę, żeby wszystkie dziewczęta tym razem się rozebrały i włożyły ciuchy do tej skrzynki. Spojrzałam na nią zaskoczona. Dwie lekcje z rzędu.
lecz tym razem tylko dziewczyny. - Nawet nie myślcie o wyjściu, panienki. - oznajmiła pani Hooker z uśmiechem, stojąc tylko w staniku i majtkach - Drzwi są zablokowane od wewnątrz aż do dzwonka. - wróciła do rozbierania i włożyła swoje ubrania do wskazanej skrzynki. Patrzyłam zachwycona, jak inne dziewczyny powoli idą za jej przykładem.
- Ostatnia, która zdemie ubrania i włoży je do skrzynki będzie miała specjalną rolę w dzisiejszej lekcji. - powiedziała pani Hooker, gdy kilka dziewczyn zdjęło dopiero tylko buty. - Doradzam, żebyście się pospieszyły. Kilka dziewcząt rozejrzało się i przyspieszyło, zauważając, że zamarudziły za innymi dziewczynami. Jedna dumnie podeszła i wrzuciła swoje ubrania do skrzynki, uśmiechając się do mnie i do pani Hooker.
Następnie kilka dziewczyn podeszło razem i również wrzuciły swoje ubrania. - Chce pani, żebyśmy zdjęły wszystko?
zapytała jedna z dziewcząt, właśnie zaczynając zdejmować spodnie. - WSZYSTKO. - pani Hooker skinęła głową - Dokładnie tak, jak Karen i ja. Przypomniałam sobie o butach przy drzwiach i ruszyłam, żeby wrzucić je do skrzynki.
Wreszcie wszystkie dziewczyny były nagie, a ostatnia włożyła swoje ubrania do skrzynki. - Och nie, jestem ostatnia!
- jęknęła, głośno przełykając ślinę. Pani Hooker uśmiechnęła się. - Racja, Maggie Proszę wybierz jednego z chłopców, z którym będziesz pracować. - zabrała skrzynkę pełną ubrań i wyniosła je za drzwi, następnie zapukała.
Weszło dwóch chłopców, rozejrzało się po klasie, uśmiechnęło i wyszli ze skrzynką. Maggie niepewnie podeszła do Craiga. Kochała się w nim od roku. Nie byłam zaskoczona jej wyborem, chociaż Craig był. Chwyciła go za rękę i pociągnęła za sobą na przód klasy.
- Dziś będziemy ćwiczyli używanie przedmiotów, o których uczyliśmy się wczoraj. - wyjaśniła pani Hooker - Craig, wybierz obrożę dla Maggie. Craig podszedł do stołu, na którym leżał ten sam imponujący zestaw erotycznych akcesoriów i wybrał różową obrożę, po czym podszedł i ją na nią założył. Maggie mocno się zaczerwieniła, ale nie oponowała. Craigowi polecono wybrać pasy i związać Maggie do zestawu obręczy przy ścianie.
Była zwrócona twarzą do ściany, z rękoma wysoko nad głową i szeroko rozstawionymi nogami. - Jeśli się uwolnisz, będziesz mogła się ubrać, Maggie. - powiedziała pani Hooker. Maggie zaczęła się mocno szarpać, lecz nie mogła się uwolnić. Klasa śmiała się oglądając jej daremne działania.
- Wydaje mi się, że możesz zrobić z nią, co zechcesz, Craig. - powiedziała z uśmiechem pani Hooker - Wszystko, co chcesz, możesz zrobić na tej lekcji. - Wszystko?
spojrzał na stół i znów na Maggie. - Proszę, nie rób mi krzywdy!
- błagała nieszczęśliwie Maggie - Zrobię wszystko, o co poprosisz. - Inne dziewczyny też mogą wybrać chłopców.
- oznajmiła pani Hooker - Chłopcy, gdy gdy dziewczyna was wybierze, możecie założyć jej obrożę, związać i użyć przedmiotów wyłożonych na stole. Linda natychmiast podeszła do jej chłopaka, Bretta. Sue podeszła do Tima, zdenerwowana i zarumieniona, ale pewna swego wyboru. - Nikt inny nie chce się przyznać do swoich chłopaków?
zapytała dziewcząt. - Ja też?
zwróciłam się do niej.
Przytaknęła, a ja się zarumieniłam. Spojrzałam po chłopcach i podeszłam na tył klasy, do Freda. Był on cichy i zawstydzony, gdy ze mną rozmawiał. Jednak był bystry. Pomyślałam, że będzie to dobry wybór.
- Ktoś jeszcze?
uśmiechnęła się pani Hooker. Żadna z dziewcząt się nie poruszyła. Fred zaprowadził mnie do stołu i zapiął obrożę na mojej szyi. - Co będziesz ze mną robił?
zapytałam zdenerwowana, ale udało mi się uśmiechnąć. - Jeszcze nie jestem pewien.
- przyznał szczerze. Rozejrzał się po akcesoriach wyłożonych na stole. - Dobra. - powiedziała pani Hooker - W takim razie niech chłopcy wybiorą. - wywoływała po kolei nazwiska chłopców, a każdy mógł wybrać tę dziewczynę, którą chciał.
Zadrżałam, jak dobiegł mnie głos jednego z nich: - Mała dziwko, myślałaś, że jesteś zbyt dobra, żeby kogokolwiek wybrać?
Już ja cię nauczę!
- byłam szczęśliwa, że sama dokonałam wyboru. - Z czym jesteś bardziej oswojona, ze skrępowaniem, czy bólem?
zapytał mnie Fred. - Uch. ze skrępowaniem. - przyznałam.
- Chcesz spróbować czegoś innego?
Zaczerwieniłam się. Niepewnie wzruszyłam ramionami. - Nie jestem pewna. Cokolwiek wybierzesz, dobrze?
W jego oku pojawił się błysk, a ja zaczęłam się bać. - Oczywiście, że zrobisz to, co ja wybiorę.
- powiedział - Moglibyśmy robić to, co TY wybierzesz, jeśli ci to nie przeszkadza. - Coś. innego. brzmi nieźle!
- wydukałam. Uśmiechnął się.
- Odwróć się. - polecił. Spełniłam jego prośbę i stanęłam patrząc na resztę klasy. Wiele dziewcząt było przykutych lub przywiązanych do obręczy na ścianie i było dotykanych lub całowanych. Maggie miała założone zaciski sutkowe, które pani Hooker założyła na mnie wczoraj, na jej twarzy widać było ból i bezradność.
PLASK!
- Au!
- krzyknęłam i zaczęłam się odwracać. - Nie powiedziałem, że możesz się odwrócić. - powiedział Fred - Stój spokojnie. - zrobiłam tak, a on znowu mnie uderzył, tym razem mocniej - AUUUUUU!
- zawyłam, starając się nie zsuwać rąk i stać spokojnie. Uderzył mnie jeszcze raz, a ja bezradnie jęknęłam - To boli, boli!
- Oto jak się karze brak wyboru.
- powiedział - Nie, nie każę ci teraz wybierać. Już na to za późno. Rozmasowałam przez chwilę pośladki. Fred złapał mnie za nadgarstki i przypiął do obręczy zwisających z sufitu, upinając moje ręce wysoko nad głową. Dotknął moich sutków, mocno je uszczypnął, a ja jęknęłam.
- Proszę, proszę przestań!
- błagałam - To boli!
Uśmiechnął się - potraktuj to jako nowe doznanie. - doradził. Podszedł do stołu i wziął mały bicz. Patrzyłam bezradnie, jak podchodzi do mnie, obraca i uderza mnie w tyłek. Następnie między pośladkami i znowu w tyłek.
Nawet nie krzyknęłam. Chwytałam tylko gwałtownie powietrze. - Dobrze się bawisz?
zapytała z uśmiechem pani Hooker. - Jasne, jest super!
- powiedział Fred, chichocząc - Bawimy się, prawda Karen?
Udało mi się przytaknąć. Uśmiechnęła się szerzej.
- Dobrze. Wciąż macie dużo czasu, więc wypróbujcie, czegokolwiek chcecie. - Tak zrobimy, dzięki!
Odeszła, a Fred silnie uderzył mnie w pośladki. - Wciąż boli?
zapytał złośliwie. - Trochę.
- pociągnęłam nosem. Zaśmiał się i poszedł znowu do stołu. Patrzyłam, jak odkłada bat i podnosi jakąś sztabę i trochę sznurków. Podszedł do mnie od tyłu i poczułam, jak mocuje to do moich stóp, szeroko je rozstawiając. Odwrócił mnie.
- Pomyślałem, ze skosztuję twojej cipki. - powiedział - Chcesz?
Tak, chętnie!
- odparłam z pożądaniem i tak ulegle, jak tylko mogłam. To na pewno będzie milsze niż bycie bitym. Brutalnie wprowadził swoje palce do wewnątrz mnie. - Karen, ty niegrzeczna suczko, jesteś cała mokra w środku.
Wiedziałaś o tym?
zapytał szczerząc zęby. - Jestem rozpalona!
- przyznałam, mocno się rumieniąc. - Muszę cię traktować nieco ostrzej. Czy to pierwszy raz, jak ktoś robi ci takie rzeczy?
Właściwie to nie. - odparłam - ale jesteś pierwszym, który robi to ze mną tak ostro!
- uśmiechnęłam się do niego.
- Może czasami przychodź do mojego domu, zostawiaj ubrania na werandzie i błagaj mnie na kolanach, bym to jeszcze zrobił, to może pozwolę ci poczuć się tak jeszcze raz. Może całą noc. - Na pewno tak zrobię!
- powiedziałam z pożądaniem w głosie. Wyboraziłam sobie siebie robiącą to, co mówił i zadrżałam od intensywnego, gorącego uczucia. - Zostało 15 minut.
- ogłosiła pani Hooker. Fred jeszcze raz podszedł do stołu i tym razem wrócił z korkiem analnym. - Chcesz spróbować tego?
zapytał z uśmiechem. Z trudem przełknęłam ślinę - W porządku. - odparłam niechętnie, ale bałam się odmówić.
Wsunął korek kilka razy do mojej pochwy, a ja jęczałam bezradnie, niemal doświadczając orgazmu. Następnie obrócił mnie i zaczął dotykać końcem do mojego odbytu. Westchnęłam, ale nie miałam możliwości ucieczki. Okrutnie bolało, zaczęłam płakać, ale on nie przestawał. Wpychał go silnie we mnie, coraz głębiej i głębiej.
I, o dziwo, doznałam orgazmu. - Zostawimy go na kilka minut. - powiedział Fred i odpiął mnie od pierścienia na suficie. Położył mnie na macie leżącej na podłodze. Poczułam, że korek próbuje wbić się głębiej, więc podniosłam pośladki.
Fred zaśmiał się i zsunął spodnie, następnie od razu wszedł we mnie, wbijając się w moją szeroko rozsuniętą cipkę. Za każdym razem, gdy dobijał się do mojego dna, czułam przeszywający ból od korka analnego i wypychałam go. Znowu doszłam, potem jeszcze raz i wreszcie doznałam potężnego, długiego orgazmu. Wreszcie i on doszedł, poczułam jego gorące nasienie wylewające się we mnie. Nie miałam już siły walczyć, leżałam bez sił na ziemi, z nim na sobie i korkiem analnym boleśnie wbijającym się w mój tyłek.
Wstał, podniósł mnie na nogi i wreszcie go wyciągnął. Westchnęłam z ulgą i zaczęłam masować swoje pośladki, wreszcie przestałam i spojrzałam na niego ze strachem. - Och, nie krępuj się. - uśmiechnął się - Byłaś świetna. Zachichotałam i wróciłam do masowania, podczas gdy on odpiął sztabę rozsuwającą moje nogi i wreszcie rozpiął obrożę.
- Czy mam jakieś ślady po biczu?
zapytałam chłodno. Obejrzał mnie. - Nie. No dobrze, kilka bardzo jasnych. Za minutę lub dwie znikną.
- Lepiej pójdę do szatni wziąć wziąć prysznic przed obiadem. - powiedziałam, gdy zadzwonił dzwonek i posłałam mu uśmiech. - Dzięki za. Po prostu dzięki. - Nie zapomnij o tym, o czym rozmawialiśmy!
- krzyknął za mną - O werandzie i tobie na kolanach.
Zachichotałam i pomachałam mu. Drzwi były otwarte i pobiegłam korytarzem. Nie wiedziałam, gdzie zabrano skrzynkę z ubraniami, ale i tak brakowało mi tylko butów i skarpetek. Wzięłam prysznic w szatni chłopców, następnie wytarłam się i pobiegłam do jadalni. Jeff i Rick wypatrzyli mnie i przyłączyłam się do nich w kolejce po jedzenie.
- Ciekawa lekcja biologii, co?
zapytał Jeff, szczerząc zęby. - To były najdziksze zajęcia, jakie sądziłam, że mogę mieć. - przytaknęłam z uśmiecem - Ale trochę bolało. - Trochę?
Widziałem tego gościa, Freda, bijącego cię biczem i w ogóle. - powiedział Rick - Wydawało się, że ci się podobało.
- Nie miałam wielkiego wyboru!
- zauważyłam - A co wy robiliście z dziewczynami na swoich lekcjach?
Cóż. No. - obaj wydawali się mocno zmieszani. Wyszerzyłam zęby - Jestem pewna, że podobało im się tak, jak wam, prawda?
gnębiłam ich. - Chcesz wpaść do mnie i spędzić weekend jako nasza niewolnica?
zapytał mnie Jeff.
- O dziwo nie jest to pierwsza tego typu propozycja. - powiedziałam. Lekko się zarumieniłam - Nie wiem, czy w ten weekend. - zaczęłam - Ale. Ja.
Chętnie z wami spędzę któryś weekend. - spojrzałam na nich chłodno. - Byłoby wspaniale!
- zakrzyknął radośnie Rick - Na prawdę to zrobisz?
Czemu nie?
Jeśli chcecie. Ale nie rozpowiadajcie tego, dobrze?
Obaj przysięgli, że nie będą. Skończyliśmy jeść i poszliśmy na spacer korytarzem.
- Czy twoja propozycja jest wciąż aktualna?
zapytał Jeff. - No chyba. Tylko która?
zapytałam, rumieniąc się. - O macaniu, kiedy będziemy chcieli. Mocniej się zaczerwieniłam, ale położyłam ręce na głowie i stanęłam przed nimi.
- W końcu obiecałam. - przyznałam. Jeff uśmiechnął się i sięgnął do moich piersi. Rick tymczasem pieścił mój tyłek. - hej, mam do was pytanie.
- nagle mi się przypomniało - Co się stało ze wszystkimi ciuchami dziewczyn?
Tam są moje buty i skarpetki!
- Musisz po nie wrócić do sali od biologii. - wyjaśnił Jeff - Sprzątacze trochę się spóźnili z ich dostarczeniem. Sześć dziewczyn nie zdążyło ich odebrać przed następną lekcją i musiały na nią iść, nago!
Zachichotałam - Wstrząsające. - Teraz już całkiem sporo dziewcząt biega bez ubrania. - zauważył Rick.
- Tak. - przytaknęłam - Zauważyłam. Teraz już chyba wszyscy nauczyciele zabierają ubrania od dziewczyn, a nawet od chłopaków. - opowiedziałam im o nagim w - fie. - Może lepiej pozwolimy ci iść po buty i skarpetki przed twoją następną lekcją.
- powiedział z niechęcią Jeff. Poszli ze mną do sali od biologii i patrzyli, jak ubieram skarpetki i buty. - UWAGA!
- rozległo się ogłoszenie przez radiowęzeł. - Wszyscy uczniowie proszeni są do auli zamiast na normalne lekcje. Powtarzam, wszyscy uczniowie proszeni są na następnej lekcji do auli.
- Chyba będziemy mogli się przekonać, ile dziewczyn biega nago!
- uśmiechnął się Rick. Nasze trójka razem ruszyła do auli. Polecono mi wejść na scenę. Chłopcy zostawili mnie, by znaleźć wolne miejsca. Wszyscy dostaliśmy książkę przypominającą kronikę.
Jak do niej zajrzałam, zamurowało mnie; to były zdjęcia Harolda robione mnie i innym dziewczynom podczas striptizu. Byłam na okładce, zsuwając spodnie, będąc naga od pasa w górę i patrząc chłodno w obiektyw!
Na scenie stało już kilka dziewczyn. wszystkie nagie lub ubrane tylko w buty i skarpetki. W ciągu następnych kilku minut dołączyło do nas około dwunastu dziewczyn, wszystkich nagich. Zobaczyłam kilka czirliderek wchodzących na scenę, rozbierających się, zostawiających ubrania w pierwszym rzędzie i dołączających do nas.
To było strasznie zawstydzające, stać na scenie nago przed całą szkołą, ale zaczęłam się przyzwyczajać do sytuacji zawstydzających. Poza tym miałam liczne towarzystwo; stało tam ze mną około trzydzieści dziewczyn, które nosiły tylko skarpetki i buty, jak ja, albo nie nosiły nic. Widziałam, że wiele z nich czuje się jeszcze mniej komfortowo, niż ja. Wypatrywałam z utęsknieniem końca tego tygodnia w szkole. Wreszcie będę mogła włożyć na siebie ciuchy, co będzie bardzo miłe!
To znaczy jak wrócę do domu.
przypomniałam sobie, że przyszłam do szkoły nago. Zachichotałam cicho. To już niedługo. Zaczęłam rozmyślać, co dalej przydarzy mi się w życiu. Jeśli bym chciała, dalej mogłam przychodzić do szkoły nago.
Uśmiechnęłam się na tę myśl. Mogłoby nie być tak źle, jeśli mogłabym się ubrać, kiedy bym chciała. Mogłabym chodzić nago wtedy, kiedy będę chciała i gdzie będę chciała. Myślałam również o seksie. Dziś miałam zdecydowanie dziki, ekscytujący seksualnie dzień, począwszy od chwil w domu Rogera rano, później na w - fie i na biologii.
Wiele z tych rzeczy nie robiłam z własnej woli. Ale muszę przyznać, że cieszyło mnie to, co robiłam. Podejrzewam, że jak z upływem czasu będę wracała do tych wspomnień, będą mnie one cieszyły jeszcze bardziej. Myśli o klęczeniu nago przed drzwiami Freda i błaganiu go, żeby zrobił ze mną, co zechce lub spędzeniu weekendu jako niewolnica Jeffa i Ricka były w pewien sposób przerażające. Ale wiedziałam, że jeśli pokonam własne opory, to zrobię obie te rzeczy.
Zebranie wreszcie się zaczęło. Pan Harrison, dyrektor, zaczął wyjaśniać zmiany zachodzące w polityce szkoły. Ogłosił, że wszystkie zajęcia z gimnastyki dziewcząt będą się odbywały nago, co spotkało się z aplauzem. Następnie przywołał do siebie czirliderki, mówiąc, że ich obowiązki również będą wykonywane nago, na co sala zareagowała jeszcze bardziej entuzjastycznie. Przedstawił również dziesięć kolejnych dziewcząt, które będą uczęszczały na lekcje nago w przyszłym tygodniu i, oczywiście, uczniowie przywitali to owacjami.
Wyjaśnił im, że mają one pozostawać nago w szkole przez cały tydzień i zachęcił nas, dziewczyny z obecnego tygodnia, do wspierania koleżanek. Następnie dyrektor przedstawił kilka innych dziewcząt, które, podobnie jak Mellisa i Gloria po lekcjach w - fu, musiały chodzić nago z różnych powodów. Nowa, która została w poniedziałek zabrana do szpitala, również została przedstawiona. W tej grupie było siedem dziewczyn. Wszystkie były bardzo zdenerwowane, nawet bardziej niż reszta z nas.
- Zdecydowaliśmy, że te młode damy potrzebują jeszcze trochę ćwiczeń - oznajmił pan Harrison - Zdecydowaliśmy, że będą one chodziły do szkoły bez ubrania przez przyszły tydzień, a następnie ocenimy ich postępy i wtedy zadecydujemy o ich losie. Cała sala powitała wiadomość z radością, jednak zauważyłam, że dziewczyny nie wydawały się wcale zadowolone. Dyrektor uśmiechnął się i ciągnął dalej: - Spotkamy się również z ich rodzicami, by zachęcić ich, by każda z tych młodych dam była zachęcana do spędzania czasu poza szkołą nago i w sytuacjach intymnych. Wyślemy pisma do domów wszystkich uczniów, w których zawarte będą te zalecenia. - na chwilę przerwał - Jeśli będziecie panie łaskawe zdjąć buty, skarpetki i wszelkie inne pozostałe części ubrania, będę bardzo wdzięczny.
- powiedział z uśmiechem dyrektor. Spełniłam polecenie, zdejmując odzienie na tyle sceny, tak jak inni, którzy byli ubrani podobnie, jak ja. - Drugą część naszego dzisiejszego spotkania będą wybory Miss Nagości Central High. - ogłosił pan Harrison - Jeśli którakolwiek z młodych dam chciałaby przyłączyć się do rywalizacji, serdecznie proszę o zdjęcie ubrań i wyjście na scenę. Nagrody są następujące - kontynuował - Zdobywczyni trzeciego miejsca otrzyma roczne stypendium w wysokości tysiąca dolarów i weekend dla siebie i trójki przyjaciół w dowolnie wybranym hotelu w granicach stanu.
Wicemiss otrzyma czteroletnie, po pięćset dolarów rocznie, stypendium, darmowy weekend w hotelu dla siebie i trójki przyjaciół oraz limuzynę do dyspozycji podczas tego wyjazdu. Zwyciężczyni otrzyma dwa i pół tysiąca dolarów rocznie przez cztery lata, tygodniową wycieczkę do wybranego hotelu w granicach stanu i limuzynę do dyspozycji. Wszystkie finalistki otrzymają również pomniejsze nagrody, takie jak bony rabatowe do wykorzystania w lokalnych sklepach. Kilka dziewczyn się zgłosiło; zachichotały, rozberały się i pobiegły na scenę. - Najpierw wyłonimy dziesięć półfinalistek.
- oznajmił dyrektor - Szanowne panie, proszę stanąć na krawędzi sceny, by ciało uczniowskie mogło sprawiedliwie was ocenić. Wszystkie musiałyśmy pozować dla uczniów, którzy otrzymali formularze; każdy miał wpisać nazwiska dziesięciu dziewczyn, które chciał widzieć w finale. Wybory zostały sprawnie przeprowadzone, cała procedura zajęła tylko kilka minut. Pan Harrison wystąpił ponownie na podium, a my cofnęłyśmy się za kulisy. Wyczytał nazwiska dziesięciu finalistek, które miały wrócić na scenę.
Byłam jedną z nich. - Reszta z pań jeśli chce, może się ubrać, jeśli oczywiście ma swoje ubrania, oraz prosimy o zajęcie miejsc. - powiedział reszcie - dziękujemy za udział w konkursie!
Niektóre finalistki marudziły pod nosem. Melissa z moich rannych zajęć gimnastycznych była nieszczęśliwa, że wciąż musi stać nago przed wszystkimi. W oczach nowej stały łzy.
Gloria chichotała, czując się niekomfortowo, ale starając się zrobić jak najlepsze wrażenie. Próbowałam tego samego. Jedna z dziewczyn podskakiwała z przejęcia. Musiałam przyznać, że ma odwagę. Pan Harrison kazał każdej z nas wystąpić na front podium, podczas gdy on wskazywał na pewne cechy, które jury powinno wziąć pod uwagę.
O mnie powiedział: - Panna Wagner ma najpiękniejsze piersi spośród finalistek. - powiedział o mnie - Ma piękny, atrakcyjny rumieniec i wspaniałe, długie blond włosy. Przez ten tydzień czyniła wyjątkowe wysiłki, co należy wziąć pod uwagę. Spędziła godzinę po lekcjach, by pozować nago dla fotografa Harolda Hinnisa. Prezentowała również swe niewątpliwe wdzięki na mieście przez kilka dni oraz spełniała pomniejsze intymne prośby dla uczniów.
Druga runda głosowania również była prowadzona wśród uczniów i zostałam wybrana jako finalistka. Podobnie nieszczęśliwa Melissa. Była również trzecia finalistka. Każda z nas miała wygłosić trzyminutowe przemówienie na temat "Czego nauczyłam się chodząc do szkoły nago". Przemawiałam jako ostatnia.
Melissa była pierwsza i strasznie się zacinała, mówiąc do uczniów. Druga dziewczyna, Angela, masturbowała się na scenie, jęcząc do mikrofonu. Zdecydowałam się możliwie ściśle trzymać tematu. - Nauczyłam się, że może być fajnie i ekscytująco wykroczyć poza swój klosz i przyzwyczajenia. - zaczęłam - Odkryłam, że o ile jest bardzo zawstydzające i trudne być umieszczoną w takiej nowej i przerażającej sytuacji, chodzenie do szkoły nago miało również swoje zalety.
Liczba osób, które dotykały mnie w tym tygodniu jest imponująca. Sala wybuchnęła śmiechem. Uśmiechnęłam się odważniej i wróciłam do przemowy: - Nauczyłam się nowych pojęć, takich jak "robić loda" i "korek analny". Jako że program nakazywał mi zostawiać ubrania przed drzwiami szkoły, osobiście doświadczyłam tych uczuć. Byłam dotykana przez ponad pięćdziesiąt osób, wystawiona na widok niemal każdego ucznia, moja pochwa była penetrowana przez około dwudziestu chłopców, mój odbyt przez czterech, miałam również krótki epizod lesbijski.
Każde doświadxzenie było dla mnie zachwycające i ekscytujące. Niektóre były WSPANIAŁE!
Po sali przeszedł pomruk aplauzu. Uśmiechnęłam się nerwowo do zgromadzenia. - Dzięki moim doświadczeniom z tego tygodnia w szkole, na pewno będę bardziej zainteresowana eksperymentowaniem w przyszłości. Będę się rozbierała przed ludźmi, gdy mnie o to poproszą, a czasami i bez pytania.
Będę wykonywała różne zadania nago, takie jak koszenie trawy czy mycie samochodu. Moja standardowa odpowiedź na pytanie, czy chcę seksu, nie będzie już nigdy brzmiała "oczywiście, że nie". I prawdopodobnie nic już dla mnie nie będzie zbyt dziwne. Otrzymałam owację na stojąco. Sędziami w ostatniej turze głosowania byli pan Harrison, nauczycielka sztuki pani Hansen, pan Roquette i pani Hooker.
Melissa, Angela i Ja czekałyśmy na scenie, aż wrócą z narady. Najpierw Angela, potem ja, a wreszcie i Melissa poszłyśmy za radami z tłumu, by pozować, gdy będziemy czekały na werdykt. Pan Harrison Wrócił, by ogłosić wyniki. Angela zajęła trzecie miejsce. Melissa została wicemiss, więc ja zwyciężyłam!
Otrzymałam kolejną owację na stojąco, uściski od pozostałych dwóch finalistek i możliwość krótkiego powiedzenia do mikrofonu "Dzięki wszystkim!
" Otrzymałam duży bukiet róż i pozowałam z nim do serii zdjęć.
Przekazałam je Melissie, która z wdzięcznością je przyjęła, gdyż mogła się za nim ukryć przed wzrokiem tłumu. Nie trwało to jednak długo. - Zebranie uznaję za zakończone. - ogłosił wreszcie pan Harrison. - Uczniowie nie muszą wracać do klas.
Dziewczyny, którym zabrano ubrania w ciągu dnia, mogą wstąpić po ich odbiór do mojego biura. Nie mogę się doczekać poniedziałku, kiedy ogłoszone zostaną nazwiska kolejnych dziewcząt, które będą chodziły do szkoły nago. Dziękuję wszystkim za ofiarność w tym tygodniu!
Westchnęłam z ulgą. To był wreszcie koniec!
Byłam jedną z ostatnich opuszczających szkołę, dzięki czemu bez problemu znalazłam swoje buty i skarpetki i ruszyłam za tłumem. Do domu towarzyszyło mi kilku chłopaków, rozmawiałam z nimi jeszcze przez chwilę przed wejściem do domu.
- Słuchajcie. - powiedziałam do nich z uśmiechem - Wpadajcie, kiedy chcecie. Może otworzę drzwi nago. Może zaproszę was, gdy będę brała prysznic. Może będę kosiła trawnik lub myła nago samochód; jeśli tak, to obiecuję nie ubierać się, aż wszyscy się nie napatrzycie.
Będę nago, a przynajmniej niekompletnie ubrana dość często, w szkole i poza nią. Obiecuję, że będziecie mieli więcej okazji. Ale teraz chcę trochę odpocząć, OK?
Zaczęli trochę marudzić; chcieli wciągnąć mnie w bardziej niegrzeczne działania, choćby seksualne i przeprowadzane nago. Stałam z nimi jeszcze chwilę, każdego żegnając gorącym, nagim uściskiem i pocałunkiem, po czym pognałam do domu. Pobiegłam na górę i ubrałam się w bieliznę, dżinsy i bluzę, buty i skarpetki i spędziłam resztę wieczoru na relaksie.