Jesienią często tak bywa, że gdy nadejdą deszczowe dni to zaczynają nam dokuczać różne stare, dawno już zabliźnione rany. Tak i przytrafiło się mnie. Od wielu lat miałem niewielki odłamek, pozostałość po burzliwej młodości, w palcu wskazującym prawej dłoni. Jako, że lata całe nie miałem z nim problemów, to i z daleka omijałem gabinety chirurgów. Niestety w końcu odłamek dał o sobie znać uporczywym bólem, więc skierowałem swoje kroki do prywatnej przychodni, gdzie wykonywano takie kosmetyczne zabiegi.
Opowieść ta będzie o wizycie u doktor Ewy, która zajmowała się chirurgią kosmetyczną i dermatologią. Pani doktor to bardzo ładna brunetka lat trzydzieści pięć, wzrostu średniego i o szczupłej budowie ciała. Proporcje ciała w normie, a dużo uroku dodawały jej sexowne okulary. Jej problem to brak mężczyzny na stałe i jak słyszałem z różnych, niepotwierdzonych źródeł, czasami wynikające z tego niekonwencjonalne zachowanie w gabinecie lekarskim. Oczywiście tylko w stosunku do mężczyzn.
Przejdźmy jednak do rzeczy, a konkretnie do owego poniedziałku, kiedy to wkroczyłem do jej gabinetu lekarskiego. Pani doktor, ubrana w biały fartuch, pod którym, jak dało mi się zauważyć, u góry miała tylko stanik, a niżej widoczne były tylko czarne wzorzyste pończoszki, siedziała z ułożonymi w bok nogami przy biurku.
- Dzień dobry, pani doktor.
- Witam, z jakim problemem pan przychodzi?
I w czym mogę pomóc?
Zapytała lekarka zalotnie spoglądając na mnie z za ramek okularów.
W kilku krótkich zdaniach wyjaśniłem i pokazałem cel mojej wizyty, wspominając, że odłamek jest bardzo dokuczliwy, zwłaszcza w słotne dni.
Doktor z zainteresowaniem pochyliła się nade mną, ukazując mym oczom ponętne zaokrąglenia, wyzierające z jej dekoltu, ujęła mą dłoń i delikatnie ją trzymając w swych dłoniach, długo się jej przyglądała.
- Tak, nie widzę problemu. Szybko się z tym uwiniemy w znieczuleniu miejscowym, ale jeszcze muszę przeprowadzić z panem krótki wywiad i zbadać pana, żeby nie było niespodzianek podczas zabiegu.
- Oczywiście pani doktor.
- Czy jest pan może uczulony na jakieś leki lub może ma pan alergię?
- Nie.
- Dobrze, to jeszcze proszę za parawan i proszę się rozebrać.
- Do pas?
- Na razie tak.
Ruszyłem, więc w kierunku parawanu, lecz kątem oka zauważyłem, że pani doktor podeszła do drzwi i szybko przekręciła tkwiący w zamku klucz. Trochę zdziwiło mnie to zachowanie, ale nie zaprzątałem sobie tym już myśli. Po prostu wszedłem za parawan, zdjąłem z siebie sweter i koszulę, a następnie siadłem na znajdującej się tam kozetce.
Po chwili przyszła i doktor Ewa, zlustrowała wzrokiem moją, lekko owłosioną, klatkę piersiową
- Proszę wstać i stanąć prosto. - Poleciła lekarka.
Dotknęła dłońmi mych ramion i delikatnie przesunęła palce po całej klatce piersiowej, lekko masując moje ciało. Jej zachowanie, było raczej nietypowe i powoli coś zaczynało kiełkować w mej głowie, a moje ciało wyczuwało już ten wiszący w powietrzu erotyzm.
- Proszę się odwrócić.
Zgodnie z jej poleceniem odwróciłem się, a pani doktor tym razem przez chwilę napawała się widokiem mych pleców i znów powtórzyła wcześniejszy rytuał badania, a właściwie masowania mego ciała.
- Proszę teraz się odwrócić i opuścić spodnie do kolan.
- Spodnie?
Spytałem zdziwiony.
- Tak, spodnie i to, co ma pan pod spodniami też.
Cóż lekarz każe, to pacjent wykonuje, więc opuściłem spodnie do kolan, a następnie to samo uczyniłem z bokserkami.
Czegóż można się było spodziewać, gdy przed mym nagim penisem stała sexowna kobieta, oczywiście, że łobuziak zaraz stanął dęba. Widać, że zrobił duże wrażenie na pani doktor, bo zaskoczona widać jego rozmiarem, wydała z siebie stłumiony okrzyk zachwytu.
- Ooo!
Takiego cuda, w gabinecie dawno nie miałam. - Powiedziała podekscytowana widokiem i natychmiast ujęła przedmiot swego zachwytu w dłonie.
Poczułem ciepły dotyk jej paluszków na mym członku, a po chwili zorientowałem się, że popchnięty przez lekarkę, opadam do tyłu na kozetkę.
Ona zaś sprawnie unosi do góry poły fartucha, pod którym nie ma majtek, tylko same pończochy i zwinnie nabija swą, podgoloną po bokach, cipkę na mojego, stojącego niczym maszt, kutasa. Gorąc i wilgoć jej wnętrza natychmiast rozpaliła zmysły mojego chuja, który poczuł się jak w raju.
Lubię jednak jeszcze jak mam dostęp do innych części ciała swych kochanek, więc sprawnie rozpiąłem guziki fartucha. Koronkowy stanik też nie był żadną przeszkodą dla mych palców i szybko został rozpięty, a po kilku sekundach, wspólnie z białym fartuchem, legł na podłodze. W tym czasie pani doktor powoli przechodziła ze spokojnego anglezowania do szybkiego kłusa, zwinnie podskakując na mych udach.
- Oooo!
Ach!
Jaki duży, jak dobrze mnie wypełnia. - Jęczała zadowolona podskakując na kutasie, a jej kształtne cycuszki podskakiwały przed mymi oczami.
Czułem jak tak skacząc, wargi sromowe jej cipeczki prawie, że przysysają się do mych jąder, a ze środka cipki powoli sączy się miłosny soczek wydzielany przez jej rozpalone wnętrze. Cipeczka coraz ściślej obejmowało kutasa, na całej jego długości, lekko go masując swym falującym, aksamitnym i mocno już wilgotnym, wnętrzem. Doktor Ewa przeszła już do szarży, galopując bez opamiętania na mym rumaku.
- Ooooo!
Taakk!
Ach!
Oooo!
Jeszcze!
TAK!
- Prawie, że krzyczała.
Rozpalony tą jazdą, byłem też już na krawędzi z, za której nie ma już odwrotu, więc chcąc też pomóc mej amazonce wyszedłem jej naprzeciw. Wyrzucając biodra do przodu w rytmie jej galopady, pchałem, co sił w lędźwiach, jak tylko głęboko się dało, wbijałem się kutasem w jej pizdeczkę. Czuliśmy już, że zbliżamy się szybko do mety tego szalonego wyścigu i za chwilę nastąpi eksplozja, która połączy nas w jedno.
Tak się też i stało - dreszcze rozkoszy i wielkie drżenia przeszły przez nasze ciała prawie w tym samym czasie.
Jej łakoma cipeczka mocno zacisnęła swoje wnętrze na mym napęczniałym członku, namiętnie go ściskając w wielkiej miłosnej ekstazie. Przez ciało kobiety przechodziły szybkie drżenia, niczym, jakie konwulsje, a z ust wydostało się tylko ciche westchnienie spełnienia. Ja w tym samym czasie eksplodowałem, a z mego penisa, niczym podczas erupcji wulkanu, wyrzucona została olbrzymia ilość spermy.
Tak złączeni w miłosnym uścisku, siedzieliśmy jeszcze przez kilka minut drżąc od przeżytej rozkoszy, dwoje ludzi połączonych wielkim gorącym spełnieniem. Dwoje przypadkowych kochanków.