Joanna wraz z mężem Henrykiem i kilkunastoletnim synem Pawłem mieszkała w domku jednorodzinnym na przedmieściach jednego z polskich miast. Paweł pojechał na cały tydzień na szkolną wycieczkę, a w sobotę Henryk miał urodziny. Postanowili więc urządzić małe przyjęcie dla znajomych. Okazało się jednak, że połowa z ich znajomych i przyjaciół nie może przyjść. Mieli już coś zaplanowane.
Ostatecznie zaprosili więc tylko dawnych kumpli Henryka - Marka, Janusza i Jacka. Janusz i Jacek przyszli sami, bez żon, Marek był kawalerem. Z zaplanowanego przyjęcia zrobiło się typowo męskie spotkanie. Joanna co prawda towarzyszyła im, ale tylko przysłuchiwała się rozmowie. Nie interesowały ją męskie tematy.
Siedziała z nimi tylko przez wzgląd na męża i jego urodziny. Mężczyźni za to bardzo interesowali się żoną swojego kolegi. Mierzyli tę atrakcyjną, zmysłową kobietę wzrokiem. Podziwiali jej cudowne kształty. Miała na sobie jasną bluzkę ciasno opinającą jej duże piersi, lekko prześwitującą dzięki czemu widać było zarys stanika.
Plisowana spódniczka za kolana ukazywała jej zgrabne nogi w cieniutkich rajstopach. Zwłaszcza gdy siadała na tapczanie zakładając nogę na nogę. Czasami spódniczka podsuwała się w górę odsłaniając jej uda do połowy. Boże, jakie to było podniecające. Ile oni by dali wtedy za możliwość wsunięcia dłoni pod tę spódniczkę.
Dotknąć jej miękkie uda, chwycić jej jędrne pośladki, które tak nęcąco wypinała przynosząc kanapki czy ciasto i zbierając puste talerze. Podniecała ich do tego stopnia, że ich męskości w spodniach nieco urosły. Nie to żeby od razu mieli erekcję, ale byli w stanie mocnego podniecenia. Henryk to zauważył. Był zadowolony, że jego atrakcyjna żona takie wrażenie robi na jego kumplach.
Zastanawiał się nawet co by było gdyby Joanna ubrała coś bardziej seksownego np. mini i czarną koronkową bluzkę, pod spodem bez stanika. To by dopiero ich podnieciło. Nie chciał broń Boże żeby do czegoś doszło, lubił jednak, jak inni mężczyźni obserwując ją podniecają się. Zastanawiał się o czym oni myślą.
A myśleli oni, oj myśleli. Rozbierali ją wzrokiem, bluzeczkę, potem spódniczkę. Zastanawiali się jakie ma na sobie majtki, jakie są jej sutki, czy z dużymi obwódkami?
W końcu zastanawiali się nawet czy podczas stosunku głośno jęczy?
Czy mocno się wije, gdy penis Henryka penetruje jej szparkę wsuwając się na całą długość. No, ale wróćmy na ziemię. Póki co siedzą sobie spokojnie w salonie i rozmawiają.
Gdy Joanna za którymś razem wyszła do kuchni, Marek wstał i poszedł do łazienki. Wracając z powrotem do pokoju przechodził obok kuchni. Zajrzał do środka. Joanna stała tyłem do drzwi i przygotowywała kanapki. Podszedł do niej bezszelestnie.
Pochylała się lekko nad stołem wypinając swoją smakowitą pupcię. Nagle poczuła na swoich pośladkach dwie męskie dłonie. Pieściły ją delikatnie przez spódniczkę. Pomyślała, że to mąż ją zaskoczył. To byłoby w jego stylu.
- Henryku przestań, ktoś może nas zobaczyć. Marek nic nie odpowiedział. Zadarł tylko jej spódniczkę do góry odsłaniając wspaniały tyłeczek w delikatnych, białych koronkowych majtkach, ciasno opięty ciemnymi rajstopami. Był to bardzo podniecający widok. Znowu chwycił jej pośladki.
Teraz dzieliła go od niej jedna warstwa materiału mniej. Wrażenie dotyku było silniejsze. Oboje to czuli.
- Heniu, proszę, nie - wyszeptała coraz bardziej podniecona kobieta. Marek miał już wzwód.
Trzymając jej spódniczkę w górze przywarł do jej tyłeczka biodrami, umieszczając swoją wypukłość w spodniach między jej pośladkami. Naparł na nią delikatnie, ale stanowczo, tak, że Joanna brzuchem oparła się o krawędź stołu. Rozkoszował się jej miękkością i delikatnością. Słyszał jej przyśpieszony oddech. Wsunął ręce pod jej pachy, obejmując ją i kładąc dłonie na jej brzuchu.
- Heniu dosyć, bo ktoś wejdzie - znowu zaprotestowała ale niezbyt stanowczo. Poczuła jak dłonie suną z przodu po jej ciele ku górze. Jednocześnie stojący za nią mężczyzna wtulił twarz w jej włosy rozkoszując się jej zapachem. Teraz poczuła, że coś jest nie tak. Przemknęła jej przez głowę myśl, że to nie jest Henryk.
Wystraszyła się. Próbowała się odwrócić. Ale Marek uprzedził jej ruch. Chwycił obiema rękoma za jej dorodne piersi przez bluzkę i przytulił ją mocno do siebie. Mocno, tak, że uniemożliwił kobiecie jakikolwiek ruch.
Nie była w stanie się wyrwać. - Wypuść mnie natychmiast - rozkazała stanowczo. Jednocześnie próbowała się oswobodzić. Ocierała się przy tym o Marka potęgując jego podniecenie. Czuł jej tyłeczek na swoim penisie, czuł w dłoniach jej cudowne piersi.
Pieścił je ugniatając delikatnie. Joanna wiedziała, że jest bardzo podniecony. Nie miała wątpliwości, że w każdej chwili może rozerwać na pupie jej rajstopy z majtkami i wziąć ją siłą od tyłu. Wyobraziła sobie jak jego wielki, śliski penis wsuwa się między jej zwarte uda ku jej szparce. Ku jej własnemu zdziwieniu ta myśl ją podnieciła.
Nigdy jeszcze nie była z innym mężczyzną, poza mężem. Wiedziała jednak, że musi się wyswobodzić. Wtem Marek odsunął ją nieco od stołu i jedną rękę skierował po jej ciele w dół. Domyśliła się do czego dąży. - Przestań, zaraz może wejść Henryk.
- Nie boję się twojego męża. Poza tym kumple go zagadują. Nie zjawi się za wcześnie.
- Boże - pomyślała - czyżby oni to wcześniej zaplanowali?
Dłoń Marka przesunęła się na jej brzuch i wędrowała niżej, na podbrzusze, na udo, wewnętrzną stronę uda. Zwarła mocno nogi, ale to nie pomogło.
Czuła już jego dłoń na wzgórku łonowym. Dotykał jej najintymniejszego miejsca przez ubranie. Musiała przyznać, że wiedział jak podniecić kobietę. Stawała się coraz bardziej wilgotna. Nie chciała jednak aby on to zauważył.
Bezceremonialnie jednak wsunął rękę pod jej spódnicę i znowu dotarł do jej szparki. Teraz przez cienkie rajstopy i majtki poczuł jej ciepło i wilgoć jaka się tam gromadziła.
- No proszę, jaka niegrzeczna dziewczynka. Chcesz tego. Pragniesz mnie.
Mam cię przelecieć?
Takie rozmowy z mężem podniecały ją, ale teraz miała mieszane uczucia. Chwilę jeszcze Marek pieścił jej niesamowicie mięciutki i delikatny wzgórek łonowy po czym nagle ją puścił. Odskoczyła gwałtownie na bok.
- Teraz przyjdź do pokoju jakby nigdy nic. I ani słowa mężowi - polecił kobiecie i wyszedł.
Joanna weszła do pokoju w kilka chwil po Marku. Niosła talerz z kanapkami. Z rumieńcem na twarzy usiadła na kanapie na przeciw męża. W pokoju trwała ożywiona rozmowa. Tylko Marek patrzył na nią wymownie.
Po chwili zauważyła, że Janusz też patrzy na nią jakoś dziwnie. Czyżby wiedział?
A może po prostu ma na nią ochotę?
Nie miała żadnych wątpliwości, że każdy z obecnych miał na nią ochotę i gdyby tylko mogli. - Zatańczymy?
czyjś głos wyrwał ją z zamyślenia. Obok niej stał Janusz i wyciągał do niej rękę. W międzyczasie za przyzwoleniem Henryka puścił jakiś wolny utwór z wieży.
Joanna zaskoczona spojrzała na męża.
- Co tak na mnie patrzysz - zapytał Henryk rozbawiony - zatańcz z nim, potrzebujesz mojego zezwolenia czy co?
Jeżeli tak to je dostajesz.
- Eee tak przepraszam, oczywiście, zamyśliłam się, przepraszam zaskoczyłeś mnie. Wstała podając dłoń Januszowi. - Tu w pokoju nic mi nie grozi - pomyślała.
Ten poprowadził ją jednak w takie miejsce, że stanęli za plecami Henryka. Objął ją w pasie i zaczęli tańczyć. Pozostali chwilę ich obserwowali. Henryk jednak był obrócony w fotelu w niewygodnej pozie, więc pierwszy się odwrócił i podjął przerwaną rozmowę. Przestał zwracać uwagę na tańczącą parę.
Tymczasem Janusz obejmował ją coraz mocniej. Praktycznie przytulał się do niej. Próbowała osłabić uścisk, ale był bardzo silny.
- Nie tak mocno - wyszeptała tak, aby mąż nie usłyszał - zgnieciesz mnie - próbowała żartować.
- Spokojnie złotko.
Masz wspaniałe ciało. Przytulać się do ciebie to prawdziwa rozkosz - te słowa zaskoczyły ją. Jednocześnie poczuła jak napiera męskością na jej brzuch i podbrzusze. Poczuła jego penisa pęczniejącego w spodniach i pożałowała, że zgodziła się na ten taniec. Próbowała delikatnie się oswobodzić.
- Nie szarp się - usłyszała szept Janusza - chcę się tylko trochę poprzytulać. Jak się będziesz wyrywać, to we trójkę zwiążemy Henryka. Jak myślisz, co wtedy z tobą zrobimy?
Podniecił się jeszcze bardziej na taką myśl. Joanna zadrżała.
- Zostaw mnie.
Wtedy poczuła jak Janusz chwyta ją za pośladki. Chwilę ją pieścił, po czym zadarł jej spódnicę na tyłeczku tak, ze pozostali zobaczyli jej pupcię w całej krasie. Oprócz męża który siedział tyłem do nich. Mężczyźni nadal rozmawiali z Henrykiem. Co chwilę jednak spoglądali na ten podniecający widok.
Janusz jedną ręką przytrzymał jej spódnicę w górze, a drugą zaczął pieścić jej pośladki. Pozostali widzieli jego dłoń jak wędruje po pośladkach w dół i wsuwa się między uda. Joanna czuła doskonale jego ruchy. Wiedziała, że za chwilę dotknie jej muszelki i nic nie mogła na to poradzić. Jej podniecenie rosło, zaczęło się jej kręcić w głowie.
W końcu dotarł do jej szparki. Joanna przymknęła oczy i wyprężyła się jak kotka. Znowu te mieszane uczucie wstydu, przerażenia i podniecenia zarazem. Znowu była wilgotna. Janusz to wyczuł.
- Może pójdziemy na górę do sypialni. Na szybki numerek. Pragniesz tego tak samo jak ja. Chcę ciebie przelecieć. Chcę wsunąć mojego kutasa w twoją cieplutką cipkę, chcę ssać twoje piersi.
- Zostaw mnie, proszę - wyszeptała. Tańczyli tak jednak dalej, Janusz z dłonią w jej kroczu. Henryk popijając kolejne drinki rozmawiał dalej nieświadomy rozgrywającej się tuż obok sceny. Joanna czekała na koniec piosenki, aby wyswobodzić się z objęć Janusza i usiąść na kanapie. Kiedy piosenka wreszcie się skończyła, wysunęła się z jego objęć, poprawiła ubranie i podeszła do kanapy.
Spojrzała na męża. Był już kompletnie pijany. W międzyczasie pozostała dwójka musiała go upić. Nie miała wątpliwości, że zrobili to celowo. Zaczynał się drugi wolny utwór.
Janusz znowu chwycił Joannę za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Ta próbowała złapać za rękę męża, ale nie zdołała. Padła w objęcia Janusza. Objął ją teraz mocniej kołysząc się w takt muzyki.
- Janusz, podnieś jej spódniczkę - zawołał bezceremonialnie Jacek niech nam pokaże jeszcze raz ten cudowny tyłeczek.
Henryk nie reagował już. Zasnął w fotelu. Janusz zadarł znowu jej spódnicę. W międzyczasie stało się coś czego nikt nie przewidział. Otworzyły się drzwi wejściowe i stanął w nich Paweł.
Wrócił o jeden dzień wcześniej niż zapowiedział. Nikt z obecnych w pokoju nie zauważył jednak jego przyjścia. A on słysząc ostatnie zdanie Jacka podszedł do uchylonych drzwi od pokoju i znieruchomiał. To co zobaczył zamurowało go. Po chwili oprzytomniał.
Już chciał się rzucić na Janusza i pomóc mamie, ale spojrzał na jej pupcię. Widział już ją nieraz w negliżu. Zawsze go to podniecało. Ale taki widok był po raz pierwszy. Jego matka z podniesioną spódnicą w objęciach wujka Janusza (nazywał ich wujkami od dzieciństwa).
Poczuł podniecający dreszcz i postanowił ich obserwować jak daleko się posuną.
- Ma cudowne kształty - powiedział Jacek wstając. Podszedł do nich i przywarł do Joanny od tyłu. Joanna była jak sparaliżowana. Nie protestowała.
Kołysali się teraz we trójkę w rytm muzyki. Mężczyźni z przodu i z tyłu kobiety, ona w środku. Jak delikatny pączek róży w stalowym uścisku imadła. Czuła ich wyprężone penisy w spodniach. Jednego na podbrzuszu, drugiego na pupci.
W dodatku ich dłonie zaczęły wędrować po całym jej ciele. Była między dwoma silnymi mężczyznami. Jej podniecenie też rosło. Miała co prawda czasami fantazje o nich, w końcu byli kumplami jej męża, ale nigdy nie fantazjowała, że biorą ją równocześnie. Raczej nie miała złudzeń co do tego co teraz się stanie.
Trzej zdrowi mężczyźni, mając taką okazję zerżnięcia atrakcyjnej kobiety nie przepuściliby jej. Podszedł do nich Marek. Bezceremonialnie wyjął ze spodni kutasa. - Weź go do buzi - polecił Joannie.
- Coś ty, daj spokój - protestowała.
- Już, ssij - nakazał stanowczo. Pozostali zmusili ją aby uklękła. Wzięła kutasa w dłoń. Z pewnym wahaniem włożyła go do ust. Marek chwycił ją za włosy i zaczął poruszać jej głową, wsuwając i wysuwając kutasa z jej ust.
Miała ciepłe, wilgotne usta. Co to była dla niego za rozkosz. Paweł nie wierzył własnym oczom. Stał za uchylonymi drzwiami na korytarzu. Było tam ciemno więc obecni w pokoju mężczyźni nie widzieli go.
Marek poczuł, że dochodzi. Przerwał więc wyjmując kutasa z ust Joanny. Pozostali postawili ją na nogi. Zaczęli się do niej dobierać. Rozpięli guziki jej bluzki, rozchylili na boki.
Ich oczom (i oczom Pawła) ukazały się cudowne, wielkie piersi w białym, koronkowym staniku. Przez cienką koronkę prześwitywały ciemne, duże sutki. Zaczęli je pieścić. Dwie pary rąk. Marek tymczasem rozpiął zamek spódnicy, która osunęła się na ziemię.
Dobrał się do jej podbrzusza. Jego dłonie buszowały między jej udami. Stała z przymkniętymi oczami, poddając się pieszczotom. I tak nie mogła nic innego zrobić. Po chwili poczuła jak zsuwają na dół jej rajstopy.
Teraz, już w samej bieliźnie podprowadzili ją do ławy. Błyskawicznie uprzątnęli to co na niej stało po czym położyli na niej Joannę. Leżała teraz na plecach z nogami zgiętymi w kolanach i stopami opartymi o blat ławy. Paweł musiał się przesunąć aby móc widzieć dalszy rozwój wypadków. Już dawno miał wzwód.
Teraz obserwując ich onanizował się. Jacek tymczasem rozwarł je nogi, powoli, powoli, rozkoszując się widokiem jaki się przed nim otwierał. Cieniutkie majtki ledwo zasłaniały jej muszelkę. Opinały ją jednak mocno wiernie oddając jej kształt. Jacek uklęknął przy ławie, usadowił się między udami kobiety i zaczął ją pieścić językiem.
Penetrował jej wewnętrzną część ud, okolice muszelki, a także samą cipkę. Jednak ciągle przez majtki. Pozostali dobrali się do jej piersi. Joanna zaczęła jęczeć.
Najpierw cichutko, niezauważalnie, potem, głośniej, głośniej.
- Bierzmy ją na górę do sypialni - zakomenderował Marek. Teraz Joanna pozbyła się już wszelkich złudzeń. Za chwilę ją przelecą. Wezmą ją wszyscy trzej po kolei albo wszyscy naraz. Będzie czuła po raz pierwszy w swojej cipce innego penisa niż jej męża.
Postawili ją na nogi i poprowadzili w kierunku drzwi. Przechodząc obok fotelu na którym spał Henryk, podbiegła do niego. Pochyliła się i objęła go rękoma za szyję. Pocałowała jakby miała nadzieję, że się obudzi. Pochylając się wypięła jednocześnie nieświadomie tyłeczek.
Idący z tyłu Jacek doskoczył do tego tyłeczka. Błyskawicznie wyjął ze spodni penisa i wsunął go między uda kobiety. Otarł się przy tym o jej szparkę. Dzieliła ich tylko cieniutka warstwa jej majtek. Złapał ją za biodra i zaczął wykonywać kopulacyjne ruchy wsuwając i wysuwając penisa spomiędzy zwartych ud Joanny.
Oboje byli bardzo podnieceni i na pewno by ją wziął zerżnął, ale Marek mu przerwał. - Przestań, dalej, idziemy na górę. Wyszli z pokoju prowadząc słaniającą się kobietę. Paweł w ostatniej chwili uskoczył w bok, za drzwi. Nie zauważyli go.
Przeszli obok niego na odległość wyciągniętej ręki. Z łatwością mógł sięgnąć wtedy piersi swojej mamy. Jakże bardzo chciał to wtedy zrobić. Dotknąć jej delikatnego ciała. Nie myślał już aby ją ratować.
Czekał niecierpliwie na dalszy rozwój wydarzeń. Mężczyźni poprowadzili Joannę schodami na górę. Weszli do sypialni i popchnęli ją na szerokie, małżeńskie łoże. Rozebrali się szybko do naga i usadowili dookoła niej. Joanna leżała między nimi biernie się im poddając.
Zaczęły się znowu pieszczoty połączone teraz z powolnym zdejmowaniem bielizny. Najpierw wsuwali dłonie pod jej stanik, do miseczek, łapiąc ją za nagie piersi. Po czym zdjęli stanik zupełnie. Wyswobodzone duże półkule kołysały się kusząc ich i obiecując nieziemską wprost rozkosz. Byli tak podnieceni, że jej majtki rozerwali na strzępy w jednej chwili.
Paweł przyszedł za nimi i teraz wszystko obserwował z korytarza. Widział jak leży teraz naga między trzema napalonymi mężczyznami. Rozpiął spodnie i zaczął się onanizować. Jacek złapał ją za nadgarstki przytrzymując je nad głową kobiety, a Marek z Januszem rozwarli jej nogi. Teraz widzieli jej cipkę w całej krasie.
Delikatnie owłosioną, teraz całą lśniącą od soków. Marek usadowił się pierwszy między jej udami, chwilę ocierał się wyprężonym penisem o wejście do jej muszelki, potęgując rozkosz swoją i Joanny. W końcu nie wytrzymał. Wdarł się w nią jednym ruchem bioder. Joanna wygięła się w łuk.
Jęknęła. Marek zaczął ją posuwać. Rytmicznie wychodził i wchodził w jej cipkę. Była gorąca, rozpalona i wilgotna. Miała tak rozkoszną cipkę.
Ona z kolei czuła go w swoim wnętrzu. Miał większego kutasa niż jej mąż. Docierał głęboko do jej wnętrza. Rozkosz promieniowała z jej krocza na cale ciało. Pozostali zajęli się jej piersiami.
Paweł patrzył jak zamurowany. Po dłuższej chwili Marek poczuł, że dochodzi, jeszcze dwa ruchy i wystrzelił. Wystrzelił potężną dawkę gorącej spermy do jej wnętrza. Wszedł tak głęboko jak mógł po czym zamarł. Opadł na Joannę przytulając się do niej.
Słyszał jej ciężki, dyszący oddech. Koledzy nie dali mu jednak długo odpocząć. Usunął się więc robiąc im miejsce. Janusz obrócił Joannę na brzuch, po czym uniósł jej biodra. W tak wypięty tyłek skierował swoją dzidę.
Przez chwilę drażnił ją ocierając się penisem o jej cipkę, po czym wsunął go jej po same jądra. Kobieta znowu zadrżała. Taka pozycja bardzo ją stymulowała. Miała wrażenie, że jego penis jest jeszcze większy. Zaczął ją posuwać.
Pochylił się nad nią wsuwając pod nią ręce i łapiąc ją za piersi. Były delikatne, mięciutkie, ze sztywnymi, maksymalnie wyprężonymi sutkami. Rżnął ją tak przez parę minut, po czym eksplodował. Ogarnęła go nieziemska rozkosz. Wpompował w nią całą swoją dawkę gorącej spermy.
Jeszcze po wytrysku posuwał ją przez jakiś czas przedłużając orgazm. Cienka strużka spermy wyciekła z jej cipki i spłynęła po udzie. Teraz przyszła kolej na Jacka. Ten znowu przewrócił ją na plecy i rozwarł jej nogi. Rozpalona cipka lśniła od wyciekającej spermy.
Zbliżył swojego penisa do niej i wszedł w nią powoli, powoli, wolniutko rozkoszując się tą chwilą. Gdy dotarł do głębi zaczął ją pieprzyć. Robił to energicznie, mocno, prawie brutalnie. Jednocześnie namiętnie całował ją w usta, tłumiąc jęki podnieconej kobiety. Szczytowała pierwsza.
Wygięła się znowu jak kotka pod nim z głośnym jękiem, oplotła jego biodra nogami i przycisnęła mocno do siebie. Czuł pulsowanie jej cipki na swoim penisie i to dopełniło jego orgazm. Wpompował w nią trzecią już dawkę spermy. Tym razem wyciekła szeroką strugą z jej wnętrza. Posuwał ją jeszcze przez chwilę, po czym opadł na nią wyczerpany i zaspokojony.
Wszyscy bali się, że Henryk się obudzi. Nie przedłużając dłużej wizyty mężczyźni ubrali się i wyszli. Paweł zdążył uskoczyć do swojego pokoju obok tak, że go nie zauważyli. Joanna leżała na łóżku długi czas nie mogąc przyjść do siebie. Widać było że rozbudzili w niej ukryte żądze i fantazje.
Była jak wulkan seksu, który pozostawili, który ostatecznie jeszcze nie wybuchł. Zaczęła wodzić dłońmi po swoim ciele. Dotykała się, ugniatała swoje piersi, wsuwała dłoń między uda pieszcząc swoją szparkę. Paweł znowu obserwował ją z korytarza jak się masturbuje. Sam też był maksymalnie podniecony, znowu się onanizował.
Joanna leżała na wznak na łóżku z dłońmi na swoim kroczu. Masturbowała się coraz szybciej i szybciej. W pewnej chwili przerwała, usiadła na skraju łóżka, po czym po chwili wstała. Zakładając szlafrok leżący tuż obok na oparciu krzesła skierowała się do drzwi. Paweł widząc, że idzie w jego kierunku znowu szybko chciał schować się w swoim pokoju.
Tym razem jednak drzwi od jego pokoju zaskrzypiały. Znieruchomiał obserwując Joannę. Ona również zatrzymała się. Stała teraz w drzwiach sypialni, ubrana już w szlafrok i usiłowała coś wypatrzyć w mroku korytarza.
- Kto tu jest?
zawołała - Henryk?
Czy to ty?
Cisza, Paweł stał przy drzwiach swojego pokoju wiedząc, że w tej ciemności jest niewidoczny.
- Marek, Janusz, to wy?
Wtedy Pawłowi przyszedł do głowy pomysł. Ona myśli, że koledzy jego taty tu jeszcze są. Jak teraz doskoczy do niej tu w ciemności korytarza, to ona go nie pozna. Będzie myśleć, że to jeden z nich. A wtedy będzie mógł bezkarnie ją dotykać, pieścić, może zdejmie z niej szlafrok, może.
Nie zastanawiał się dłużej. Gdy mama zrobiła dwa kroki w głąb korytarza doskoczył do niej nagle i objął ramionami. Krzyknęła przerażona. Chciała się wyrwać, chciała krzyczeć, ale on obejmował ją mocno, a usta zamknął namiętnym pocałunkiem. Była cudownie delikatna, rozpalona, promieniowała seksem, pachniała seksem.
Nadal całując ją rozluźnił nieco uścisk, przesuwając jedną rękę na jej przód. Powoli ale nieuchronnie zbliżał się dłonią do jej piersi. Dotykał ją co prawda przez szlafrok ale i tak wrażenie było bardzo silne. I ta świadomość, że pod spodem jest całkowicie naga. Praktycznie cała do jego dyspozycji.
W końcu złapał ją za pierś. Cudownie miękka i duża. Nie mieściła mu się w dłoni. Marzył o tym od dawna. Joanna poczuwszy jego dłoń na piersi znowu zaczęła się wyrywać.
W końcu wyswobodziła usta.
- Przestań, kim jesteś?
wysapała. Paweł nie odpowiedział. Nadal trzymał ją mocno. Teraz zsunął dłoń z piersi i powędrował w dół.
Zsunęła się po boku Joanny, po jej biodrze na tył jej ciała, dotarła do tyłeczka. Złapał ją za pośladek i zaczął teraz tu ją pieścić. Jednocześnie przyciągał jej biodra do swoich, z przodu napierając na jej podbrzusze wyprężonym w spodniach penisem.
- Zostaw mnie, proszę, już dosyć mnie wykorzystaliście. Jeszcze wam mało?
Próbował wsunąć dłoń między jej pośladki, między jej zwarte uda, tam do jej groty rozkoszy, ale gruby szlafrok mu to uniemożliwiał.
Powędrował więc dłonią na przód jej bioder, dotykał jej brzucha i schodził niżej. Czuł na twarzy jej przyspieszony, gorący oddech. Zaczęło mu wirować w głowie. Pierwszy raz w życiu tak dotykał kobietę, zaraz dotrze do jej cipki. Zaraz będzie ją tam pieścić.
To co, że przez szlafrok. Zawsze może go odsunąć i dotknąć jej nagiej cipki. Poczuć jej gorące soki pod palcami. Może wsunąć jej palec do środka, może nawet. Tracił poczucie rzeczywistości, tu gruby szlafrok poddawał się jego ruchom, jego dłoń właśnie wsunęła się między uda mamy i dotarł do jej wzgórka łonowego.
Nawet przez gruby materiał czuł żar jaki od niej bije. Zaczął przesuwać palcami rytmicznie po jej cipce. Oddech Joanna stał się jeszcze głębszy, zaczęła cichutko jęczeć. Paweł znowu ją pocałował. Penetrował teraz językiem wnętrze jej ust.
Odpowiedziała mu tym samym. Pocałunkami zsunął się po jej brodzie na szyję i niżej. Po dekolcie między piersi rozsuwając poły szlafroka. Skierował usta w lewo w kierunku lewej piersi. Wysunął swoją dłoń z jej krocza i położył na jej nagim już dekolcie.
Powoli ale stanowczo przesuwał ją w kierunku prawej piersi, a usta ku lewej. Wsunął wreszcie dłoń pod szlafrok sięgając jej cudownej półkuli. Złapał ją pełną dłonią. Czuł teraz wyraźnie jej ciepło, delikatność i miękkość. Sutek był niesamowicie wyprężony.
Zębami odchylił szlafrok z lewej piersi. Chwilę popatrzył na nią z bliska po czym wziął jej sutek w usta. Zaczął go najpierw lizać, a po chwili lekko ssać. Joanna mając obie piersi tak pieszczone poddawała się już bez oporu. Paweł tracił nad sobą kontrolę.
Obrócił ją tak, że stanęła tyłem do niego. Straciła na moment równowagę i wyciągnęła ręce przed siebie. Upadłaby, gdyby nie przytrzymała się stolika, który stał w pobliżu. Przytrzymała się go pochylając się i wypinając mimowolnie tyłeczek. Jednocześnie naparła na Pawła penisa.
Paweł czując to prawie wytrysnął. Wsunął dłonie pod pochylony tułów kobiety. Jej pełne piersi kołysały się teraz łagodnie w rozchylonym szlafroku. Złapał obiema dłońmi za te cudowne półkule. Znowu poczuł ich delikatną miękkość.
A więc miał je teraz obie w dłoniach, marzył o tym od dawna. Zaczął ją tak pieścić, napierając jednocześnie na jej pupcię. Po chwili rozsupłał pasek szlafroka, który rozchylił się całkowicie otwierając przed nim drogę do jej bezbronnego już ciała. Obiema dłońmi powędrował w dół jej tułowia, przez jej brzuch, jeszcze niżej. Podbrzusze, poczuł pod palcami jej krótkie włoski łonowe.
Chwilę się zawahał, po czym wsunął palce w jej intymny zakątek. Poczuł jak cała zesztywniała. Wilgotny wzgórek łonowy pulsował żarem pod jego palcami. Dotarł do jej warg. Rozchylił je delikatnie pieszcząc ją palcem wskazującym.
Potem dwoma. Była naprawdę rozpalona. Wsunął palec do jej wnętrza do połowy długości. Po chwili wsunął go do końca. Wysunął, po czym dołączył do niego drugi palec środkowy.
Teraz oba powędrowały w głąb ciała kobiety. Czuł, że sprawia jej rozkosz. Sam też nie mógł uwierzyć, że naprawdę to robi. I nagle zapragnął ją wziąć. Tak bardzo chciał wejść swoim penisem do jej szparki.
Chciał poczuć żar jej cipki na swoim kutasie. Chciał się przytulić do tego rozpalonego ciała, wtulić głowę w jej dorodne piersi. Wypuścił ją z uścisku. Joanna wyprostowała się. Chciała się odwrócić, ale Paweł jej nie pozwolił.
Stanowczym ruchem przytrzymał ją i poprowadził do sypialni. Szedł zaraz za nią. Tu świeciła się lampka i Paweł wiedział, że nie może pozwolić jej się odwrócić, wtedy by go poznała. Zsunął szlafrok z jej ramion, opadł cały na podłogę odsłaniając ją całą nagą. Chwycił od tyłu znowu jej piersi i chwilę pieścił.
Popchnął ją lekko na łóżko. Uklękła na nim na czworakach wypinając swój soczysty tyłeczek. Paweł błyskawicznie się rozebrał do naga. Uklęknął na łóżku za nią rozchylając wcześniej nieco jej nogi. Zbliżył swojego wyprężonego penisa do jej pupci.
Przesuwał go po jej pośladkach, zsunął w dół, w końcu otarł się o jej muszelkę. Joanna znowu jęknęła więc teraz już bez żadnego ceremoniału wsuwał swojego kutasa w jej cipkę. Robił to powoli rozkoszując się tą chwilą i żarem w jej wnętrzu. Dotarł wreszcie do samego końca. Zaczął się wysuwać.
Popatrzył w dół. Zobaczył swojego penisa jak się wysuwa, cały śliski od jej soków i spermy wujków. Znowu się wsuwał, wysuwał. Posuwał ją powoli, ale sprawiał obojgu olbrzymią rozkosz. Przytrzymywał ją za biodra.
Żałował jednak, że nie może dotykać jej piersi, że nie może wtulić się w jej ciało. Wysunął się więc z niej i przewrócił ją na bok i na wznak.
- Paweł !
To ty?!
- zawołała zdumiona. Ale Paweł widział przed sobą tylko wspaniałe ciało seksownej kobiety. Widział jej rozłożone nogi i cudowną różową szparkę oczekującą męskiego członka i ostrego rżnięcia.
Jednym ruchem położył się na nią i wszedł w nią na całą głębokość. Poczuł na swoim torsie jej duże piersi. Joanna nie zdążyła już dalej protestować. Teraz już wiedziała kto ją brał. Kto w nią wszedł i kto daje jej nieziemską rozkosz.
Zaczął ją posuwać. Teraz robił to szybciej niż poprzednio. Wspierał się na jednej ręce, drugą ugniatając te cudowne piersi. Całował ją namiętnie w usta wsuwając w nią swój język. Po chwili Joannie też puściły hamulce.
Oplotła biodra Pawła nogami i przycisnęła mocno do siebie. Odwzajemniała mu się gorącymi pocałunkami. Oboje galopowali w szalonym, dzikim pędzie ku jednemu celowi - ku maksymalnej ekstazie. Czuli jak się zbliża, jak ogarnia ich ciała. Dopadła ich prawie równocześnie.
Paweł wystrzelił potężną dawkę lepkiej i gorącej spermy do wnętrza cipki Joanny i wtedy poczuł pulsowanie jej pochwy. Jednocześnie objęła go mocniej przyciskając z całych sił nogami i rękoma. Spletli się w jeden emanujący seksem organizm. Połączeni genitaliami i ustami. Ich gorące, szybkie oddechy mieszały się, tak jak mieszały się ich intymne soki.
Nic nie mówiąc, dysząc tylko ciężko kłębili się jeszcze na pościeli przez kilka minut. Paweł nie przeżył nigdy czegoś podobnego. Miał wytrysk, ale to go wcale nie osłabiło, jak zazwyczaj wtedy gdy się masturbował. Teraz miał cały czas maksymalny wzwód. Rżnął ją w tym samym szalonym tempie jak przed kilkoma minutami.
Joanna tylko na trochę poluźniła uścisk. Lecz po chwili nowa fala orgazmu ją zalała. Znowu objęła mocno Pawła. Znowu czuł na swoim penisie jej pulsującą pochwę. I oto też poczuł zbliżający się drugi orgazm.
Przyspieszył jeszcze ruchy. Prawie brutalnie wytrysnął wpompowywując kolejną dawkę spermy do jej cipki. Znowu połączyli się namiętnym pocałunkiem. Teraz już wytracali powoli prędkość. Jednak wciąż mocno podnieceni przeciągali jeszcze stosunek przez kilka minut dając sobie maksimum rozkoszy.