Wszystko zaczęło się w lecie około 20 lipca. Właśnie z rodziną jechaliśmy do dziadków na tygodniowy urlop, który zaplanowali moi rodzice, oczywiście nic wcześniej mi o tym nie wspominając. Dobrze wiedzieli o tym, że akurat 23 miała się odbyć impreza w domu Pawła. Zniechęcony tą sytuacją musiałem jednak wsiąść do samochodu, nie mogłem zawieść dziadków, do których mama wcześniej zadzwoniła i uprzedziła o naszym przyjeździe. Całą podróż myślałem tylko o tej straconej imprezie i o Alicji, super dziewczynie z mojej klasy.
Ostatnio nawet zaczęliśmy się lepiej dogadywać. Zamknąłem oczy i zacząłem rozmyślać. Penetrowałem jej zgrabne ciało, zastanawiałem się jak wyglądają jej małe piersi, oglądałem ją z każdej strony dotykałem jej ciała. Nawet nie spostrzegłem się, że stałem się śpiący. Byłem zmęczony wiec już po chwili odleciałem do krainy snów.
Mama obudziła mnie dopiero na miejscu. Samochód się zatrzymał. Dziadkowie mieszkali w dużym starym domu, nad jeziorem z dala od jakiej kol wiek miejscowości. Mieli nawet własne molo, przy którym stała pokaźnych rozmiarów łódź. Wszyscy wysiedli, ja i tata zaczęliśmy wyjmować walizki z bagażnika, natomiast mama i dwie siostry poszyły się przywitać z Dziakami.
- Marta!
Jak dawno cię nie widziałam!
Krzyknęła przejęta babcia.
- Cześć mamo. Po chwili w drzwiach pojawił się dziadek, a za nim ku mojemu zdziwieniu kuzynka Sylwia. Miała około 25 lat długie ciemne włosy i ładne brązowe oczy zakryte okularami. Miała świetne kształty, takich mogła jej pozazdrościć nie jedna dziewczyna w moim wieku, okrąglutka pupa, ładne duże piersi i zgrabna sylwetka.
Ubrana była w mini spodniczkę i różową koszulkę bez rękawów. Przywitaliśmy się wszyscy i zanieśliśmy swoje rzeczy na górę. Po jakimś czasie wszyscy zeszli na kolacje. Mama rozmawiała z Sylwią, babcią i dziewczynami o jakiejś nowej kolekcji mody, tata z dziadkiem poszli zapalić na dwór, a mi zostało już tylko przyglądać się pięknemu ciału mojej kuzynki.
Po kolacji postanowiłem się wykąpać.
Poszedłem więc na górę rozebrałem się i wszedłem pod prysznic. Zacząłem się masturbować myląc nie myśląc już o Alicji lecz o mojej kuzynce. Wyobrażałem sobie jak pozwala mi bawić się swoim ciałem, szczególnie piersiami. Mój penis był dosyć duży, miałem już 17 lat więc czegoś można było po mnie oczekiwać. Nagle przyszedł mi do głowy ciekawy pomysł skoro moja kuzynka tu meszka to czemu by nie podkraść jej bielizny.
Dziewczyny były jeszcze na dole, uznałem że teren jest bezpieczny więc zakradłem się do pokoju Sylwii. Mój penis domagał się czegoś więcej. Wiozłem więc jej majteczki i wszedłem do swojego pokoju. Wybrałem czarne prawie przezroczyste z koronką na gumce. Usiadłem na krześle i zacząłem się onanizować tym razem przykładając jej bieliznę do mojego członka.
Nagle usłyszałem czyjeś kroki w kierunku pokoju, mogłem to stwierdzić gdyż był on położony na końcu holu, a tam były tylko jedne drzwi. Szybko rzuciłem bieliznę kuzynki w kont usiłując w tym samym czasie dobiec do klucza. Niestety klamka się przekręciła, a moim oczom ukazała się Sylwia tylko w samym szlafroku. Staliśmy niespełna pół metra od siebie. Byłem całkowicie nagi, a mój penis stał jak żołnierz na baczność.
Spojrzała w dół, zaczerwieniła podobnie jak ja z tą różnicą, że ja bardziej przypominałem buraka. Po paru sekundach milczenia odwróciła się i odeszła spokojnie. Podobnie i ja uczyniłem. Mogło by się wydawać, że mi przeszła ochota na masturbacje ale ja czułem się wręcz przeciwnie. Znalazłem majteczki i znów zacząłem zabawę, teraz byłem jeszcze bardziej pobudzony.
Biała plama spermy poleciała na wcześniej przygotowany papier toaletowy.
Nazajutrz wszyscy byli bardzo przejęci i zagonieni gdyż dziś miał się odbyć festyn w miejscowości położonej jakieś 4 kilometry od domu. Dziadek jednak zaproponował wcześniej, że wybierzemy się tam jego jachtem. Nikt nie pomyślał jednak o mnie i o mojej ciężkiej chorobie morskiej. Nie było wyjścia musiałem zostać w domu, bo rodzice nie chcieli rezygnować z luksusowego jachtu dziadka.
- Na pewno w porządku?
Zapytała mama niezbyt przejęta jednak moim losem.
- Tak poradzę sobie. Odpowiedziałem patrząc jak tata odcumowuje łódź.
- Wnusiu!
Pamiętaj Sylwia też zostaje!
Przypomnij jej o wyjęciu ciasta z piecyka!
Te słowa uderzyły we mnie jak grom z jasnego nieba. Moja super seksy kuzynka zostaje ze mną pod jednym dachem na cały dzień!
Szybko wróciłem do swojego pokoju i zacząłem przeszukiwać walizkę w poszukiwaniu pewnej rzeczy.
Gdy ją znalazłem włożyłem do kieszeni i ruszyłem dumny przed siebie. Nagle usłyszałem jakieś dziwne odgłosy dochodzące z pokoju kuzynki. Postanowiłem zajrzeć, podszedłem i otworzyłem po cichu drzwi. Moim oczom ukazał się niesamowity widok. Sylwia onanizowała się przed komputerem!
Chyba mnie nie zauważyła gdyż kontynuowała.
Do moich uszu dochodziły delikatne jęki, a w pokoju unosił się wyraźny kobiecy zapach. Mój żołnierz stanął na baczność, a ja ciągle gapiłem się w nią jak zahipnotyzowany.
- Radek!
Co ty tu robisz!
Miałeś jechać ze wszystkimi na festyn!
Z tymi słowami zdołałem się przebudzić i rzeczywistość mocno we mnie uderzyła. Wiedziałem, że to moja szansa!
- W wybacz. Mam chorobę morską i w ostatniej chwili się rozmyśliłem.
Odpowiedziałem niepewnie.
- No dobrze nic się nie stało. Kuzynka bacznie mnie obserwowała. Wstała i zaczęła iść w moim kierunku przy tym mówiąc: "wiesz chyba, że zerwałam z moim chłopakiem" była już w połowie drogi. Widziałem jak jej duże piersi podskakują z każdym krokiem.
Sylwia stawiając kolejne kroki kontynuowała: "jesteś już dużym chłopcem może mógłbyś mi pomóc rozwiązać mój problem?
"
- A na czym polega twój problem?
Zapytałem, tymczasem była już tak blisko, że jej sutki dotykały mojej klatki piersiowej.
- Pokaże ci na czym polega mój problem. Chyba usłyszawszy te słowa wiedziałem co nastąpi. Ona chciała seksu!
Upewniła mnie w tym przekonaniu zaczynając mnie namiętnie całować w usta. Sprawnie prowadziliśmy zaciekłą walkę na języczki.
Zacząłem ją dotykać. Gładziłem prawą ręką piersi natomiast lewą jej pośladki. Jej sutki były bardzo twarde więc postanowiłem je troszkę pognieść. Sylwia głośno jęknęła. Zeszedłem z piersi i teraz już obydwiema rękami gładziłem jej zgrabny tyłek.
Objęła mnie nogami i zawiesiła się na moim ciele. Rękami wciąż się obejmowaliśmy, czułem że już dłużej nie wytrzymam, a ona w tym samym momencie przestała mnie całować i powiedziała: "zerżnij mnie tak żebym nie mogła się ruszać". Nie trzeba mi było tego powtarzać. Rozpiąłem rozporek, odpiąłem guzik i poczułem jak mój penis Idze do góry. Ściągnąłem slipy.
Teraz już mogłem poczuć moim kutasem jej piczkę. Wyciągnąłem z kieszeni kondoma którego wcześniej szukałem. Na łożyłem go i już mogłem zaczynać. Zacząłem go powoli wsuwać. W środku kuzynka była dosyć Ciana i wilgotna.
Moje ruchy były coraz szybsze i szybsze. Oboje ryczeliśmy z podniecenia. Sylwia mocno się we mnie wtuliła, a po moim penisie spływały obficie jej soki. Ruchaliśmy tak się przez jakieś 10 minut, gdy padłem na podłogę za zmęczenia. Leżałem na plecach.
Moja kochanka podeszła do mnie pochyliła się odwróciła. Ustawiła się do pozycji 69. Nie miałem nic przeciwko. Zacząłem lizać, lekko podgryzać jej cipkę. Produkowała litry soków, które zacząłem spijać, natomiast ja byłem tak podniecony, że nie zdążyłem powiedzieć, że dochodzę w czego konsekwencji spuściłem się jej na twarz.
Leżeliśmy bez ruchu przez chwilę w takich pozycjach. Po czym Sylwia wstała i poszła w kierunku kanapy. Nie widziałem co robi więc podniosłem się i zacząłem iść w jej kierunku. Rozchyliła nogi i powiedziała: "chodź do mnie mój kuzynie". Nie musiała długo czekać.
Podszedłem i zacząłem się z nią drażnić dotykając penisem już z założonym nowym kondomem jej łechtaczki.
- No wsadź go!
Błagam!
- Musiała byś cholernie podniecona bo w jej oczach dostrzegałem łzy. Postanowiłem zakończyć tę zabawę i zacząłem ją ruchać. Jej piersi podskakiwały, a z cipki wlewały się soki. Teraz już nie jęczeliśmy, zaczęliśmy krzyczeć na cały dom.
Moje ruchy były coraz szybsze. Nagle usłyszałem: "przyśpiesz, jeszcze, dochodzę!
" - "Dojdźmy razem" odpowiedziałem. Sylwia tylko się uśmiechnęła. Czułem, że już byłem na skraju możliwości ale spełniłem jej prośbę i znacznie przyśpieszyłem. Cóż to było za uczucie!
Poczułem wielką falę na moim fiucie, zaraz po tym i ja szczytowałem.
Wyjąłem penisa i usiadłem koło niej na kanapie. Zaczęliśmy się namiętnie całować, zapoznając się rękami z każdym zakamarkiem naszych ciał. Po kilku minutach zdjąłem kondoma i wyrzuciłem go do kosza. Nagle poczułem jakiś dym. Szybko zeszedłem na dół jeszcze nagi, za mną Sylwia.
Dym dochodził z kuchni gdzie palił się placek naszej babci.