Stara koleżanka zaprosiła mnie do siebie. Należy wspomnieć, że Kasia, nigdy nie była pięknością, nie należała też do brzydkich. Umówiliśmy się na sobotę - bo było to w trakcie roku studenckiego, a ja studiowałem w innym mieście. Wyszła po mnie na stacje kolejową, po 2 latach przerwy w podtrzymywaniu znajomości nie spodziewałem się spotkać tak uroczej dziewczyny - zmieniła się w każdym calu na lepsze. Poszliśmy na rynek wypić piwo i pogadać, tak abym zdążył na pociąg wyjeżdżający wieczorem.
Rozmawiało nam się bardzo miło, wypiliśmy kilka piw, które zamawiałem, aby podtrzymać rozmowę. Nagle spadł deszcz, a ponieważ siedzieliśmy na zewnątrz lokalu trzeba było zmienić miejsce. Kasia zauważyła, że w lokalu robi się za tłoczno i zaproponowała, że blisko rynku jest mieszkanie, które wynajmuje. Pobiegliśmy w strugach deszczu, a gdy wbiegliśmy na drugie piętro jej budynku, okazało się, że jesteśmy całkowicie przemoknięci, nie spodziewaliśmy się, że aż tak bardzo zmokniemy. Kaśka była drobną kobietą, nie było mowy, aby mi pożyczyć koszule, lub spodnie, więc rzuciła mi ręcznik i wepchnęła do łazienki.
Na początku myślałem, żeby zostawić na sobie majtki, ale uprzytomniłem sobie, że ręcznik przemoknie. Za chwilę zapukała do drzwi, zebrała z podłogi moje mokre ubrania i powiedziała, że nie może rozłożyć moich ubrań w łazience, że każda z współlokatorek ma jeden pokój, dlatego położyła mokre rzeczy na kaloryferze w swoim pokoju, po czym podkręciła go. Na początku głupio się czułem - ja nagi pod ręcznikiem, ona przebrana, ale szybko zapomniałem o tym - naprawdę świetnie nam się rozmawiało. Około 20 zrozumieliśmy, że moje rzeczy nie wyschną na czas, tak bym mógł zdążyć na ostatni pociąg. Kaśka skoczyła do sąsiadki i pożyczyła materac i koc.
Zasnęliśmy. W nocy nie spałem spokojnie, było ciepło od kaloryfera. Otworzyłem oczy i zacząłem przypominać sobie gdzie jestem - był środek nocy. Nagle wyodrębniłem jeden dźwięk, był on dziwny. Zastygłem, skierowałem wzrok na okno, gdzieś w oddali jarzyła się lampa uliczna, zszedłem oczami niżej i zobaczyłem, że nie mam koca.
Otóż leżałem na plecach, ręcznik ściągnąłem przed snem, okrywał mnie dotąd tylko koc, ale było ciepło od kaloryfera i zapewne koc w trakcie snu zsunąłem. Przez okno padało blade światło od lampy ulicznej, lekko zdeformowany prostokąt oświetlający mnie od połowy brzucha do kostek i na przeciwległą ścianę pod którą było łóżko Kasi. Kasia, była ona w pełni oświetlona, siedziała na łóżku oparta o ścianę pod plecami podciągnięta kołdra, nogi przygięte i rozchylone, a między udami rączka. Nie mogłem uwierzyć. Popatrzyłem na jej twarz, miała otwarte oczy skierowane wprost na moją nagą miednicę.
Powoli zaczął mi stawać patrzyłem na jej oświetloną twarz, co chwilę skacząc oczami do rączki. Wszystko wskazywało, że jest zachwycona i nieświadoma, że nie jest to nocna erekcja. Teraz, naszła mnie straszna myśl, że jeśli się zdradzę to niesamowicie ją zawstydzę, podobała mi się i nie chciałem aby ta odnowiona krucha znajomość zerwała się. Moje podniecenie było maksymalne i nagle przykurczyłem jakieś mięśnie i zadrgałem penisem. Wtedy zatrzymała się, spojrzała w ciemną cześć pokoju gdzie powinna być moja twarz i zapytała cichym, przestraszonym głosem: "Adrian śpisz?
".
Szybko złapałem koc i nakryłem się. Ona natomiast zaczęła cichutko płakać. Podszedłem do niej i przytuliłem ją, powiedziałem, że nie szkodzi. Ona załamującym głosem, powiedziała, że nigdy nie miała chłopaka, że jest brzydka, a ja byłem miły, że ona nie chciała. Powiedziałem jej, że obudziłem się i jak zrozumiałem co robi to też się bałem, że ją zawstydzę.
Pocałowałem ją. Wybuchliśmy śmiechem, oparliśmy się razem o ścianę, chwyciła swoją koszulkę, która leżała przy łóżku i nakryła mi uda. Wspólnie patrząc w okno rozmawialiśmy, bez żadnych obaw, nic nie mogło nas teraz przestraszyć, zawstydzić, opowiadaliśmy sobie różne sekrety, tajemnice. Ona lekko przytuliła się do mnie, stanął mi. Pocałowała mnie i nie przerywając muskać moich ust zsunęła koszulkę z mojego twardego penisa, lekko chwyciła go drżącą ręką i delikatnie przesuwała ją wzdłuż członka.
Moja ręka natychmiast ruszyła, wsunąłem ją pod koszulkę, a następnie zanurzyłem ją w jej spodenki. Odsunęła usta od moich ust, wzięła mnie za rękę i położyła na materacu. Sama zatrzymała się przy członku, chwyciła go i skierowała do ust, jej oświetlona twarz wyglądała wspaniale, jej usta drżały z podniecenia i zapewne strachu przed pierwszym lodem. Ssała cudownie, szybko musiałem szeptać wolniej. Posłuchała położyła się obok mnie i razem kontynuowaliśmy zabawę dłońmi.
Potem położyła się na plecach, a ja zanurzyłem języczek w muszelce. Jęczała cichutko w obawie przed współlokatorkami, jednak w pewnym momencie jęknęła głośniej, jej ciało naprężyło się. Po chwili kazała mi się usiąść na łóżku. Chwyciła penisa i zaczęła szybko trzepać, wtedy szepnąłem: "wolniej", ale ona tylko wskoczyła na mnie zamknęła mi usta namiętnym pocałunkiem i trzepała dalej, jeżeli dotąd nikt niczego nie słyszał to mokry trzepany kutas nie pozostawiał wiele domysłów. Tak osiągnięty orgazm wyrwał ze mnie cichy jęk, choć dotąd nigdy nie mruczałem.
Mogę tylko dodać, że teraz jesteśmy od 4 lat razem