To było lato. Miałam w tedy 16 lat. Jak każda młoda dziewczyna pragnęłam byc piękna, zmysłowa i pożądana. Ubierałam się w najlepszych sklepach. Zawsze byłam zadbana, nigdy nie wychodziłam z domu bez makijażu.
Nie malowałam się tak jak te plastikowe lale lecz tylko delikatnie a zmysłowo. Uwilbiałam lato ponieważ mogłam w tedy nosic krótkie spodenki i spódniczki które kochałam. Kiedy je ubierałam czułam się nadzywczaj kobieco. Miłam szczęście bo moi rodzice byli niezwykle ładni. Mój ojciec Hiszpan poznał mamę na wakacjach i odrazu sie w sobie zakochali.
Zawsze żałowałam, że nie odziedziczyłam po mamie oczu lecz nadrabiałam zyskanym dzięki niej ciałem. Długie nogi, jędrne choc nie ogromne piersi, długie, gęste blond włosy i długie szczupłe nogi. Karnację na szczęście odziedziczyłam po ojcu. Ciemna skóra po paru dniach spędzonych na słoneczku robiła się mlecznie czekoladowa.
Pewnego wakacyjnego dnia po południu było okropnie ciepło.
Założyłam więc nową króciutką spódniczkę (która nie podobała się ojcu bo według niego nic nie zakrywała) faktycznie nie była zbyt długa. Na górę założyłam białom koronkową blzekczkę i różowy staniczek który było widac przez cieniutką bluzeczkę praktycznie tak jakby jej tam nie było. Włosy rozpuściłam ponieważ uwielbiałam kiedy wiatr rozdmuchiwał mi je we wszystkie strony. Poszłam przejśc się po dzielnicy. Po kilkunastu minutach zobaczyłam że rajstopy które miałam na nogach przedarły się na łydce.
Przejęłam się i szybko pobiegłam do najbliższgo sklepu( był tylko jeden w pobliizu ponieważ mieszkam w małym miasteczku a na mojej dzielnicy są tylko 2 sklepy) kupiłam nowe i pognałam do lasu znajdującego sie na szczescie pare metrów dalej. Poszłam wgłab lasu zbaczając ze ścieżki aby nikt nie zauważył jak się przebieram. Usiadłam na pieńku rozłożyłam nóżki i zaczęłam sciągac rajstopki. Po chwili zobaczyłam w oddali postac chowającą się za drzewami. Przestraszyłam się ale zobaczyłam starszego pana z koszykiem pełnym szyszek.
Mężczyzna stał naprzeciwko mnie pare/parenaście metrów dalej. Miał około 50, 60 lat. Nie zauważył, że zorientowałam się, że on tam stoi nadal myślał, że jest niewidoczny dla mnie a ja widziałam go doskonale. Widziałam, że zerka na mnie od czasu do czasu. Kontynuowałam zdejmowanie rajstop.
Lecz tym razem bardziej rozłożyłam nóżki tak, że widac było zarys moich majteczek. Mężczyzna odstawił koszyk na ziemię. Zauważyłam, że robi jakiś gwałtony ruch eką. Dotykał swojego penisa. Masował go przez spodnie.
Trochę sie speszyłam ale kontynuowałam przebieranie. Gdy zdjęłam rajstopy pomyślała, że trochę podgrzeję atmosferę. Wstałam na chwilkę a pożniej kucnęłam sciągając majteczki i zrobiłam siku. Wstałam nie zakładając majteczek. Spojżałąm na mężczyznę, który stał już z opuszczonymi spodniami i masturbował się.
W tedy się rzestraszyłam. Mężczyna patrzył na mnię stojącą bez majteczek i masturbował się. Widział, że zauważyłam go jednak nic sobie z tego nie robił. Założyłam majtki a mężczyzna powoli ruszył w moją stronę masturbując się ciągle. Zamurowało mnie.
Po chwili jednak mężczyzna wytrysnął. Stanał w miejscu i patrzył na swojego penisa. W tym momencie odwróciłam sie i uciekłam w stronę ścieżki. Przez całą drogę do domu biegłam. W domu zdałam sobię sprawę z tego co się stało.