Miałam wtedy 19 lat, własne mieszkanie i dobrą pracę w firmie ojca, a o seksie wiedziałam niewiele. Robiłam to tylko raz, kiedy miałam 17 lat z moim pierwszym chłopakiem, z którym zaraz po tym sie rozstałam. Sam stosunek trwał chyba 3 minuty, ful stresu, zero przyjemności i pęknięta gumka. Na szczęście wszystko dobrze się skonczyło, a z Tomkiem więcej się nie zobaczyłam. Samotność i brak bliskości drugiej osoby bradzo mi doskwierały.
Czułam się niespełniona, ale fantazja dawała o sobie znać, zwłaszcza w nocy, kiedy potrafiłam się doprowadzać do trzech mega ograzmów pod rząd.
Pewnego dnia koleżanka z pracy zaprosiła znajomych na imprezę z okazji swoich 21 urodzin. Nie bardzo chciałam iść, bo nawet nie miałam osoby towarzyszącej, ale po namowach zgodziłam się. Mimo iż miała być to mała impreza postanowiłam pokazać się z jak najlepszej strony. Wyprostowałam swoje długie kasztanowe włosy, nałozyłam dość mocny makijaż, ze szczególnym podkreśleniem oczu i ust czerwoną szminką.
Założyłam czarną krótką sukienkę bez ramion, kaberetki, majteczki w panterkę i 10 cm czerwone szpilki. Spojrzałam w lustro i z dumą się uśmiechnęłam.
Kiedy weszłam do jej domu, salon już był pełen gości, równie dobrze wyglądających jak ja. Koleżanka przedstawiła mnie znjomych, a impreza zapowiadała się na całkiem udaną. Piłam drinki i bawiłam się z nowo poznanymi znajomymi.
W pewnym momencie podszedł do mnie. Wyglądał na jakieś 25 lat, elegancko ubrany blondyn z włosami na żel i zielonymi oczkami, które bacznie obserwowały każdy mój ruch. Po kilku minutach rozmowy dowiedziałam się, że ma na imię Dominik i pracuje w agencji reklamowej. Pociągał mnie zapach jego napewno nie tanich perfum. Zaczęliśmy tańczyć, najpierw do szybkiego kawałka.
Ocieraliśmy się o siebie delikatnie, jego ręce dotykały moich pośladków, bioder, ramion, wiłam się wokół niego jak kotka. Przysunął mnie do siebie blisko, kiedy z głośnika poleciała wolna piosenka, a ja poczułam jak jego penis pulsuje, podnieciło mnie to. Głaskał mnie po włosach, muskał szyję i policzki. Czułam się bardzo intymnie, mimo że otaczało mnie wiele osób. Spytałam, czy ma ochotę się stąd wyrwać i wpaść do mnie na wino.
Zbliżył głowę do mojego ucha, przejchał po nim delikatnie, na końcu podgryzając, szepnał cicho: "tak", poczułam dreszcz podniecenia, który rozlał sie po całym moim ciele. Do mojego domu dotarliśmy w milczeniu. Wzięłam do za ręke i zaprowadziłam do mojego królestwa. Poszłam po wino i kieliszki, po czym właczyłam nastrojową muzykę. Ledwo zdązyłam nalać wino, nasze usta już złączyły się w pocałunku.
Jego język bładził po moim podniebieniu a ręce po ciele. Nie mogłam się opanować, serce biło mi coraz szybciej i robiłam się coraz bardziej mokra. Zerwałam z niego koszulę, a moja sukienka wylądowała na ziemi. Chciałam już przed nim klęnkąć i dac mu rozkosz, ale on powiedział, że dzisiaj to ja jestem najwazniejsza. Ściągnął mi buty, rajstopy razem z majteczkami, wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko.
Nałożyłam mi swowrotem szpilki, a ręce przywiązał kabarwtkami do ramy łóżka. Podniósł swój krwat z ziemi i przewiązał mi oczy, nic nie widziałam. O dziwo nie bałam się, mimo że obcy facet ma nade mną całkowitą władzę, ale cała drżałam, a prześcieradło pod moim kroczem było już wilgotne. Nie wiedziałam, co robi. Nagle usłyszałam, jak bierze ze stołu wino i wylewa je na moje nagie ciało, cicho krzyknęłam.
Oblał mnie całą. Zaczął lizać moje piersi z nabrzmiałymi już sutkami, podgryzał je i jednocześnie masował rękoma. Ręke zbliżył do mojej cipki i rozsmarował wino po całej mojej szparce. W powietrzu unosił się zapach wina, potui moich soczków połączonych z podnieceniem. Zanużył we mnie jeden palec.
potem drugi. jęknęłam. Wyciągnął palce i wsadził mi je do ust, zaczęłam je ssać, zlizałam całą moją wydzielnie razem z czerwonym winem, nie znałam takiego samku. Po chwili jego palce spowrotem wypełniały moje wznętrze a język pieścił łechtaczke. Zataczał kóełczka, podgryzał, był niesamowity.
Wiłam się na mokrym łóżu, tak ja wcześniej w tańcu. Czyste szaleństo(no może nie do końca czyste ;))!
Moję jeki stawały się coraz głośniejsze, byłam już blisko, kiedy on przestał. Pocałował mnie bardzo namiętnie, w ustach poczułam swój smak i smak wina, po czym wylał na mnie jeszcze jedną porcję owego alkoholu. Usłyszałam jak rozpina rozporek i wchodzi na łózko. Podgięłam nogi, ale on drażnił się ze mną.
Dotykał główką mojej pulsującej łechtaczki i warg omijając wejście. Wkońcu nacelował i jednym zdecydowanym ruchem wszedł. Poczułam go w moim wnętrzu, był bardzo duży, wchodził do samego końca. Na początku był delikatny, ale potem się zaczęło. Rżnął mnie bardzo moco, chwilami nawet bolało.
Jęki podniecenie mieszały się z krzykiem ale on nie przestawał. Czułam jego pot, który kapał na moje równie spocone ciało. Ręce miałam odrętwiałe, oddech przyspieszony, cipkę rozrywaną. Wyszedł ze mnie. Odwiązał mi ręce, ale oczu nie, odwrócił mnie tyłem i kazał wypiąć pupę.
Klępnął mnie dość mocno i wszedł ponownie. Czułam się jak w niebie. Pieścił dodatkowo moje piersi naprzemian z łechtaczką co dawało mi jeszcze większą rozkosz. Wtedy poczułam jak jego paluszek zbliża się do mojej drugiej dziurki. Nie chciałam, ale nic nie mogłam zrobić.
Zabolało, jednak nie przestawał, na siłę wepchnął drugi palec, wtedy krzyknęłam, poruszał nimi rytmicznie, aż zaczęło się robic nawet przyjemnie. Nie znałam tego rodzaju rozkoszy, chciałam aby ta chwila trwała wiecznie. Był mnie we mnie w dwóch dziurkach. Moim ciałem targało takie podniecienie, że wiedziałam że za chwilę nastastąpi koniec. Nasze rogrzane do czerwoności ciała obijały się o siebie.
Pieprzył mnie ze wszystkich sił, łóżko poruszało się zgodnie z ruchem naszych ciał. Krzyknęliśmy jednocześnie, cała drżałam, a moje wnętrze wypełniło przyjemne ciepło. Wyszedł ze mnie, a sperma wylała się na mokrą już pościel. Odwiązał mi oczy, przytulił i namiętnie pocałował. Pogłaskał mnie po policzku, wziął na ręce i zaniósł do łazienki, gdzie umyliśmy się nawzajem, naszym pocałunkom nie było końca. Od tamtego wieczoru nie czułam już pustki, byłam najbardziej spełnioną kobietą na świecie, mającą przy boku kochającego mężczyznę.