Moje życie erotyczne nie należało do najbardziej ekscytujących. Mój chłopak - Tomek - przystojny, uroczy, ale w łóżku do idealu wiele mu brakowało. Mówi się, że seks w związku nie jest najważniejszy, ale co byśmy zrobili bez niego?
Najczęściej kochaliśmy sie w pozycji klasycznej, od âświęta brał mnie na pieska. Ograzm?
Raz był, a raz go nie było. Chciałam sie kochać często, intensywnie, w różnych miejscach, próbować nowych rzeczy, ale mój chłopak w przeciwieństwie do większości facetów nie potrzebował dużo seksu.
Często pozostawało mi fantazjowanie bądź zabawa w samotności. Miałam nawet różowego, wibrującego przyjaciela, o czym Tomuś nie musiał wiedzieć ;).
To był zwyczajny sobotni wieczór, dzień jak codzień. Przcecież nie mogłam sie spodziewać, że wydarzy sie coś nadzwyczajnego. Krzątałam się więc z kuchani, kiedy poczułam ciepły oddech na mojej szyji, dreszcz przeszedł mi po plecach.
Stałam w bezruchu. Wtedy poczułam mocne klepnięcie w pupe, jego ręce jak oszalałe masowały moje pośladki opięte w seksowne biodrówki. Z chwilą, gdy poczułam dugie jeszcze intensywniejszego klapsa odwróciałam się i zobaczyłam Tomka, a w jego oczach porządanie, władzę, było to coś, czego nigdy wcześniej nie widziałam. Zaczęliśmy się namiętnie całowac, nasze języki splatały się w rozkoszy. Nagle szepnął: "chcę cię tu teraz".
Nie miałam powodu żeby odmawiac, zwłaszcza że materiał moich spodni w kroku był juz dawno mokry. Rozpiął mi spodnie i zsunął razem ze stringami, przy okazji całując moją dupcię. On rozebrał się sam, a jego kutas stał już w gotowości do zabawy. Postanowiłam się nim odpowiednio zająć. Uklęknęłam, oblizałam go z każdej strony, delektując się jego smakiem, potem wzięłam to buzi i zaczęłam obciągać.
Ssałam, mocno, delikatnie podgryzająć końcóweczkę, pomagałam sobie ręką i pieszczać jajka. Słyszałam jak wzdycha, ręką dotykał mych włosów, jednocześnie nadając tępo. Z mojej cipki kapało już na podłogę, kiedy Tomek kazała mi wstać, pocałował mnie zmysłowo, ale stanowoczo, kilka razy zachaczył o uszko, pieścił szyjke, pozostawiając na niej malinki, potem zabrał się za sutki, które były juz stwardniałe, gryzł je, ssał, dawno nie było mi tak dobrze. Odwrócił mnie tyłe do siebie, oparłam ręce o blat. Przestarszyłam się, bo nigdy wcześnie nie próbowaliśmy anala.
Soki z cipki roztarł mi wokół kakaowego oczka, wsadził paluszek i lekko poruszał, dziwne uczucie, nieprzyjemne, ale nic nie mówiłam. Po chwili nacelował penisem na dziurke i zaczął wchodzić, szło opornie. Jedno intensywne pchnięcie i wszdł w całości, jęknęłam z bólu. On tylko pogłaskał mnie po plecach i klepnął jeszcze dwa razy. Wchodził stanowoczo, szybko, co chwila dając mi klapsa.
Z każdym pchnięciem robiło się coraz przyjemniej, zaczełam jęczęć, wtedy złapał mnie za włosy i spytał "chcesz więcej suko?
na życzenie" i rżnął mnie jeszcze mocniej, ostatnie pchnięcia i sperma wylała się z mojej cipki, splywając po moich nogach. Jak wyszedł ze mnie posadził mnie na blat i wsadził paluszki do mojej już mokrej i rozgrzanej cipeczki. Wsunął język między wargi i łapczywie je podgryzał. Czekałam na więcej, ale on nadal zwlekał. Nie wytrzymałam i krzyknęłam: "wyliż mnie wreszcie!
" i już po chwili jego jezyczek wirował po moim koraliku.
Jęczałam, krzyczałam, blat cały juz był zalany moimi sokami. Wpychał mi paluszki i jednocześnie lizał muszelke jak zawodowiec. Wtedy wyjął paluszki i wtargnął językiem do środka, wpychał, ruszał nim mocno. Byłam cała spocona. Połącznie potu i soczków spowodowało, że nie mogłam utrzymać się na blacie.
Wiedziałam, że zaraz skończe i kazałam mu nie przestawać. Przyszedł orgazm, tak długo wyczekiwany. Jęknęłam, wygięłam się w łuk, moje ciało przeszedł taki dreszcz rozkoszy, że na chwilę zdrętwiałam. Na twarz Tomka spłynęła ostatnia porcja moich soczków, które po chwili starannie zlizałam języczkiem. Nasze spocone ciała splotły się z uścisku.
Trzymając się za rękę poszliśmy razem pod prysznic. To było niesamowite, od tamtej pory patrzyłam na Tomka w zupełnie inny sposób. Choć nigdy o tym nie rozmawialiśmy nasze życie erotyczne od tamtego wieczoru wyglądało zupełnie inaczej. Nie spodziewałam się, że mój Tomeczek ma w sobie tyle temperamentu ;).