Z Zuzką spotykałem się prawie rok. Początkowo nie była nawet w moim typie. Drobna, z malutkimi piersiami, dość wysoka. Była też całkiem inna ode mnie. Spokojna, dobrze wychowana.
Ja lubiłem się zabawić. Troszkę wypić. W gruncie rzeczy również byłem porządny.
Tego dnia wybieraliśmy się na małą imprezkę do koleżanki nad jezioro. Zuzka zupełnie nie miała humoru.
Kinga, właścicielka domku, była moją byłą. Jeśli chodzi o ścisłość, to właśnie z nią przeżyłem swój pierwszy raz. Po tym jak się rozstaliśmy, jakiś czas żyłem w całkowitym celibacie, a potem poznałem Zuzię. W naszym związku nie było mowy o seksie. Nawet nie widziałem jej nago.
Było przytulanie, całowanie się i trzymanie za ręce. Trochę mi to przeszkadzało. Jak normalny młody mężczyzna chciałem się spełniać seksualnie. Ale zależało mi na Zuzce, więc niczego nie próbowałem.
Nie nadmieniłem wcześniej, że miałem wtedy dziewiętnaście lat, Zuzka kilka dni wcześniej skończyła siedemnaście.
Na miejsce przyjechaliśmy punktualnie. Kinia przywitała nas ciepło. Na sobie miała jedynie bikini i długą, przeźroczystą chustą zawiązaną wokół bioder. Była niższa od Zuzi. Miała większe i pełniejsze piersi oraz szersze biodra.
Nieco zadarty nosek oraz kilka piegów na młodziutkiej twarzy. Miała osiemnaście lat. Objąłem ją delikatnie - poczułem lekki dreszcz. Cmoknęła mnie przyjacielsko. Przypomniał mi się nasz pierwszy raz na leśnej polance.
Zaraz jednak powróciłem do rzeczywistości. Zuzka mierzyła Kinię ostrym spojrzeniem. Gospodyni widziała, że moja obecna partnerka jej nie cierpi. Wykazała się jednak taktem i grzecznie ją przywitała. Zaprosiła nas do wspólnej zabawy.
Było gorąco, ściągnąłem więc koszulkę zostając w samych spodniach. Wszyscy goście byli w strojach kąpielowych lub półnadzy jak ja. Wszyscy oprócz Zuzki, ubranej w koszulę i długą sukienkę za kolana.
Nie bawiłem się dobrze. Zuzia cały dzień była markotna.
Nie chciała tu przyjeżdżać i dawała mi to odczuć. W pewnym momencie udała się do toalety, a ja odetchnąłem z ulgą. Wypiłem drinka. Pogadałem z innymi znajomymi. Przyglądałem się tańczącym, skąpo ubranym kobietą.
A Zuza nie wracała. Minęło już pół godziny i zacząłem się niepokoić. Ruszyłem więc na poszukiwania. Nie było jej na dole domu. Toaleta również była pusta.
Po schodach wszedłem na górę, gdzie znajdowały się trzy sypialnie. Usłyszałem ciche jęki i posapywania. Cicho skradając się dotarłem do końca korytarza. Drzwi były lekko uchylone. Zajrzałem.
Widok był tak niespodziewany, że omal nie krzyknąłem ze zdziwienia.
Na łóżku naprzeciwko mnie leżała Kinia. Staniczek i chusta, które wcześniej miała na sobie leżały na ziemi. Majteczki były opuszczone aż do kostki lewej stopy, skąd zwisały w dół. Dziewczyna miała szeroko rozłożone nogi.
Dłonie pocierały lekko pełne piersi. Z jej ust raz po raz dobiegały urywane jęki i westchnienia.
Między udami mojej byłej dziewczyny spoczywała głowa Zuzki. Siedemnastolatka zrzuciła wierzchnie odzienie pozostając w samej bieliźnie. Biały prosty staniczek i takie same majtki nie miały w sobie za grosz seksu, a jednak dziwnie do niej pasowały.
Zresztą dziewczyna była do reszty pochłonięta szparką mojej przyjaciółki. Z zapamiętaniem ssał, lizała i całowała. Kinia zaś była bliska zapomnienia o całym świecie.
Dziwnie się poczułem. Zdziwienie, rozczarowanie, a nawet gniew.
Wszystko jednak zagłuszało podniecenie. Moja była dziewczyna i obecna. Nie marzyłem o tym nawet w najśmielszych snach. Poczułem, że w spodniach robi mi się ciasno.
Dłonie Kini powędrowały do głowy Zuzi.
Mocniej docisnęła ją do swojej cipki. Jęknęła głośno. Zuzia wsunęła się na nią. Zaczęła delikatnie poruszać biodra, napierając na nią całym ciałem. Poczułem, że zaraz eksploduje.
W tym momencie moja dziewczyna wyprostowała się i rozpięła stanik. Kinia otworzyła oczy, by przypatrzeć się malutkim piersiom. Dostrzegła również mnie. Uśmiechnęła się uroczo.
- Zobacz Zuziu, kto nas podgląda.
Nieładnie tak.
Zuzka odwróciła się. Byłem pewny, że się zaczerwieni i zakryje nagość. Podeszła jednak do mnie uśmiechając się lekko. Wyciągnęła dłoń i uchwyciła moją.
Położyła ją na swojej piersi i zaczęła delikatnie ją pieścić. Jej skóra była aksamitna. A sutek twardy i sterczący. Po chwili druga dłoń spoczęła na mojej mocno zarysowanej przez spodnie męskości.
- Nie stój tak - powiedziała Zuzia.
- Dołącz do nas.
Pchnęła mnie na łóżko, obok Kini. Dziewczyna zaczęła całować moją pierś i szyja. Zuzia tymczasem wyswobodziła z bokserek mojego kutasa. Delikatnie dotknęła go językiem.
Potem wzięła go do buzi. Lekko zahaczyła go zębami. Jęknąłem głośno.
- Wybacz, kochanie - powiedziała niewyraźnie, z kutasem w buzi. - Nigdy tego nie robiłam.
Chciałem powiedzieć, że jest dobrze, ale Kinga zamknęła mi usta pocałunkiem. Bawiłem się jej piersiami, ona pieściła mnie. Zuzia zaś dawała mi niewyobrażalną rozkosz. Wytrwale pracowała języczkiem obejmując wargami moją twardą jak skała męskość. Po chwili nie wytrzymałem i spuściłem się jej w ustach.
Oczekiwałem, że skrzywi się z niezadowolenia i wypluje całą spermę, a było jej sporo. Od prawie roku, jak mówiłem, nie uprawiałem seksu. Ona jednak przetarła jedynie usta dłonią i przełknęła. Uśmiechnęła się uroczo.
- Chyba czas, żebyś i ty dał nam rozkosz - powiedziała Kinga.
- Mogę pierwsza?
spytała Zuzia. - Wiesz, ja nigdy.
- Oczywiście, to twój chłopak.
Kinga wstała i usiadła w fotelu obok łóżka. Jedną dłonią zaczęła bawić się piersią, druga powędrowała do jej wilgotnej muszelki.
Zuzia położyła się na łóżku. Szeroko rozłożyła nogi.
- Bądź delikatny - powiedziała na moment stając się moją nieśmiała dziewczyną.
Zacząłem ją pieścić i całować, zaczynają od ust, poprzez szyję i piersi do jej cudownie płaskiego brzucha. Moje dłonie masowały jej uda.
Gdy zaczęła drżeć i mocno oddychać wsunąłem się na nią. Dłonią ustawiłem kutasa w odpowiedniej pozycji i lekko pchnąłem. Chciała wrzasnąć, ale w usta wsunąłem jej język. Pracowałem powoli biodrami. Czułem opór.
Spojrzałem w dół mój kutas był lekko zakrwawiony. Była dziewicą. Nie spodziewałem się niczego innego, aż do dziś.
W końcu i ona zaczęła się pode mną poruszać. Szczytowaliśmy jednocześnie.
Przez chwile leżeliśmy ciężko oddychając. Byliśmy poza naszą planetą. W innej rzeczywistości. Spełnieni. Stygnący.
I szczęśliwi.
- Nie zapomnieliście o kimś?
wyrwał nas z tego odrętwienia głos Kingi.
Dziewczyna podeszła do łóżka.
- Kładź się na plecy - powiedziała do mnie.
Spełniłem polecenie.
Zuzia wtuliła się moje ramię, chowając twarz. Czułem, że się wstydzi. Drżała jednak z podniecenia. Kinia chwyciła mojego kutasa. Przez chwilę tarła delikatnie mojego żołędzia, aż w końcu znów stał się twardy.
Znała moje ciało. Wiedziała co sprawia mi przyjemność. Dosiadła mnie jak fachowy jeździec. To była jej ulubiona pozycja. Zaczęła powoli, ale każdy jej ruch na nowo wprowadzał mnie w ekstazę.
Kinga jęczała cicho. W pewnej chwili pochyliła się mocno i zaczęła całować plecy Zuzi, od szyi aż do końca kręgosłupa. Moja dziewczyna zadrżała mocniej. Podniosła się lekko. Wsunęła się na mnie.
Jej cipkę miałem tuż nad głową. Chciwie wpiłem się w nią ustami. Mocno ssałem, wsuwałem do środka język.
Kinga nie przerywając ujeżdżania mnie, a nawet przyśpieszając, całowała się z Zuzią. Byłem w siódmym niebie.
Czułem ekstazę. Naraz krzyknąłem głośno, dochodzą. Kinia zawyła wraz ze mną. Na koniec dołączyła się Zuzia. Zmęczone dziewczyny opadły na mnie wtulając się we mnie całym ciałem.