Był słoneczny, majowy dzień. Pogoda dopisywała, więc postanowiłem wyjść gdzieś z domu. Wszedłem na gg w telefonie, i zacząłem pisać z Martyną. Martyna jest piękną blondynką, o niebieskich oczach. Jest niezbyt wysoka (ok 168 cm), ale ma za to duże piersi.

Do rzeczy - od słowa do słowa - zaczęliśmy pisać o sexie. Zapytała mnie, czy już to robiłem. Odparłem, że nie, bo nie znalazłem jeszcze tej jedynej. Zadałem jej to samo pytanie i odpowiedziała mi tak, jak ja. Lubiłem się z nią spotykać, więc jej to zaproponowałem.

Martyna się zgodziła.

Gdy poszedłem do jej domu była sama. Otworzyła mi drzwi - była ubrana w czarną sukienkę i rajstopy. Jej krótka sukienka od razu obudziła moją męskość.

- Cześć!

- powiedziała Martyna, po czym pocałowała mnie

- Cześć.

Coś się stało, że mnie tak przywitałaś?

zapytałem.

- Przepraszam, nie powinnam

- Ale nie ma za co, co więcej - podobało mi się

- Na prawdę?

zapytała

- Jasne!

- Odparłem

- To może dasz namówić się na więcej?

zapytała

- Co masz na myśli?

- Nic nie mów

Po tych słowach Martyna chwyciła mnie za rękę i zaprowadziła do swojego pokoju. Zamknęła za nami drzwi, po czym popchnęła mnie na łóżko.

- Ostra jesteś - powiedziałem

- Tak?

Nie widziałeś jeszcze wszystkiego - odparła.

Mój żołnierz stał już na baczność.

Martyna usiadła mi na kolanach, po czym nasze języki zaczęły prowadzić wojnę. Zacząłem ją obściskiwać, ona to odwzajemniała. Na chwilę przerwała pocałunek, po czym powiedziała:

- To co, może masz ochotę na coś więcej?

- Jeżeli mam to zrobić, to tylko z Tobą!

- odpowiedziałem

W mgnieniu oka nie mieliśmy już na sobie ubrań. Wziąłem jej stopę i zacząłem ją lizać. widziałem, że jej się to podobało.

Cicho pojękiwała. Powoli zacząłem przechodzić wyżej, aż do jej muszelki. Nie była wygolona, ale mnie to podkręcało. Jej cipka była już mokra od soków. Zacząłem je spijać.

Po chwili ona wzięła mojego członka do buzi i zaczęła go ssać. Czułem, że niedługo dojdę. Ostrzegłem ją, ale nie zwracała uwagi. Wystrzeliłem jej prosto w buzię, a ona połknęła cały ładunek.

- Weź mnie, proszę Cię!

- powiedziała

Założyłem prezerwatywę, Martyna wypięła się, a ja w nią wszedłem.

Napotkałem po drodze przeszkodę - jej błonę dziewiczą.

- Na pewno chcesz to ze mną zrobić?

Spytałem

- PIEPRZ MNIE JAK SZMATĘ!

- odrzekła

Bez wahania przebrnąłem przez przeszkodę.

Martyna zajęczała.

- Boli?

zapytałem

- Nie, w ogóle nie bolało.

Zacząłem więc wchodzić w nią coraz głębiej i głębiej.

Jej orgazm był niesamowity, podkręcał mnie jeszcze bardziej. Czułem, że niedługo dojdę. Zdjąłem szybko prezerwatywę i wystrzeliłem jej prosto na piersi. Następnie, zacząłem je posuwać. Martyna wręcz krzyczała z rozkoszy.

Po godzinie opadliśmy zmęczeni na łóżko.

- Musimy to kiedyś powtórzyć, kochanie - powiedziała

- Też tak myślę - odparłem

Przytuliliśmy się, po czym zasnęliśmy w objęciach