Sine, ciemne chmury i czasami błysk - może burza odświerzy trochę atmosferę. Wracałam skonana po pracy, bo upał był niemiłosierny, a w biurze mimo wielu próśb nie doczekaliśmy się klimatyzacji. Na szybie rozbiły się pierwsze ciężkie krople. Już za chwilę będę w domu i wezmę chłodny prysznic, coś może przekąszę a potem przygotuję mężowi obiad. Pewnie wróci jak zwykle głodny i nie wcześniej jak o 18 - tej.
A może podam mu go w samym tylko fartuszku?!
- ciekawe na co by się najperw rzucił?
na samą myśl o tym zrobiło mi się mokro między nogami. Już wjeżdżałam na parking pod naszym blokiem, a tu na "moim" miejscu stoi jakieś czerwone auto, a z nigo wysiada ten bubek - nasz nowy sąsiad z góry - co on sobie myśli, że jak jest przystojny to mu wszystko wolno?!
. Musiałam jechać dalej i szukać miejsca, a na dodatek zaczynało mocno padać!
. W strugach ciepłej ulewy dobieglam do naszej klatki, kompletnie przemoczona, a on stoi przy windzie i usłużnie przytrzymuję drzwi od niej.
Przez moment zastanawiałam się czy nie iść schodami, ale na 7 - me piętro w butach na obcasach?!
.
Wsiedliśmy, widocznie wiedział gdzie mieszkam, bo wcisnął moje piętro i przyglądał mi się bezczelnie!
. No tak - ładny miał widok sukienka przykejona do mojego ciała niczego raczej nie skrywała a wręcz przeciwnie!
mogła bym wystąpić w "miss mokrego podkoszulka", a on tylko się obleśnie gapił i uśmiechał!
. Był przystojny - to fakt i podobał mi się - znów poczułam że robię się "tam" mokra!
. Nagle szarnęło, zgasło światło, a ja wpadłam wprost w jego ramiona. Przytrzymał mocno, na pośladkach i wszędzie poczułam jego sprawne dłonie, a na ustach jego wargi.
Rozchyliłam je i nasze języki zaczęły szalony taniec. Po chwili sukienka była w górze, a majtki chyba same mi spadły?!
. Niecierpliwie rozpinałam jego spodnie i sięgałam po nabiegły żądzą drąg - uniósł mnie lekko, a ja sama nakierowałam go na pulsującą pożądaniem cipkę!
. Wchodził z cudownym oporem i zaledwie po paru ruchach poczułam jego eksplozję.
Moja pisia też szalała z doznanej rozkoszy, kurcząc sie i zaciskając na drążącej ją maczudze.
Przycisnął mnie jeszcze do ściany kabinyi już wyszedł. Kucnęłam zawiedziona brakiem dalszych rozkoszy, schowałam majtki do torebki i wzięłam twardą ciągle pałę najpierw rozsmarowując sobie na twarzy pozostałości z niej wyciekające, a później w usta wysysając dokładnie. Podciągnął spodnie, uniósł i pocałował. Nacisnął guzik i o dziwo winda ruszyła!
. Długo stałam pod prysznicem - pieszcząc sie wspomniałam tego okrutnego typka, który tak bezczelnie wykorzystał słabość kobiety.
A że rozbudzonej pisi ciągle bylo mało, to zbaraniałemu mężowi obiad podałam w samym tylko fartuszku!
. Skonsumował wszystko z wielkim apetytem - no wiadomo - po ostrym seksie ma się na wszystko ochotę!
.
Czwartek, 22 listopad 2018, 08:00