Jako student AWF. W czasie wakacji będąc w domu dorabiałem sobie pracując w ochronie sklepu, który otwarty był całą dobę. Właścicielami było bardzo sympatyczne małżeństwo, które dbało o pracowników. Najczęściej na nocnej zmianie pracował właściciel lub sprzedawca - mężczyzna. Pod koniec sierpnia na pierwszej wspólnej wieczornej zmianie szef poinformował mnie, że wyjeżdżają z żoną na urlop i od jutra będę pracował z ich córką.
Widywałem ją czasami w sklepie jak pomagała rodzicom. Sprawiała wrażenie osoby nieprzystępnej i zarozumiałej. Przeżyję i to - pomyślałem sobie. Na następny wieczór przyszedłem do pracy i nic nie zapowiadało żadnych sensacji. Rozpoczynając wspólną pracę powiedziała mi moja pracodawczyni, dość oschle, że mam się zająć swoją pracą i tylko tyle.
"Ale babsztyl" - pomyślałem sobie. Praca przebiegała bez zakłóceń. Po północy klientów było coraz mniej. W pewnym momencie, kiedy nie było żadnego klienta, szefowa powiedziała, że idzie po towar na zaplecze. Przyszedłem bliżej kasy i usiadłem na krześle.
Po kilku minutach usłyszałem hałas w magazynie, który szybko ucichł. Usłyszałem znowu odgłosy jakby spadającego kartonu, zacząłem nasłuchiwać i po chwili usłyszałem jakby płacz. Zamknąłem drzwi wejściowe do sklepu i wszedłem do magazynu. To co zobaczyłem wydawało mi się zabawne. Na podłodze leży przewrócona drabina i rozrzucone kartony a moja szefowa wisi na regale pod sufitem i wymachuje nogami.
"Pomóż mi" usłyszałem jak mówi cichym płaczliwym głosem. Szybko postawiłem drabinę i popatrzyłem do góry chcąc upewnić się czy jestem w dobrym miejscu. Zobaczyłem nad sobą kształtne nogi a na pośladkach majteczki z koronki. "Szybciej" te słowa wyrwały mnie z osłupienia. Wszedłem na drabinę, złapałem szefową w pół i pomogłem jej stanąć na drabinie i asekurując ją sprowadziłem na podłogę.
Na jej policzkach zobaczyłem łzy. Podałem jej chusteczkę i zacząłem sprzątać porozrzucane produkty. Szybko się z tym uporałem. Zobaczyłem, że szefowa ma zaciśnięte pięści, a na moje pytanie odpowiedziała, że ją bardzo bolą ręce, nogi i plecy. Zaoferowałem się, że mogę jej zrobić masaż, zgodziła się z wyczuwalnym oporem.
Stwierdziła, że mój masaż jej ulżył. Powiedziałem, że takich masaży powinna mieć kilka. Zgodziła się. Otworzyłem drzwi sklepu i pracowaliśmy razem obsługując klientów do przyjścia następnej zmiany. Zapytała mnie czy mam prawo jazdy i czy mogę ją odwieść do domu.
Przytaknąłem. Podjechaliśmy pod jej dom, zauważyłem, że szefowa ma kłopot w niesieniem zakupów. Pomogłem jej zanieść, otworzyłem dom i umówiłem się na masaż. O umówionej godzinie przyszedłem, masaż przebiegał sprawnie, choć miałem kłopoty, była spięta i mało ufna. Gdy chciałem masować plecy - nie mogłem namówić szefowej do rozpięcia biustonosza, przy masażu ud, masaż tylko do połowy.
Rozluźniła się trochę pod koniec masażu. Potem praca na nocnej zmianie i następny masaż w czasie którego sama rozpięła biustonosz i pozwoliła sobie wymasować nogi wraz z pośladkami. Leżała spokojnie, rozluźniona z zamkniętymi oczami ale nadal czujna. Masując widziałem że sprawia jej to dużą przyjemność i nabiera do mnie zaufania. Po masażu zaproponowała mi herbat, chętnie z niej skorzystałem.
W czasie rozmowy zaproponowała abyśmy mówili sobie po imieniu. Basia usłyszałem - Jurek powiedziałem i pocałowałem ją w rękę i policzek. Lekko się uśmiechnęła i zarumieniła. Zaproponowała mi abym nie szedł już do domu przed pracą lecz poczekał u niej, to pójdziemy razem. "Chętnie" powiedziałem, rozmawialiśmy o różnych rzeczach.
W międzyczasie Basia poszła ubrać się do pracy. Gdy weszła do pokoju zobaczyłem, że ma źle ułożony kołnierzyk bluzeczki, zaproponowałem jej, że go poprawię. Poprawiając go lekko pocałowałem ją w kark, Basia odwróciła się do mnie pogłaskała po policzku i powiedziała, że czas do pracy. Po pracy umówiliśmy się na masaż i że po nim pójdziemy razem do pracy. Zgodziłem się i poszedłem do domu odpocząć.
Idąc na masaż postanowiłem sobie, że w nim dodam kilka elementów erotycznych, tak też zrobiłem. Masowałem ją i jak zwykle kończyłem masaż masując jej nogi, a zwłaszcza wewnętrzne strony ud. Pod koniec masażu zobaczyłem, jak spina i rozluźnia uda. Na wysokości jej muszelki zobaczyłem, że ma lekko wilgotne majteczki. No, no, dobra nasza - pomyślałem sobie.
Skończyłem masaż i Basia poszła ubrać się. Pijąc herbatę rozmawialiśmy o tym, że jest też studentką ostatniego roku historii. Potem była wspólna praca i po pracy umówiliśmy się jak zwykle na masaż i wspólne wyjście do pracy. Przyszedłem o ustalonej godzinie z myślą, że dodam więcej jeszcze do masażu elementów masażu erotycznego. Pomagając jej położyć się do zabiegu zauważyłem, że na pupci ma mocno wykrojone majteczki i ładny biustonosz.
Gdy zacząłem ją masować zaproponowałem aby zdjęła całkiem biustonosz. Nie zgodziła się ale w czasie masażu jej pleców rozpięła go a ja masując jej ramiona zdjąłem jego szelki z jej ramion, nie zaprotestowała. Leżała rozluźniona z przymkniętymi oczami. Masowałem plecy lekko kierując palce w okolice piersi. Zauważyłem, że szybciej zaczyna oddychać.
Masowałem dalej, zaczynając masować pośladki wkładałem niby przypadkiem palce pod jej majteczki prosząc, aby je troszkę niżej ściągnęła. Nie zgodziła się. Zacząłem masować nogi i poprosiłem by położyła się na plecach. Gdy spełniała moją prośbę zauważyłem jak to robi z rozpiętym biustonoszem spod którego wyglądają kształtne piersi. Poczułem jak mój fallus zaczyna nabrzmiewać.
Masując jej nogi widziałem, że jej majteczki koło muszelki są bardziej mokre niż były wczoraj a Basia lekko napina palce rąk. Masowałem coraz wyżej aż zacząłem dotykać niby przypadkiem jej coraz bardziej mokrych majteczek. Sam byłem też dobrze podniecony. Fallus pęczniał w spodniach co było widać gołym okiem. Basia położyła się na brzuchu i poprosiła, abym jeszcze troszkę pomasował jej kark.
Spełniając jej prośbę masowałem "przypadkowo" jej końcówki uszu i kark. Widziałem jak ona przygląda się spod przymkniętych powiek mojemu rozporkowi. Pochyliłem się nad nią i pocałowałem ja w kark i policzek. Zauważyłem, że się uśmiechnęła. Odwróciła się i położyła na plecach.
Jej biustonosz zsunął się i zobaczyłem jej piękne piersi, które zacząłem dotykać. Sutki zaczęły twardnieć, pochyliłem się nad nią i pocałowałem w policzek. Basia chwyciła mnie za głowę i przywarła ustami do moich ust. Zaczęliśmy się całować coraz intensywniej. Powoli prawą rękę zacząłem zniżać aż włożyłem jej do majteczek, muszelka była bardzo mokra.
Zacząłem ją pieścić, poczułem jak jej ręka wędruje mi do rozporka, rozpina go, wkłada rękę w majtki i zaczyna ujeżdżać fallusa. Byliśmy coraz bardziej podnieceni. Włożyłem palec w jej muszelkę i masowałem jej paciorek Jej ciało zaczęło się prężyć a jej ręka coraz szybciej ruszać na moim fallusie. "Troszkę mocniej" - powiedziała wibrującym głosem Włożyłem dwa palce w jej muszelkę i zacząłem wkładać je coraz głębiej i coraz szybciej ruszając w różne strony.
"Choć do mnie" szepnęła.
Szybko pozbyłem się odzieży i położyłem się obok niej, ona rozłożyła ręce dając tym samym znak abym położył się na niej. Fallus oparł się o jej wrota, rozchyliła swoje nogi i moja główka poczuła mokre wejście jaskini. "Chcę tego ,. teraz ,. proszę" szepnęła Baśka przyciągając mnie jeszcze mocniej do swej wilgotnej muszelki.
Powoli wsunąłem się w nią a ona objęła mnie w pasie nogami i przyciągnęła do siebie tak, że zagłębiłem się w nią do końca. "Ach" jęknęła i poczułem że jest gorąca i śliska ale jednocześnie cudownie ciasna i sprężysta. Delikatnie chwyciłem ją za barki i zacząłem rytmicznie poruszać się w niej. To wolniej, to szybciej. Góra, dół, góra, dół.
Uczucie było tak boskie, że wydawało mi się że mój fallus nie przestanie rosnąć. Basia zaczęła ruszać biodrami jakby chciała pomóc mi w penetracji jej muszelki. Czułem jej piersi, które były twarde i nabrzmiałe. Oparłem się o nie klatką piersiową i zacząłem je tak masować Basia pojękiwała coraz głośniej i zwiększyła tempo, przyciągając mnie nogami do siebie coraz szybciej i mocniej. Podniecenie nasze rosło z zawrotną szybkością.
"Już kończ, teraz, teraz" jęczała wbijając paznokcie w moje plecy. Jeszcze kilka ruchów i wreszcie z głębokim westchnieniem ulgi wystrzeliłem cały ładunek do jej wnętrza. W tym momencie również i Basia doszła z głośnym i przeciągłym okrzykiem "auuu". Chwilkę jeszcze leżeliśmy obok siebie całując się i gładząc ciała. "Umyjmy się, bo czas do pracy" usłyszałem jej głos.
Jakakolwiek zbieżność faktów lub sytuacji jest absolutnie przypadkowa i niezamierzona.