Agnieszka szła żużlową drogą, między siatkami z drutu. Miała 18 lat i była dość wysoka. Długie ciemne włosy spływały jej na ramiona. Ubrana była w krótkie spodenki, obcisłe obcięte dżinsy i koszulkę obcisła z krótkim rękawkiem. Nogi miała mocno opalone na brązowo i zgrabne.
Pupa opięta dokładnie spodenkami była szeroka i bardzo wypukła. Gdy szła, ruszała nią na boki. Na bluzce były odciśnięte wzgórki dużych piersi, kołysały się lekko w rytm kroków. W ręku trzymała torbę. Właśnie zbliżała się do działki, na którą wysłała ją mama po trochę warzyw.
Ukrop był niemiłosierny, była pełnia lata, a na niebie ani jednej chmurki. Stanęła przed furtką swojej działki i spojrzała na nią. Na działce nikogo nie było. Otworzyła furtkę kluczem i i ruszyła ścieżką w głąb działki. Postanowiła najpierw zebrać warzywa.
Wyrwała trochę marchewek, pietruszek i innych i wrzuciła je do torby. Gdy się schylała do ziemi, słońce piekło ją w nogi i nagrzewało bluzkę. Gdy wyrywała ostatnie, zapragnęła nagle poopalać się trochę. Pomyślała, jak to dobrze byłoby rozebrać się do naga, położyć się i otworzyć do słońca. Ta wizja spowodowała, że poczuła lekkie podniecenie.
Wstała i rozejrzała się wookoło. Wiedziała jednak, ze to niemożliwe, bo w każdej chwili mógł ktoś przyjść. Zaczęło w niej jednak narastać nowe pragnienie, żeby gdzieś tu na działce ukryć się i zdjąć te ciasne spodenki i pobawić się trochę. Bardzo lubiła to robić w domu, a teraz także naszła ją chęć. Zaczęła rozglądać się, gdzie można by to zrobić.
Stwierdziła po chwili, ze gdziekolwiek na działce jest zbyt niebezpiecznie, więc pozostała tylko altanka. Agniesia ruszyła w stronę altanki, trzymając ciągle torbę. Czując, jak ogarnia ją coraz większe podniecenie i jak mocniej bije jej serce, otworzyła kluczem drzwi. Weszła do środka i od środka zamknęła kluczem drzwi. Rozejrzała się.
Nie, tu też było niebezpiecznie. Na dwóch ścianach były duże okna, ktoś mógłby tędy ją zobaczyć, nawet z sąsiednich działek. Popatrzyła do góry. Strych. Tam będzie dobrze.
Szybko przystawiła drabinę i weszła po niej do góry. Pchnęła mocno rękoma i podniosła do góry klapę zamykającą strych. Weszła wyżej i wciągnęła się na drewniany sufit. Z głuchym trzaskiem zamknęła klapę z powrotem. Rozejrzała się.
Było tu bardzo ciasno. Można było stanąć najwyżej na kolanach, żeby nie uderzyć głową w sufit. Przede wszystkim zaś, było tu gorąco jak w szklarni. Dach cały dzień nasłoneczniony powodował, że w tym małym stryszku było gorąco jak w łaźni. Już po chwili Agniesia poczuła, że po czole i plecach zaczynają jej spływać krople potu.
Co dziwniejsze poczuła, że ten ukrop działa na nią bardzo podniecająco. Nie czekając dłużej, chwyciła za koniec koszulki i ściągnęła ją przez głowę, siedząc na kolanach. Potem odpięła biustonosz. Czuła, że przez ten ukrop jest bardzo rozpalona. Piersi, które się ukazały, były wyraźnie bielsze od opalonego na brązowo brzucha.
Były duże, a sutki były sztywne z podniecenia. Wyraźnie nabrzmiałe, tworzyły małe wzgórki na czubkach piersi. Agniesia dotknęła palcami tych naprężonych sutków i pociągnęła je parę razy, ale dłużej nie mogła już wytrzymać. Dysząc szybciej rozpięła spodenki i szarpnęła mocno, ściągając je w dół razem z majtkami. Podparła się z tyłu i wywijała tak nogami w górze, aż pozbyła się ubrań.
Rozszerzyła nogi na boki. Także tutaj miała białe ślady od majtek. Siedząc tak rozkraczona, położyła dłoń na cipce. Była dokładnie wygolona i wilgotna od potu. Przycisnęła dłoń i podciągnęła do góry, napinając wargi sromowe.
Lubiła patrzeć na swoją szparkę. Była zaczerwieniona, a mięsista szczelinka lśniła wilgocią. Agniesia jęknęła pożądliwie i zaczęła przebierać palcami po tych fałdkach. Poczuła, że jak zwykle wilgotnieje szybko. Złapała teraz dwoma palcami za wargi i powoli rozwarła je.
Wargi rozdzielając się, wydały mokre mlaśnięcie. Aż pisnęła z podniecenia. Zawsze podniecał ja ten odgłos. Zaczęła jedną ręka masować całą cipkę kolistymi ruchami, tak, że cipka co chwilę wydawała mokre cmoknięcia. Zaczęła dyszeć z podniecenia.
Płaski brązowy brzuch naprężył się. Teraz chwile przymierzała i po chwili zanurzyła w dziurce środkowy palec. Agniesia zaczęła rytmicznie masturbować się wyprostowanym palcem. Po chwili, gdy poczuła, że rozkosz jest coraz bliżej, wyjęła palec i położyła dwa palce na wyprężonej łechtaczce. Przybliżyła głowę i patrzyła na swoją cipkę.
Dwoma palcami zaczęła pocierać łechtaczkę. Te impulsy rozkoszne były cudowne. Zaczęła co chwilę wydawać z siebie jęki i westchnięcia, jednak cały czas patrzyła na cipkę. Po chwili zobaczyła to. Z dziurki powoli wynurzyła się biała, gęsta kropla i zaczęła spływać w dół.
Otworzyła usta, nie przerywając szybkiego drażnienia łechtaczki. Z gardła wydarł jej się głęboki dźwięk, a z dziurki popłynęła większa ilość gorącego śluzu. Wyprężyła się cała i jej ciało ogarnęła cudowna rozkosz. Upadła na plecy jęcząc z rozkoszy i szybko oddychając, Co za cudowne uczucie. Wiedziała już, że następnym razem też odwiedzi ten mały stryszek.