Adaś był współpracownikiem mojego męża. Poznali się przez kolegę kolegi. Ich współpraca układała się całkiem dobrze. Mój mąż wszystkim zarządzał, pilnował, a Adaś był pracownikiem i pilnował spraw finansowych. Oprócz tego nie byli przyjaciółmi.
Owszem, często ze sobą rozmawiali ale bardziej w sprawach służbowych. A nie prywatnych. Śmiałam się nawet że mam konkurencję w postaci Adasia bo mój mąż zamiast zająć się mną omawiał przez telefon sprawy pracownicze. Ja z Adasiem nie miałam żadnych kontaktów. Tylko zdawkowe cześć, co słychać.
Był mi kompletnie obojętny, poza tym w duchu śmiałam się z jego dziwnego jak dla mnie uczesania i kolczyka w uchu. Pod pewnymi względami jestem dość tradycyjna. Uważam że pewne elementy ozdoby zarezerwowane są tylko dla kobiet. Mój mąż czasem opowiadał o nim. Przedstawiał Adasia jako miłego, sympatycznego i poważnie pochodzącego do pracy faceta.
Sama nie wiem kiedy zaczęłam postrzegać go jak mężczyznę. Przestała mi nawet przeszkadzać jego powierzchowność.
Tego pamiętnego dnia przyszłam na budowę gdzie mąż z Adasiem pracowali. Było już po 20. Łączyli jakieś kable.
Miałam tam zaczekać na męża, a potem razem wrócić do domu. Mieli jakieś problemy i nie wiedzieli jak to rozwiązać. W pewnym momencie mój mąż stwierdził, że musi jechać do sklepu bo zabrakło kabla. Uzgodnili szybko że Adaś zostaje a on pojedzie. Ja ostanowiłam zostać.
Nudzi mnie chodzenie po marketach budowlanych, a poza tym miałam ze sobą do czytania ciekawą książkę. Mąż pocałował mnie i powiedział że będzie za 40 minut. Zaczęłam czytać książkę, dopiero pytanie Adasia co czytam wyrwało mnie z zawieszenia. Odłożyłam książkę i podeszłam do niego, łączył w rogu pokoju jakieś kable. Obok stało biurko więc swobodnie oparłam się o nie.
Powiedziałam mu zdawkowo że to babska literatura i pewnie go nie zaciekawi. Pomyślałam sobie że trochę z nim poflirtuję. Byłam ciekawa jak zareaguje. Spytałam czy mogę mu jakoś pomóc. A on nie przerywając pracy roześmiał się i powiedział, że sam nie wie jak to ugryźć.
Uśmiechnęłam się i powiedziałam że może mogę zrobić dla niego coś innego. W tym momencie Adaś przerwał pracę i spojrzał na mnie dość zdziwiony. Spytał tym razem z poważną miną miałam na myśli?
Uśmiechnęłam się tajemniczo i nic nie odpowiedziałam. Adam wstał i chyba nie wiedział co zrobić bo stał tak z minutę. To nie jest dobry pomysł.
Twój mąż to mój kolega i współpracownik. Nie uważasz, że mamy za dużo do stracenia?
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego. Nie wiedziałam że Adam jest taki poważny. Spojrzałam na niego, zsunęłam się z biurka na którym siedzę i pocałowałam go. Spodziewałam się że mnie odrzuci.
Ale nie, całował mnie. Zaczął głaskać po rękach. Dotknął pleców, potem powoli dotykał po brzuchu, tak jakby badał teren. W końcu podniósł mój sweterek i przez stanik dotknął piersi. W tym monecie przestał mnie całować, a skierował swe usta w kierunku moich cycuszków.
Zaczął je masować i całować na zmianę, to było cudowne. Przerwałam mu zabawę cyckami i uklękłam rozpinając jego spodnie. Zsunęłam delikatnie slipki i wzięłam do buzi jego penisa. Zaczęłam ssać, lizać członka i masować jego jądra. Nie minęło pięć minut a Adaś był gotowy do strzału.
Nie chciałam tak tego kończyć. Przerwałam zabawę i powiedziałam żeby wszedł we mnie. On nie myśląc długo obrócił mnie, ściągnął rajstopy i majtki. Wszedł we mnie od tyłu. Dość brutalnie i zdecydowanie penetrował moją szparkę.
W pewnym momencie pociągnął mnie za włosy co spowodowało, że się wygięłam mocniej i prawie krzyknęłam. A Adaś zabawiał się ze mną tak jak chciał. Raz mocniej, raz wolniej. Drugą ręką zaczął drażnić moją łechtaczkę. Czułam, że długo nie wytrzymam i zaleje mnie fala rozkoszy, Adaś też nie mógł już dłużej wytrzymać.
W końcu tuż przed finałem wyciągnął członka ze mnie i szybkim ruchem ręki obrócił mnie. Włożył mi penisa do ust i tam zostawił swoje nasienie. Połknęłam wszystko jak grzeczna dziewczynka i potem jeszcze wylizałam jego penisa. Adaś znów zaczął pojękiwać cicho jak chwilę temu gdy bawił się moja szparką. Oparł mnie o kant biurka, pochylił się i zaczął wchodzić językiem do środka dziurki.
Lizał mnie tak, aż znów zaczęłam drżeć z rozkoszy. Przerwał zabawę, pocałował mocno w usta i powiedział, że dokończymy innym razem. Byłam trochę niezadowolona, że przerwał zabawę, ale spojrzałam na zegarek który wisiał na ścianie i zorientowałam się, że lada chwila wróci mój mąż. Ubraliśmy się, a ja poszłam do łazienki, aby wypłukać usta po spermie. Potem zjadłam miętową drażetkę.
Wróciłam do pokoju, Adam wrócił do pracy, spojrzał na mnie z uśmiechem, a ja wróciłam do lektury. Dosłownie po chwili wpadł mój mąż zły bo nie znalazł tego co potrzebował. Panowie ustalili, że dokończą jutro a teraz zbieramy się do domu. Gdy jechaliśmy już do domu dostałam sms od Adasia., Sobota, godz. 18 u mnie w domu’’.
Nie wiedziałam co odpisać co jak miałam wytłumaczyć mężowi, że znikam w sobotni wieczór. Odpisałam mu, że nie dam rady. Po chwili rozległ się dzwonek telefonu mojego męża. Odebrał i po krótkiej rozmowie powiedział do mnie, że mamy zaproszenie od Adama na sobotę. Ja nie chciałam iść, bałam się, że panowie za dużo wypiją, a Adam wygada się co robiłam z nim klika dni wcześniej.
Ale mój mąż bardzo chciał iść. Postanowiłam przygotować się do tego spotkania. Kupiłam sobie nową obcisłą i mocno wydekoltowaną sukienkę, zrobiłam mocniejszy make - up i tak przygotowana poszliśmy wraz z mężem na spotkanie. Adam jest żonaty i miałam możliwość poznać jego żonę. Gdy przyszliśmy Adaś ciepło mnie przywitał.
Nawet mąż się zdziwił. Wieczór upłynął miło, panowie rozmawiali o interesach popijając kolejne drinki, a ja z żoną Adasia nota bene bardzo sympatyczną babką gadałam o ciuchach, kosmetykach. Nawet nie zorientowaliśmy się kiedy minął wieczór. Było ok. 2 w nocy chcieliśmy wracać, Adam nalegał abyśmy zostali u nich.
Ja przeczuwałam co Adam kombinuje i koniecznie chciałam wracać, ale mąż wolał już zostać do rana. Nie umiałam zasnąć. Wizja tego że Adaś jest tak blisko rozpalała mnie. Mąż spał więc mogłam pobawić się trochę sama. Zaczęłam drażnić łechtaczkę, a potem wkładałam palce do cipki, musiałam się jednak pilnować aby być cicho.
Postanowiłam przenieść się do łazienki która znajduje się na parterze, a Adaś z żoną i mąż śpią na górze. Nie zamknęłam drzwi na klucz bo uznałam że o tej prze wszyscy śpią. Bawiłam się w najlepsze gdy nagle zobaczyłam że drzwi łazienki się otwierają, a w nich stoi Adam. W samych tylko slipkach. A ja bez ubrania z ręką między udami.
Adam podszedł do mnie. Pochylił się nade mną i zaczął pieścić moje skarby. Robił to bardzo delikatnie, nie pomijając żadnego milimetra. Odchyliłam głowę do tyłu i oddałam się rozkoszy. Chciałam aby ta chwila trwała i trwała.
Po dłuższej chwili poczułam jego usta na moich piersiach. Całował, podgryzał sutki. Było mi wszystko jedno, nawet gdyby w tej chwili ktoś wszedł do łazienki nie obchodziłoby mnie to. Chciałam tylko czuć jego. Byłam u kresu ekstazy więc wyszeptałam do niego, aby we mnie wszedł.
A on wziął mnie na ręce i nabił na penisa, którego nawet nie wiem kiedy uwolnił ze slipek. Nigdy nie robiłam tego w takiej pozycji. Trzymając mnie na rękach nabijał na penisa. Musiał się zmęczyć bo położył mnie na podłodze i kochaliśmy się w pozycji klasycznej. Tuż przez finałem znów wyjął penisa ale tym razem całą spermę skierował na moje ciało.
Na brzuch, piersi, twarz. Zaczęłam rozmazywać ją po całym ciele i oblizywać palce. Pochylił się nade mną i zaczął całować w usta. Potem znów wziął mnie na ręce i zaniósł pod prysznic. Odkręcił wodę i zaczął delikatnie masować mnie ręką.
Woda spływała po naszych ciałach, a całowaliśmy się, dotykaliśmy. Adaś zakręcił wodę i podał i ręcznik. Owinęłam się nim. Adam pocałował mnie w usta i powiedział że byłam cudowna i że jeśli będę chciała to powtórzyć to on jest chętny. Uśmiechnęłam się.
I poszłam spać.
Od tego wydarzenia minęło siedem lat, a ja nigdy więcej nie kochałam się z Adamem. A on nigdy nic nie proponował. Chciałam sprawdzić jak to jest być z nim. Mój mąż nadal z nim współpracuje, są kolegami.
Nieraz chciałam się z nim spotkać, ale nie chciałam aby przez to zniszczył się świat czterech osób. Mój, męża, Adasia no i jego żony. Jednak często wracam we wspomnieniach do tych chwil.