Wiosenna burza

Wtorek, 5 marzec 2019, 12:51864 00

Zaloguj się aby dodać komentarz!

Nagle grzmotnęło i huknęło, zgaslo światło i znów stanęliśmy między piętrami. Nie powiem że bylam tym specjalnie zmartwiona. To jednak chyba przeznaczenie - rzekłam cicho z nadzieją. Raczej piorun trafił w stację trafo - odparł Marek i nie bój się. Jeśli czegoś się boję to tylko tego by znów ktoś nie uruchomił windy - szepnęłam z nadzieją w glosie.

M delikatnie dotknął mojej szyji. Pocałowałam go prosto w usta. Teraz już nic nie stalo na przeszkodzie, by dać upust swoim żądzom. Jego niecierpliwe ręce już unosiły moją sukienkę. Całując się żarliwie rozbieraliśmy się nawzajem.

Poczułam jak spełnia się moje najskrytsze pragnienie - rozrywa moje cieniutkie, obszyte koronką majteczki. Sama mocowalam się z paskiem i suwakiem jego spodni. Nareszcie dobrałam się do tej jego hałbicy - była wielka, gorąca i pulsowała w dłoni. Byłam zafascynowana jej kształtem i żywotnością - balam się że eksploduje zanim zetknie się z moją drgającą z podniecenia cipką. M wziął mnie za pośladki i uniósł - rozchyliłam szeroko uda i objęłam jego biodra.

Dotknięcie jego główki w moim najczulszym miejscu wywołało w miom ciele wstrząs jak by ktoś poraził mnie wysokim napięciem. Orgazm jakiego doznałam był jak kosmiczny piorun. Przed oczami miałam to ciemność to znów oślepiające błyski. Jęknęłam - M pocałunkiem zamknął mi usta. W podbrzuszu czułam mrowienie i cudowne łaskotanie motylków.

M znów dotknął czubeczkiem śliskiej szparki - tym razem nie cofnął go, a przeciwnie przyłożył, naparł i rozpoczął wślizgiwanie się. To było takie cudowne - czułam jak milimetr po milimetrze wypełnia moją podrygującą podnieceniem cipkę!

. Ja już doznałam spełnienia - teraz czekałam aż M wypełni szczelinkę swoim. Jeszcze nigdy tak wyraźnie nie czułam pipką ruchów i pulsowania wypełniającego mnie kochanka. Nasze ciala pragnęły siebie - czułam jego usta na moich nabrzmiałych nagich piersiach.

Znów miałam orgazm. Rzucałam się spazmatycznie - M przycisnął mnie z całych sił, wbił się po same kuleczki - ciemność - i w samiutkim dnie pochwy wybuch!

. Gorąca eksplozja i mój kolejny szczyt. Odchodziłam od zmysłów. Całe szczęście że na zewnątrz szalała burza i zagłuszała nasze jęki i krzyki.

Tu w ciasnej kabinie też szalała burza - naszych zmysłów i spełnienia. Poczułam jak z mojego wnętrza wycieka pomału owoc naszego nasycenia. M cały czas tkwił we mnie i nie chciałam by wychodził, by jak najwięcej pozostało we mnie. Powoli opuszczałam nóżki i czułam na udach ściekającą lepką maź. M znów zaczął się poruszać we mnie - odpowiedziałam mu skurczami pochwy.

Przyspieszył ruchy i wtedy ktoś na korytarzu zaświecił latarkę i zbliżył się do windy - zamarliśmy w bezruchu - jest tam ktoś?

natrętny głos i snop światła obmiótł górę kabiny. M zasłonił mi usta ręką i ugiął kolana. Zdawało ci się - głos oddalił się - to przez tą burzę takie odglosy - tam na szczęście nikogo nie ma. Uff odetchnęliśmy z ulgą. M nie dal mi odpocząć i oddaliśmy się namiętnościom.

Tym razem wolniej zaspokajaliśmy swoje zmysłowe potrzeby. Kochaliśmy się chcąc by trwało to wieczność. Ktoś przechodził klatką z latarką mamrocząc coś pod nosem. Musieliśmy uważać, ale to tylko dodawało pikanterii i podnieciło nas. Po chwili poczułam jego wytrysk - nasze uda umazane były wyciekającymi ze mnie sokami.

Wysunął się ze mnie i klęknąwszy zlizywał je doprowadzając mnie do szału i kolejnego szczytowania. Teraz kolej na mnie - szepnęłam i kucając wzięłam do buzi jego wciąż duże berło. Nie bardzo wiedziałam jak sprawić mu tym rozkosz, bo robiłam to pierwszy raz w życiu!

. Widocznie instynkt podpowiadał mi, bo mruczał zadowolony. Szustym zmysłem wyczuwałam czego pragnie i po chwili wystrzelił w ustach, a także na twarz i na piersi i włosy.

Wyciekająca sperma skapywala na sutki i łaskotała biust. Wylizaliśmy się nawzajem kończąc i dopełniając rozkoszy wyczerpani i całkowicie zaspokojeni. Musimy się jakoś oporządzić - powiedział ubierając się. Zrobiłam to samo. Usiedliśmy w rogu kabiny i przytuleni zasnęliśmy.

Nagle zabłysło światło i winda ruszyław dół. Zerwaliśmy się, a M przytomnie wcisnął guzik 2 - giego piętra - wysiedliśmy by uniknąć krępujących spojrzeń naszego wyglądu, bo pewnie ktoś z sąsiadów czekał na parterze. Schodami cichutko zbiegliśmy do piwnicy i tam w pralni doprowadziliśmy się do ładu. No teraz możemy wrócić do naszych mieszkań - powiedział. Bedę miał co wspominać - ja też dodałam.

Przez tydzień chodziłam jak w transie - wszyscy nawet domownicy zauważyli zmianę a i w pracy stalam się pewna - istny wulkan energii. Koleżanki z ciekawością i zazdrością patrzyły jak pięknieję z dnia na dzień. Wszyscy mi to powtarzali. W połowie czerwca zrobiło się b. ciepło i rodzinka wyjechala na wieś do dzadków.

Ja nie mogłam - miałam dyżur w pracy. W sobotę wzięłam leżak i ulubioną lekturę i na balkonie postanowiłam się poopalać. Ponieważ nasz blok jest ostatni a z balkonu podglądać mogly mnie tylko ptaki, biust przykrylam staniczkiem nie zapinając go, by nie było śladów ramiączek i paska. Oddałam się marzeniom. Słońce pieściło i łaskotało moją twarz i ciało.

Leniwie podnioslam powieki i z przerażeniem stwierdzilam że jestem topless!

, a muskający material moją twarz to moje majteczki, które M mi wtedy rozdarł i zabral na pamiątkę!

. A ja obawialam się że je zagubilam i że mógł znaleźć je mój mąż i zażąda wyjaśnień. Z obawą spojrzałam w górę, bo moje zdziwienie budził fakt że strzępy majteczek unoszą się same ku górze. To chyba sen, albo jakaś fatamorgana. Trzeźwiej zerknęłam i dopiero teraz dostrzegłam cieńką żyłkę na której były zawieszone.

To M ze swojego balkonu za pomocą wędki się ze mną przekomarzał. Ty łobuzie!

krzyknęłam - oddawaj stanik i i. zreflektowałam się że ktoś mógłby usłyszeć. Stanowczo zażądałam by mi je natychmiast oddał!

- tylko się uśmiechnął i powiedział bym sama po nie przyszła - nikogo nie ma w domu - dodał. Znów poczułam to przerażające podniecenie.

Postanowilam zrobić mu niespodziankę. Zarzucilam tylko przeźroczystą bluzeczkę i szybko schodami dopadłam do jego drzwi. Widocznie spodziewal się tego, bo były otwarte. Oddawaj biustonosz - powiedzialam, a on trzymając go w ręce odparł - dobrze oddam ci, jak Ty mi się oddasz!

. Już dopadł do moich ust i piersi.

Sama nie wiem kiedy pozbawił mnie majteczek, a ja jego szortów. Kochaliśmy się zachłannie na stojąco. Wyraźnie czułam jego wejście i ruchy we mnie. Po chwili doznaliśmy gwałtownego spełnienia. Teraz mogę oddać Ci ten śliczny staniczek.

Jak go zdjąłeś draniu?

jestem mistrzem w operowaniu wędką - no nie tylko - dodalam z uznaniem. Chodź coś Ci pokażę - wyjął aparat i pokazał zdjęcia jak leżę i opalam się, a potem już bez staniczka z gołym biustem. Będę mógł Cię szantarzować i będziesz musiała spełniać moje żądania - liczę na to - odparlam. Następnie powiedział że majteczki, a raczej ich strzępy przechowuje jak talizman czy fetysz i spogląda na nie - upaja się ich zapachem, a nawet czasami zaspokaja się przy ich pomocy. Ty świntuchu - powiedziałam i dodałam że do końca weekendu jestem sama.

Wykorzystaliśmy to kilkakrotnie, za każdym razem zadając sobie słodkich rozkoszy. Nasz romans trwał ok. 3 mies. - potem się wypaliły namiętności. Ale oboje stwierdziliśmy że był nam b.

potrzebny - przyniósł nowe wspaniałe zmysłowe doznania, a także poprawił nasz komfort psychiczny i nasze życie małżeńskie. Zaprzyjaźniliśmy się ze sobą serdecznie - często się odwiedzamy i razem spędzamy wiele czasu. Czasami łapiemy się z M na jakimś spojrzeniu, wspominając nasze rozkoszne przeżycia. Beata

Zdrada

Strona wyłącznie dla osób pełnoletnich

Strona Eamore.com.pl zawiera ogłoszenia towarzyskie i anonse erotyczne, a także treści oraz zdjęcia o charakterze erotycznym. Jeśli nie jesteś osobą pełnoletnią lub nie wyrażasz zgody na oglądanie treści erotycznych, prosimy o opuszczenie strony. Niniejsza strona korzysta z plików cookies zgodnie z polityką prywatności. Korzystając ze strony akceptujesz politykę prywatności oraz wyrażasz zgodę na używanie cookies, a także oświadczasz, że jesteś osobą pełnoletnią i chcesz oglądać ogłoszenia i anonse towarzyskie z własnej woli.

WchodzęOpuszczam stronę