Środa. Lekcje zaczynałem od fizyki, a to już była końcówka roku szkolnego. Przy wystawianiu ocen na koniec roku dowiedziałem się, że jestem zagrożony, a do wystawienia ocen zostały 2 tygodnie. Fizyka to jedyny przedmiot, z którego mógłbym nie zdać. Pan Marek - bo tak miał na imię mój nauczyciel przekazał mi, że jedynkę mogę poprawić na konsultacjach, które odbywają się piątki o godz.
15: 30.
Szczerze?
Mało co sobie do poprawy powtarzałem, ale miałem nadzieje, że sobie poradzę i poprawie na pozytywną ocenę.
Czwartek minął mi szybko, zadane nic nie było na następny dzień. Nadszedł piątek. Miałem na 8: 45.
Wchodząc do szkoły zauważyłem Pana Marka i przekazałem Mu, że pojawie się dzisiaj poprawić ocenę. Lekcje skończyłem o 13: 30. Poszedłem do domu, zostawiłem plecak, posiedziałem jeszcze chwilę przed komputerem, wziąłem tylko zeszyt do fizyki i piórnik i poszedłem z powrotem do szkoły. Była godz. 15: 20.
Wszedłem do klasy i zauważyłem, że oprócz mnie nie ma innego ucznia. Usiadłem w pierwszej ławce przy biurku. Pan Marek jeszcze coś pisał i po chwili powiedział:
- Taki dobry uczeń, a nie chce Mu się z fizyki uczyć, tak?
- No widzi Pan, tak jakoś wyszło. odpowiedziałem speszonym głosem
- Ok. Już Ci przygotowuje pytania, ale możesz zrobić coś dla mnie?
- Tak, proszę?
- Podejdź do sali informatycznej i zawołaj Pana Jacka, bo musi mi tu coś wytłumaczyć.
- Ok nie ma sprawy. Wyszedłem z klasy i poszedłem na drugie piętro po pana od informatyki. Wszedłem:
- Dzień dobry
- Dobry, dobry odpowiedział pan Jacek, który siedział przy komputerze razem z panem Marcinem, który uczył W - F’u
- Pan Nowakowski prosi o podejście do niego, bo coś od Pana potrzebuje
- Ok.
- To ja pójdę z Tobą Jacek ok?
- Dobra nie ma sprawy. Pan od informatyki wyłączył komputer, wyszliśmy z sali i szliśmy w stronę klasy od fizyki.
Nauczyciele przywitali się, Panowie od informatyki i WF’u usiedli w pierwszej, środkowej ławce, a ja siedziałem w lewej przy biurku. Pan Marek dał mi test, a ja zacząłem Go rozwiązywać.
Skupiłem się na teście i nie zwracałem uwagi na rozmowę nauczycieli. Po chwili podszedł do mnie pan Marek.
- Jak Ci idzie?
Chyba trochę trudne pytania, co?
- Tak nie jest za prosty.
- Musisz się systematycznie uczyć.
Zapytałem:
- Czy nie dałoby rady dać łatwiejszych pytań?
Po chwili namysłu odpowiedział:
- Hmm, może da się coś zrobić, ale będziesz odpowiadać "ustnie"
- Ja od razu się zgodziłem.
Kazał mi podejść do tablicy i odwrócić się do niej przodem. Tak zrobiłem. Po chwili obróciłem się i zobaczyłem 3 wielkie, sterczące i żylaste pały !
Największy sprzęt posiadał pan Marek.
To był pytong. Ok. 25cm. Pan Marcin i Jacek też mieli się czym pochwalić. Mi od razu zaczął z podniecenia stawać.
Wtem Pan Marek odparł:
- No to jak, chcesz odpowiadać "ustnie"?
Wtedy pomyślałem - jeśli odmówię to w 99% nie zdam, a zabawa z 3 wielkimi kutasami może być fajnym przeżyciem.
Odparłem:
- Tak chcę poprawić.
Pan Jacek na to:
- No to będziesz teraz naszą suczką.
Kazał mi uklęknąć przed nimi. Oczywiście uczyniłem to.
Usłyszałem donośny głos:
- Otwórz pysk i ciągnij.
Bardzo się podnieciłem i wziąłem się do roboty. Najpierw zajął się kutasem pana Marka. Wielkie prącie ledwo mieściło mi się w mordzie. On zaczął mi robić głębokie gardło, a panowie obok się masturbowali.
Wielka pała Pana od fizyki wchodziła mi cała do ust i penetrowała moje gardło. Ruchał moje usta ile wlezie chodź słyszał, że kaszle. Nawet nie przestawał. Wyciągnął Go i powiedział do Pana Marcina:
- Dawaj ruchaj jego usta. Dobrze ciągnie.
Pała Pana Marcina także była wielka. Bez zastanawiania wjechał mi prosto w gardło i zaczął pierdolić ile wlezie. Nie wytrzymał. Usłyszałem tylko głośne stękniecie, poczułem jak jego penis robi się twardszy, ale dalej pierdolił mnie w usta. Poczułem coś słonego.
Spuścił mi się prosto w usta, dawka była bardzo duża. Powiedział:
- Połknij to kurwo, a za chwile dostaniesz jeszcze więcej. Tak też uczyniłem. Teraz przyszła czas na Pana Jacka. Widziałem jak Pan Marek szepta coś do ucha Panu Marcinowi.
Ten odparł:
- Ok zaraz wracam.
Chciałem zapytać się o co chodzi, ale Pan Jacek wszedł mi głęboko w usta i zaczął pieprzyć. Pan Marek zadał mi pytanie:
- Jeśli wystawię Ci 4 na koniec roku będziemy mogli zrobić z Tobą wszystko?
Ja z kutasem w mordzie odparłem:
- Yhy.
Pan Jacek wyjął mi kutasa z ust, usłyszałem jak drzwi od klasy się otwierają. Klęcząc na podłodze z resztkami spermy na ustach zobaczyłem wchodzącego z powrotem Pana Marcina, a za nim 4 nauczycieli.
Byli to Pan Dawid od W - F’u, Pan Rafał od historii, Pan Piotrek od angielskiego i Pan Tomek też od WF’u. Przestraszyłem się trochę, a wtedy Pan Marek powiedział:
- I jak?
Gotowy odpowiadać na 4 - kę?
Stało nade mną 7 nauczycieli. Odpowiedziałem przestraszonym głosem:
- Tak mogę odpowiadać.
Podszedł do mnie Pan Marcin i strzelił mi placka w twarz. Powiedział głośno:
- Powiedz to głośniej suko !
- Tak chcę odpowiadać !
- Tak lepiej - i otrzymałem kolejnego placka.
- Otwieraj pysk !
Nauczyciele najpierw pozbyli się swoich ubrań, a potem zdjęli moje ciuchy ze mnie. Byłem całkiem nagi, a nade mną stało 7 nagich nauczycieli, którzy zaraz ostro mnie zruchają. Wchodzili mi do ust dwójkami. Super uczucie - dwa kutasy w gardle. Kutasy momentalnie zrobiły się twarde jak skały.
Jeden nauczyciel zapytał:
- Możemy?
Pan Marek odpowiedział:
- Strzelajcie panowie.
Poczułem jak dwóch panów opróżnia swoje wielkie, wypełnione jądra. Moje usta zalała kolejna wielka dawka spermy. Oczywiście wszystko połknąłem. Następne dwa kutasy wbiły mi się w podniebienie i pierdoliły jak mało jaką kobiecą cipkę.
Jeden z panów, którzy przed chwilą spuścił mi się w usta zszedł nisko i zaczął lizać moją dziurkę. Nigdy nie miałem w niej żadnego kutasa, więc jak lizał ją to próbowałem krzyczeć - niestety na marnę, bo moje krzyki zagłuszały kutasy, które zaraz miały eksplodować w moich ustach. Tak też się stało. Nauczyciel, który lizał mój anal zapytał:
- Macie może gumki?
- O cholera. Nikt nie ma - odparł Pan Marcin.
- Nie potrzebne Wam gumki - odpowiedziałem, a potem poczułem w gardle wielkiego kutasa, który spuścił mi się tak, że nic nawet nie mogłem połknąć, bo wszystko spłynęło samo.
Pan Marcin zrobił ze mnie swoją dziwkę. Co chwila bij mnie po pysku z prostej ręki, to wkładaj kutasa głęboko w ryj. Bardzo mi się to podobało. Nie czułem bólu, a podniecenie.
Znowu wszyscy stanęli na około mnie i każdy po kolei po raz kolejny ruchał moje usta. Ledwo co brałem oddech, a tu kolejny kutas w gardle. Ktoś z tłumu powiedział:
- Teraz czas na nagrodę za dobre lodziki.
Wszyscy po kolei wsadzali mi swoje jaja do buzi. Niektóre owłosione, niektóre nie.
Wszystkie chyba od tygodni nie opróżniane. Ssałem je tak jak najbardziej potrafiłem. Następnie poczułem grad kutasów bijących mnie po mordzie. Podniecałem się co raz bardziej.
Pan Marek jako pierwszy wszedł we mnie.
Najpierw dostałem dwa kutasy do mordy żebym nie krzyczał, a moja dupa została w tym momencie rozdziewiczona. Zmiana - i wszedł Pan Marcin. Brutal, ale to On mnie najbardziej kręcił. Pierdolili mnie bez gumek. Poczułem falę spermy w moim odbycie.
Cudowne uczucie. Pan Marcin wyciągnął kutasa z mojego zalanego odbytu i kazał mi uklęknąć.
- Teraz obliż mojego kutasa kurwo !
Wziąłem go do ust i czułem jak znowu się napręża. Dostał kolejnego wzwodu.
- Ciągnij kurwo !
Jak kazał tak zrobiłem.
Po chwili stało się coś co bardzo mnie podnieciło. Jeden z nauczycieli położył się na ławce, a ja położyłem się na jego kutasie, zamknąłem oczy, a On ostro mnie pierdolił. Poczułem się świetnie, otworzyłem oczy, a tam wszedł we mnie drugi kutas !
Ogarnęła mnie ekstaza. Uczucie nie do opisania. Pierdolili mnie tak jakby byli pojedynczo w dziurce.
Po chwili wstali i nie wyciągaj kutasów z mojego analu pierdolili mnie w powietrzu. Skakałem, żeby bardziej rozpalić ich kutasy.
- Ok to już końcówka poprawki. Teraz zostało Ci ostatnie zadanie.
Znowu stanęli nade mną, ja otworzyłem usta jak się najszerzej da.
Po kolei spuszczali mi się w usta wielkimi dawkami gorącej spermy. Po 4 wytrysku nasienie ledwo mieściło mi się w buzi, ale dostałem tam jeszcze 3 potężne strzały. Ja jak najgorsza suka z pornoli połknąłem wszystko. Wszyscy zaczęli się ubierać, wychodząc łapali mnie za tyłek. Pan Marek wystawił mi ocenę do dziennika, a ja jak gdyby nigdy nic wyszedłem ze szkoły i poszedłem do domu.
W poniedziałek zaczepił mnie Pan Marcin od W - F’u. Powiedział, że dobrze poprawiłem fizykę. Dał mi swój numer i mówił, że od czasu do czasu może urządzić mi kilkuosobowe korepetycje. Podziękowałem i poszedłem na lekcję. KONIEC.
Ps. To moje pierwsze opowiadanie.