Z pamiętnika praktykującego erotomana.
Część 4 Wakacje na Filipinach - wizyta w rodzinnym domu Marlen Po dotarciu do domu rodzinnego Marlen i Nestora wyraźnie mogłem odczuć, że nie cała jeszcze rodzina Marlen i Nestora darzy mnie zaufaniem i sympatią. Zostałem co prawda mile powitany i zaproszony do domu, przedstawiono mnie rodzicom i rodzeństwu ale nie czułem się tam na początku zbyt komfortowo.
W domu wyraźnie było widać, że ojciec jest najważniejszy i wszyscy odnosili się do niego z należytym szacunkiem. Nestor jako najstarszy (pierworodny) syn, jako jedyny miał oprócz ojca decydujące zdanie w domu (zapewne również dlatego, że od kilku miesięcy utrzymywał całą rodzinę).
On też wyjaśniał ojcu wszystkie perypetie losu jakie doprowadziły do poznania Marlen, jego i mojej wizyty w ich domu rodzinnym. W miarę wyjaśnień Nestora, z początku wyraźna niechęć ich ojca do mnie stopniowo malała.
Co może dziwne w naszych zwyczajach, ale przez prawie dwie godziny, w trakcie których Nestor wyjaśniał wszystko Ojcu, żadna z kobiet nie licząc przywitania nie odezwała się nawet słowem. Jedynie Marlen w między czasie podała wszystkim coś do picia. Gdy Nestor dotarł z opowieścią do etapu gwałtu na Marlen przez kierownika i naszej wizyty w hotelu dnia następnego zauważyć się dało, że kamienne dotąd serce ich Ojca coś poruszyło.
Gdy Nestor zakończył opowiadanie słuchający dotąd w milczeniu ojciec zaczął rozmawiać z Nestorem i powiedział w pewnym momencie coś co wyraźnie wywarło na Nestorze negatywne wrażenie a średnia z sióstr się rozpłakała. Ojciec poprosił wszystkich z wyjątkiem Nestora i mnie o opuszczenie pokoju.
Dotąd rozmowa odbywała się w Tagalog i rozumiałem z niej może 20% słów które brzmiały podobnie do hiszpańskiego, a i ten język jest mi słabo znany. Teraz przyszedł czas na moją rozmowę z ojcem, a Nestor pozostał w roli tłumacza na angielski. Ojciec zapytał mnie czy zamierzam poślubić Marlen i musiałem mu dyplomatycznie odpowiedzieć, że jestem świeżo po rozwodzie i o ślubie kościelnym nie może być nawet mowy, a i z cywilnym nie jest mi śpieszno.
Widać nie zaskoczyła go moja odpowiedź i odpowiedział, że nigdy nie ufał ludziom bogatym, bo sam ciężko uczciwie pracując nie dorobił się wielkiego majątku. Nie dając mi dojść do głosu spokojnie wyjaśniał, że jest człowiekiem ubogim i nie stać go na zapewnienie córkom posagu, ale przynajmniej starał się wychować dzieci na porządnych ludzi. Z żalem w sercu przyznał, że mimo iż karnie wychowywał córki to wie, że co najmniej dwie z nich Marlen i Michel (czyt. Miszel, średnia córka) puściły się już z jakimiś "fagasami", nie są już dziewicami i ciężko im będzie znaleźć przyzwoitego męża za co powinien je obie porządnie sprać po pysku, niestety nie ma już zdrowia i sił aby to zrobić. Przyznał też, że odkąd i on i żona stracili pracę to zgodnie z tradycją pokładali nadzieję, że dzieci będą ich utrzymywać, jednak jak się przed chwilą dowiedział Nestor jak i Marlen nie mają teraz już pracy i nie będą mogli ich wspierać, czym mocno go zawiedli, Maira (najmłodsza z sióstr) i Noel (najmłodszy z całego rodzeństwa) muszą jeszcze chodzić do szkoły, więc z bólem serca ale będzie musiał wysłać Michel do burdelu, bo to jedyne miejsce gdzie będzie mogła zarobić tyle pieniędzy, żeby utrzymać rodzinę.
Dopiero teraz zrozumiałem o czym rozmawiali i co wywołało takie emocje. Dając mi wreszcie dojść do głosu wyraźnie smutny i niechętny do mnie ojciec stopniowo z coraz większym zaciekawieniem słuchał co mam do powiedzenia tym bardziej, że nie dzieliła nas zbyt wieka różnica wieku bo zaledwie 9 lat. Zacząłem od wyjaśnienia mu, że ja również pochodzę z niezamożnej rodziny - na jedzenie i ubrania starczało, ale bez żadnych ekstrawagancji i choć wyrastałem w odmiennych realiach to również musiałem mimo nauki dorabiać sobie ciężką pracą fizyczną na budowach itp. miejscach aby uzbierać sobie pieniądze na jakieś własne potrzeby. To że interesowałem się elektroniką w czasach gdy w naszym kraju nie można było normalnie kupić nic poza octem i książkami (co było dla nich kompletnie nie do zrozumienia) sprawiło, że poznałem podobnych hobbystów jak ja i wspólnie się wymieniając wiedzą i doświadczeniami dosyć mocno się zaprzyjaźniliśmy, co po latach gdy nasz kraj otworzył się na zachód najpierw jeden z nas wyjechał i znalazł pracę w tej firmie, a teraz prawie wszyscy tam pracujemy wykonując nie łatwą ale za to dobrze płatną i uczciwą pracę.
Przyznałem, że nie potrafię wyobrazić sobie nawet poziomu jego desperacji aby będąc ojcem (a sam też nim jestem) wysyłać córkę do pracy w burdelu i przepraszam, że podważam jego autorytet ale nie mogę na to pozwolić, aby być z kobietą wiodąc wygodne życie wiedząc jednocześnie, że jej siostra musi pracować w burdelu, aby reszta rodziny nie głodowała tym bardziej, że jestem pewien, że stać mnie na to aby temu zapobiec. Tu wyraźnie najpierw Nestor a po przetłumaczeniu przez niego również ojciec byli poruszeni. Wyjaśniłem ich ojcu (do tej pory zwracam się do niego "Padre" czyli Ojciec), że mimo iż część moich zarobków idzie na alimenty w Polsce, zamierzam pomóc Nestorowi w otwarciu tej jego restauracji i z Marlen będziemy musieli wynająć jakieś mieszkanie zanim wybudujemy dom to przynajmniej do czasu jak Nestor stanie na nogi z tą restauracją będę ich wszystkich utrzymywał wysyłając im co miesiąc tyle co do tej pory Marlen i Nestor wysyłali (było tego raptem około 150 dolarów). Tutaj już wyraźnie widać było, że atmosfera się ociepla a rozmowa stała się bardziej zażyła, choć miała dość powikłany przebieg. Wiedząc, zaś że Michel mając 20 lat po wakacjach mogłaby iść na studia zaproponowałem aby zamieszkała razem z nami i razem z Marlen pójdą na studia - Marlen dokończy przerwaną naukę a Michel zacznie je od początku.
Zasugerowałem również, żeby Maira gdy skończy obecną szkołę dołączyła do sióstr i wszystkie zrobiły studia w kierunku restauracyjnym, dzięki czemu będą mogły później pomóc bratu w rodzinnym interesie. Ojciec zamyślił się chwilę, po czym poprosił abym usiadł obok, pozwolił zachować mu resztki honoru nie odzywając się aż wyrazi swoją decyzję. Polecił Nestorowi przywołać pozostałą rodzinę. Gdy nie wiedząc czego się spodziewać przyszli i stanęli w rządku zaczął kolejno zadawać im pytania zmierzając wyraźnie w obranym przez siebie kierunku.
Zwrócił się do Nestora aby wszystko mi tłumaczył i zaczął pytać: Najpierw Marlen
czy wyszła już za mąż - zaprzeczyła,
a czy jest dziewicą - spuściła głowę i niechętnie zaprzeczyła,
z iloma facetami się puściła - 3
czy na pewno chce być ze mną - potwierdziła,
czy chciałaby aby jej siostra pracowała w burdelu - zdecydowanie zaprzeczyła,
zapytał wreszcie czy należy mu się jej szacunek i posłuszeństwo - potwierdziła.
Następna była Michel
pierwsze dwa pytania i odpowiedzi brzmiały identycznie, a na trzecie odpowiedzią było 2,
czy woli się uczyć czy pracować w burdelu - uczyć
czy należy mu się jej szacunek i posłuszeństwo - potwierdziła. Teraz przyszła kolej na Mairę
czy wyszła za mąż - nie,
czy jest dziewicą - jako jedyna ku radości ojca potwierdziła,
czy chce aby siostra pracowała w burdelu - nie,
czy woli się uczyć czy pracować w burdelu - uczyć,
czy należy mu się jej szacunek i posłuszeństwo - tak. Na koniec "Padre" zwrócił się do mnie, że jeśli chcę być z Marlen i nie chcę aby żadna z jej sióstr pracowała w burdelu a on zachował resztki honoru to muszę się zgodzić na jego warunki:
jak najszybciej weźmiemy z Marlen ślub cywilny, i uroczystość ograniczy się się do tylko tu obecnych, chyba że kogoś chcę zaprosić ze swojej strony
żeby Marlen się w głowie nie po przewracało po ślubie cały nasz majątek zostanie przepisany na mnie, (zgodnie z tamtejszym prawem byłoby na Marlen, bo bez obywatelstwa nie ma się prawa własności),
jako że teraz będę utrzymywał całą rodzinę to obie jej siostry Michel i Maira dokąd będą na moim utrzymaniu mam traktować jak "dodatkowe żony" i używać ich tak samo jak Marlen, a jeśli któraś urodzi dziecko oboje z Marlen oficjalnie będziemy rodzicami,
mam trzymać krótko wszystkie trzy i za każde przewinienie prać je po pysku żeby się słuchały tak jak on to powinien był robić
do ślubu z Marlen będę traktowany jako najstarszy z jego synów a później na równi z nim i w związku z tym w jego imieniu (jako, że on nie ma już siły tego zrobić) mam teraz i Marlen i Michel nakłaść po pysku za każdego faceta z jakim się puściły Jeśli akceptuje jego warunki to wszystkie trzy jego córki są od teraz moje, jeśli nie to razem z Marlen, Nestorem i Aline mamy się wynosić z jego domu, Michel idzie do burdelu a Maira za rok w jej ślady. Po czym spytał czy wszyscy zgadzają się z jego decyzją - dziewczyny i Nestor oraz ich matka przytaknęli i z niepewnością popatrzyli na mnie. Zapytałem "Padre" czy ten warunek z pozostałymi dwiema córkami jest konieczny - odpowiedział mi, że jeśli się na niego nie zgodzę to pozbawię go resztek honoru (a wszystkie trzy córki jak malowane i jedna piękniejsza od drugiej) poprosiłem go więc aby pozwolił mi jako dojrzałemu mężczyźnie również zachować resztki honoru i jeśli jest jego taka wola to zgadzam się na to, ale jeśli pozwoli mi w jego i własnym imieniu zafundować w postaci wiana mieszkanie lub jego równowartość (jakieś 3 000 Euro) najdalej rok po tym jak pojawi się pretendent do ręki którejś z sióstr Marlen.
"Padre" zgodził się.
Tym sposobem doszliśmy ku ogólnej radości całej rodziny do porozumienia. Pierwsza podeszła Marlen i sama poprosiła o karę, zapytałem tylko kto i słysząc imię z ciężkim sercem waliłem po twarzy i za każdym razem całowała i mnie i ojca po ręce. Po trzech strzałach Marlen podziękowała i podeszła Michel i dostałą swoje dwa strzały i podobnie jak siostra za każdy z ich całowała rękę zarówno moją jak i ojca i podziękowała.
Po tym atmosfera oczyściła się jak po burzy.
Powiedziałem, że muszę zapalić i wyszedłem na zewnątrz domu po chwili wyszedł Nestor i podziękował za uratowanie sióstr przed burdelem.
W niedługim czasie przybiegła też Marlen pod pretekstem zapytania się co chcę do picia - na twarzy miała wciąż czerwony ślad mojej ręki, ale dziękowała dokładnie za to samo co Nestor i tuliła się do mnie.
Do wieczora zrobiło się już dosyć wesoło, jednak pod koniec biesiadowania "Padre" oznajmił, że chciałby rano zobaczyć prześcieradło splamione dziewiczą krwią najmłodszej z córek. Po krótkim negocjowaniu ustaliłem z "Padre", że dziewictwo Mairy pozostanie nienaruszone do nocy poślubnej, a do tego czasu będę "używał" tylko Marlen i Michel.
Marlen nie była zbyt zadowolona z całej tej sytuacji, chciała mnie tylko dla siebie, ale jej wdzięczność dla mnie i karność wobec ojca nie pozwalała na jakikolwiek sprzeciw czy grymas.
Dom rodzinny nie był przesadnie okazały i warunki i tak zmuszały do tego abyśmy nocowali w tym samym pokoju co i dwie pozostałe siostry. Wieczorem gdy poszedłem do pokoju córek "Padre" wszystkie trzy siostry stanęły przede mną w rządku tak jak je natura stworzyła (pomysł Marlen) i chcąc wyrazić swą wdzięczność za odwiedzenie ich ojca od wysłania którejkolwiek z nich do pracy w burdelu i za zapewnienie im możliwości dalszej nauki najpierw Marlen złożyła dość niezwykłą obietnicę. Powiedziała mianowicie, że teraz w całości należy do mnie i mogę z nią robić co tylko chcę i jak powiem jej że ma iść z kimś do łóżka to pójdzie i będzie się starać tak jakby to robiła ze mną. Ku mojemu zaskoczeniu pozostałe dwie siostry złożyły identyczną deklarację. Nie wiedząc co mam powiedzieć, odpowiedziałem, że nie sądzę aby to było konieczne.
Stałem tak jeszcze chwilę oniemiały tym co powiedziały i wpatrywałem się w trzy prześliczne młode, niemal dziewczęce jeszcze ciała. Wszystkie trzy miały ciemne długie włosy, były podobnego wzrostu (Maira była odrobinę niższa), miały piękne kształtne spore piersi (jak dorodne grapefruity). Były do siebie bardzo podobne, jedynie Maira miała wydepilowaną nieco kotkę. Maire wygoniłem spać do jej łóżka a pozostałe dwie zagoniłem do masowania. Marlen pokazywała siostrze i tłumaczyła jak ma mnie masować i najpierw dziewczyny mnie rozmasowały a następnie wypieściły oralnie całego.
Marlen pokazała Michel jak ma obchodzić się ustami z moim penisem i sama dopychała jej głowę aby głębiej przyjmowała mnie w ustach. Gdy Michel nabrała już nieco wprawy Marlen położyła się obok mnie i tuląc się do mnie całowała mnie i jeszcze dziękowała, że na to wszystko się zgodziłem. Michel pierwszy raz w życiu poczuła w ustach jak facet przeżywa orgazm, mimo braku wprawy starała się połknąć (choć smak wyraźnie jej nie odpowiadał), spora część wypłynęła z jej ust. Marlen pomagała siostrze dokładnie wszystko wylizać a następnie pieściła mnie po całym kroczu aż byłem ponownie gotów. Jako, że Michel nie brała (Maira również) żadnych pigułek antykoncepcyjnych nie chciałem jej bzykać bez gumy.
Ustaliłem z dziewczynami, że jutro obie pójdą do ginekologa po tabletki, a Marlen tego dopilnuje, bo nie chcę aby żadna przerywała naukę ze względu na ciążę, a ja przy okazji kupie jutro gumki i Michel będzie "używana" dopiero jutro. Marlen jako jedyna mogła się dzisiaj kochać ze mną i była z tego tytułu bardzo szczęśliwa. Po dosyć namiętnym seksie Marlen razem z siostrą czule wylizały mojego kutasa, przytuliły się mocno do mnie po obu stronach i usnęliśmy. Obudziłem się wtulony w piersi Michel a Marlen delikatnie muskała dłonią moje plecy, jej ręka powoli zsuwała się coraz niżej aby wreszcie dotrzeć do mojej męskości. Odwróciłem się na plecy i namiętnie pocałowałem najpierw Marlen a potem Michel.
Obie dziewczyny całując mój tors coraz niżej zbliżały się do mojego kutasa którego na przemian brały do buzi. Tym razem miałem ochotę skończyć w ustach Marlen, Michel zaś poleciłem zająć się moimi jądrami. Dziewczyny ochoczo przystąpiły do dzieła i wkrótce Marlen miała pełną buzię mojej spermy którą podzieliła sie z Michel w namiętnym pocałunku. Michel wciąż z trudem akceptowała smak nasienia ale walczyła ze swoją słabością.
Mając napięty program dnia kazałem się dziewczynom ubierać, sam też nieco się ubrałem i poszedłem się umyć.
Po drodze spotkałem przyszłą teściową, która niepewnym głosem zapytała, czy córki sie spisały ostatniej nocy - uspokoiłem ją, że nie mam zastrzeżeń. Przy śniadaniu dziewczyny tak chciały mi uprzyjemnić życie, że aż się pokłóciły, która gdzie będzie koło mnie siedziała i co będzie podawać. Widziałem jak "Padre" znika uśmiech na twarzy, a jazgot dziewczyn robił się coraz głośniejszy. Wraz z krzesłem odsunąłem się lekko od stołu, wypowiedziałem imię Marlen szeptem, nie zareagowała mimo iż siedziała obok, powtórzyłem normalnym głosem, ale nadal kłóciła się z siostrą. "Padre" już się gotował, chwyciłem Marlen i przełożyłem ją przez swoje kolana, podwinąłem jej spódniczkę, jedną ręką ściągnąłem materiał jej majtek tak, że wyglądały jak stringi a drugą wymierzyłem jej dwa siarczyste klapsy po jednym na każdy z pośladków i wysłałem ją do kąta jak małe dziecko.
Michel również została ukarana w ten sam sposób i wysłana do drugiego konta po przekątnej pokoju. Szeptem już dodałem, że nigdy więcej nie chcę słyszeć, że one się między sobą kłócą o cokolwiek. Nestor chciał przetłumaczyć "Padre" co powiedziałem, ale "Padre" zaklaskał tylko. Poleciłem Maire aby usiadła między mną a "Padre" i w ciszy dokończyliśmy śniadanie.
Marlen i Michel grzecznie stały w kontach, gdy wszyscy przy stole skończyliśmy jeść śniadanie matka chciała posprzątać, ale pokazałem jej gestem aby tego nie robiła i zwracając się do dziewczyn po angielsku kazałem im zjeść coś szybko i posprzątać ze stołu, a wyprowadzając "Padre" razem z jego nieodłącznym wózkiem na ogród zwróciłem się do Mairy moim łamanym hiszpańskim co ubawiło "Padre" prosząc aby przyniosła mi kawę i coś do picia dla "Padre".
Nestor podążył za nami i w charakterze tłumacza towarzyszył nam na papierosie. "Padre" z uśmiechem na twarzy obserwował jak Marlen i Michel sprzątają ze stołu a Maira w naszym kierunku zmierza z kawą dla mnie i jego ulubionym sokiem z mango. Z wyraźną radością w głosie wypowiedział zdanie, które Nestor przetłumaczył "Chociaż jeden mężczyzna w tym domu nad nimi wszystkimi panuje". Później podzieliłem się z "Padre" swoimi planami na dzisiaj i rozpocząłem ich realizację. Najpierw pojechaliśmy z Marlen do filipińskiego odpowiednika naszego USC (moje papiery rozwodowe zostały na miejscu zeskanowane i wysłane do polskiej ambasady w Manili z prośba o tłumaczenie i potwierdzenie oryginalności), podpłacając urzędnika aby załatwił to szybko i dał znać telefonicznie jak wszystko będzie gotowe.
Wstąpiliśmy do domu po Michel i Mairę. Zawiozłem dziewczyny do ginekologa. Marlen weszła z nimi obiema do poczekalni i po kolei z każdą do gabinetu i wyjaśniła lekarzowi o co biega, przy okazji biorąc i dla siebie zapas pigułek. Moja rola ograniczyła się tylko do wcześniejszego wręczenia pieniędzy Marlen i czekaniu na dziewczyny. Poszliśmy do apteki - dziewczyny wykupiły pigułki, ja gumki i wróciliśmy do domu.
Wieczorem ustaliliśmy, że następnego dnia po śniadaniu pojedziemy z Marlen, Nestorem i Aline z powrotem do Cebu szukać mieszkania dla mnie i Marlen (i dwóch pozostałych sióstr).
Wieczorem czule ucałowałem Mairę i znów odesłałem ją spać do jej łóżka a z pozostałymi dwiema siostrami przystąpiłem do manewrów łóżkowych. Przy pierwszym wchodzeniu w Michel podobnie jak Marlen przy pierwszym naszym wspólnym razie w hotelu tak teraz Michel zasyczała z bólu i pozbyła się resztek błony dziewiczej. Przez prezerwatywę nie czułem tak dobrze Michel jakbym tego chciał, ale również czułem jaką ciasną ma cipkę i że wypełniam ją całą. Gdy dochodziłem Michel jęczała głośno już od dobrej chwili tak głośno, że cały dom musiał ją słyszeć, co dodatkowo mnie podniecało.
Gdy skończyliśmy i wyszedłem z niej Marlen wskazała na prześcieradło, które było na środku zaplamione krwią Michel. Michel zerwała się, zabrała prześcieradło i poleciała pochwalić się "Padre" że dopiero teraz straciła do końca dziewictwo. Była tym tak przejęta, że nie zwróciła uwagi na to, że poleciała kompletnie naga. "Padre" nie bardzo chciał jej wierzyć, ale jak zorientowała się, że jest naga zasłoniła się tym prześcieradłem i tak mocno przycisnęła do cipki, że za chwilę w tym miejscu powstała następna plamka. Nim Michel wróciła do pokoju, w domu rozlegały się już jęki Marlen, której dzisiaj też nie żałowałem głębokich pchnięć.
Michel weszła do pokoju dopiero chwilę po tym jak Marlen przestała stękać.
Dziewczyny zwyczajowo już wylizały mi fiuta i położyły się obok mnie. Rano gdy dziewczyny obudziły mnie oralnymi pieszczotami wszedłem w Marlen i zaczęliśmy się ostro kochać podobnie jak poprzedniego wieczoru. Gdy byłem już bliski orgazmu przyciągnąłem głowę Michel i spuściłem się w jej szeroko rozchylone usta. Tym razem udało jej się połknąć praktycznie wszystko co trafiło do jej ust, Marlen zlizała z jej policzków to co nie trafiło do środka.
Przy śniadaniu "Padre" pogratulował mi kondycji i "wyposażenia" wesoło komentując wieczorne i poranne odgłosy dochodzące z pokoju córek oraz obnoszenie się prześcieradłem przez Michel. Zwracając się do Mairy żartował, żeby się nie śpieszyła tak w noc poślubną i zawinęła chociaż ręcznikiem, bo jeszcze się przeziębi, na co wszyscy parsknęli gromkim śmiechem a Marlen z trudem powstrzymując śmiech mi tłumaczyła co powiedział "Padre".
Po śniadaniu spakowaliśmy się, wsiedliśmy do auta i wróciliśmy do Cebu szukać mieszkania. Prawie całą drogę prowadziłem auto, dziewczyny wesoło chichotały z tyłu, Nestor zamyślony jechał obok i zmienił mnie przed samym Cebu na stacji, gdzie kupiliśmy również gazety z ogłoszeniami o wynajmie i sprzedaży mieszkań. W Cebu po dojechaniu do domu, telefon to aż się gotował - dziewczyny na zmianę dzwoniły i umawiały na oglądanie mieszkań.
Zjedliśmy obiad i pojechaliśmy oglądać mieszkania. Wieczorem byliśmy w mieszkaniu, które nam się spodobało (dziewczynom i Nestorowi podobały się prawie wszystkie, gorzej było ze mną - wyższe wymagania). Mając poumawiane jeszcze mieszkania na jutro umówiliśmy się z gościem, że do następnego wieczora rezerwujemy i jutro mu damy odpowiedź.
Następnego dnia nie znaleźliśmy nic ciekawszego i wróciliśmy do wspomnianego mieszkania. Właściciel próbował podbijać nieco cenę od tej którą podał dzień wcześniej, ale jak powiedziałem, że płacę za rok z góry i w dolarach to nawet sporo spuścił z ceny.
Spisaliśmy umowę, kasa na stół, klucze do łapy i już mieliśmy wynajęte mieszkanie i nie byliśmy uciążliwością w mieszkaniu Nestora i Marlen.
Teraz dopiero się zaczął młyn z szukaniem i kupowaniem wyposażenia do mieszkania, ale to już robiliśmy z Marlen tylko we dwoje. Do tego Marlen dostała okresu i nie najlepiej się czuła. Kolejnego dnia Marlen dostała telefon od urzędnika z "USC", że są już wszystkie papiery z ambasady i możemy brać ślub i zaproponował jej dwa dosyć bliskie terminy, ale jeden za tydzień a drugi wypadał już po moim wyjeździe, więc i tak odpadał. Termin ustalony.
Marlen zadzwoniła do domu rodziców i powiedziała o terminie ślubu "Padre" był szczęśliwy, a Michel i Maira płakały, że też mają okres i nie mogą kupić sobie żadnej sukienki. Zawsze się zastanawiałem, jak to możliwe, że jak jest kilka kobiet w jakiejś grupie, to się z okresem zsynchronizują jak zegarki.
Po tych wszystkich telefonach pojechaliśmy dalej robić zakupy do mieszkania. Pierwszą noc przespaliśmy jeszcze u Nestora i Aline, ale dzisiaj nie mogąc znaleźć odpowiednio dużego łóżka od ręki kupiliśmy już w desperacji dwa duże materace i zamówiliśmy do nich łóżka, stół do dużego pokoju, drugą szafę i stół do kuchni. Marlen mimo niedyspozycji tryskała wręcz radością przy zakupie każdej pierdoły do domu.
Wieczorem gdy to wszystko przywieźliśmy, wnieśliśmy i poustawialiśmy prawdę mówiąc nie miałem na nic już ochoty, jednak wreszcie sami na własnym mieszkaniu i pierwsza noc na nowym zmuszały aby "ochrzcić" każde pomieszczenie i każdy nowy mebel. Rozpoczęliśmy więc od łazienki i mimo okresu Marlen ochoczo oddawała mi się pod prysznicem głośno przy tym jęcząc z rozkoszy gdy nie oszczędzałem jej cipki. Po wszystkim umyliśmy się dokładnie (a raczej Marlen nas umyła, bo ja głównie zajmowałem się jej biustem) i położyliśmy się spać. Marlen pierwszy raz odkąd była ze mną spała w majtkach, ale za to nie wypuszczała mojego kutasa z ust dokąd nie zasnąłem.
Rano obudziłem się czując jak Marlen mi obciąga z zapałem, kazałem jej przynieść oliwkę dokończyłem ruszając się pomiędzy jej piersiami a koniec kutasa przy każdym pchnięciu nieznacznie wchodził do ust.
Gdy szczytowałem Marlen potulnie przyjęła moją spermę do buzi i połknęła, wyssała ostatnie kropelki z kutasa i poszliśmy się umyć. Po śniadaniu zapaliłem papierosa a Marlen pozbierała wszystko ze stołu, pozanosiła do kuchni i zaczęła zmywać. Gdy skończyłem palić poszedłem do kuchni, Marlen zmywając radośnie podśpiewywała i ponętnie kręciła tyłeczkiem. Nie słyszała jak do niej podszedłem i lekko się wystraszyła gdy ją dotknąłem, zsunąłem jej majtki (jedyne ubranie jakie miała na sobie) i zacząłem wciskać kutasa w jej drugą dziurkę. Marlen zakręciła wodę, oparła się mocniej o zlew bardziej się wypinając przy tym i zaczęliśmy się kochać.
Gdy skończyliśmy podziękowała mi i namiętnie mnie pocałowała po czym dokończyła zmywanie jeszcze bardziej radosna.
Następne dni upływały nam głównie na poszukiwaniu wyposażenia do mieszkania oraz przygotowaniach do ślubu. Co było dalej w następnej części.