Był ciepły lipcowy dzień. Tego dnia miałem spotkać się z Iwoną. Wcześniej pisaliśmy tylko na gadu - gadu, znaliśmy się z widzenia. Wybiła godzina 17, udałem się do parku, gdzie się umuwiliśmy. Gdy przybyłem do parku Iwona już czekała, przywitaliśmy się i poszliśmy się przejść.
Podczas spaceru rozmawialiśmy na wiele tematów. Po spacerze usiedliśmy na parkową ławeczkę, rozmawiając dalej. Podczas rozmowy zeszliśmy na temat miłości, itp. Z rozmowy wynikało, iż Iwona niemiała wcześniej chłopaka, a więc i nigdy się niecałowała. Wstydziła się tego, ponieważ ma już 17 lat.
W żartach powiedziałem, że moge jej w tym pomóc, gdy nagle nasze usta się spotkały, języki splotły się razem. Jak na pierwszy raz to całowała się świetnie. Podczas pocałunku delikatnie pieściłem jej piersi, co spodobało się jej. Doszliśmy do wniosku, że pójdziemy się przejść jeszcze raz. Podczas spaceru złapałem Iwone za ręke, nieukrywam, po chwili zatrzymaliśmy się i ponownie zaczeliśmy się całować.
Iwona zauważyłą, że mnie to podnieca. Ponownie zaczeliśmy się całować, tym razem Iwona schodziła coraz niżej, pieszcząc moją szyję. Zrewanżowałem się jej, także pieszcząc jej szyję i schodząc coraz niżej, aż do piersi. Rozchyliłęm jej bluzkę oraz stanik pieszcząc językiem jej sutki. Iwone bardzo to podnieciło.
Niedaleko w lesie leżało drzewo, na które poszliśmy. Usiedliśmy na nim i odrazu przeszłem do czynów. Zdjełem jej bluzkę oraz rozpiełem stanik. Moim oczom ukazały się jej niezbyt duże, ale za to jędrne piersi. Zaczełem jej je pieścic językiem schodząc coraz niżej liżąc jej płaski brzuszek.
Iwonie bardzo się to podobało, chciała więciej. Podczas pieszczot ściągnełem jej spodnie oraz majtki, robiąc jej soczystą minetkę. Doprowadziłem ją tym do orgazmu. Iwona szybko się zrewanżowała, rozpieła rozporek, wyciągając mego penisa. Najpierw zaczeła walić mi konia, a potem delikatnie jezykiem zaczeła mnie pieścić.
Bardzo podnieciło mnie to. Iwona szybko doprowadziła mnie do orgazmu. Po chwili odpoczynku wyciągnełem z portfela prezerwatywę, zakładając na mego penisa. Powoli zaczełem go wpychać w cipkę Iwony. Potem ruchy były coraz to mocniejsze, doprowadziłem Iwonę szybko do orgazmu, po chwili ja także eksplodowałem.
Po chwili odpoczynku ubraliśmy się i poszliśmy się przejść. Na zegarku była godzina 19, Iwona miała już uciekać do domu. Na pożegnanie pocałowaliśmy się i rozeszliśmy się w swoje strony.