Koniec roku akademickiego okazał się dla mnie podwójnym sukcesem -
oprócz stypendium finansowego za wybitne osiągnięcia sportowe, dostałem
również możliwość uczestniczenia w obozie sportowym dla dzieci ze
szkół podstawowych. To duży sukces, zwłaszcza dla studenta pierwszego
roku. Jako przyszły nauczyciel wychowania fizycznego potraktowałem to
jako możliwość zdobycia doświadczenia, tak potrzebnego przy szukaniu
pracy po studiach. Argument, który przesądził o wyjeździe to fakt, że
dzieci przyjeżdżały z rodzicami w ramach "sportowej rodziny", więc
nie musieliśmy się zajmować podopiecznymi. Obóz odbywał się w jednej z nadmorskich kurortów.
Po przyjeździe
szybko zaprzyjaźniłem się z kadrą współpracowników - średnia wieku
wynosiła powyżej 30 lat, ale dobrze się dogadywaliśmy. Tuż przy wejściu do hotelowej jadalnia zobaczyłem ją - wysoka, smukłą
blondynkę, ubraną w przewiewną, czerwoną sukienkę. Wyglądała na 24 -
25 lat. Chyba zauważyła, że się jej przyglądałem, bo uśmiechnęła
się zalotnie. Zerknąłem na jej czarny biustonosz, który wystawał spod
dużego dekoltu sukienki.
"Kto wie", pomyślałem. Zajęcia rozpoczynały się wcześnie rano następnego dnia. Przed salą
gimnastyczną poznałem moją grupę - chłopcy w wieku 13 lat. Jeden z
nich, Fabian, pomagał mi w rozkładaniu sprzętu. Mam brata w jego wieku,
więc szybko znaleźliśmy wspólny język, polubiłem smarkacza.
Gdy
czekał ze mną na kolejne zajęcia podeszła do nas blondynka, którą
spotkałem ubiegłego dnia. Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy okazała
się matką Fabiana!
To niemożliwe, że wyglądała tak młodo. Szybko
przeszliśmy na "ty", spędziliśmy razem cały dzień pełen
ćwiczeń. Gośka, bo takie było imię matki Fabiana, miała znakomitą
formę. Cudownie wyrzeźbione ciało, długie nogi i jędrne pośladki
przyciągały każde spojrzenie.
Obfity biust falował przed moimi oczami
gdy pokazywałem jej jak wykonywać poszczególne ćwiczenia. W pewnym
momencie odniosłem wrażenie, że Gośka specjalnie pozwala mi patrzeć na
swoje kształty, że podniecają ją moje ukradkowe zerkania na zawartość
jej kusej bluzeczki. Przy obiedzie koledzy z kadry dyskutowali o "hot mum". Smiali się, że
pewnie szuka młodego byka, bo jest świeżo po rozwodzie. Czułem, że
każdy z nich marzy o Gośce, tym bardziej, że jako starsi, mieli większe
szanse i doświadczenie.
Zupełnie o to nie dbałem. Wiedziałem, że
muszę ją mieć. Muszę!
Fabian często do mnie przychodził, chodziliśmy grać w koszykówkę na
boisku. Zorientowałem się, że obserwuje nas Gośka. Pomyślałem
"pokaże Ci na co mnie stać".
Był niesamowity upał, ściągnąłem
koszulkę i grałem w samych szortach. Nie miałem się czego wstydzić, bo
godziny spędzone na siłowni wyraźnie się opłaciły. Pokazywałem
młodemu przeróżne triki, sztuczki. Hot mum cały czas mnie obserwowała.
Gdy podeszła bliżej Fabian powiedział: "Nie popisuj się już tak
przed moją mamą".
Gośka roześmiała się na głos, a ja poczułem,
że cały płonę. Cholerny smarkacz!
Gośka mrugnęła do mnie i
odesłała syna na kolacje. "Chciałeś mi zaimponować?
" spytała
patrząc mi prosto w oczy. "Stać mnie na więcej" odparłem bez
namysłu. "Przekonamy się", odpowiedziała kładąc dłoń na mojej
piersi.
Nagle, wprost spod ziemi wyrośli inni opiekunowie grupy. Zapytali mnie,
czy idę z nimi wieczorem popływać na pobliski basen. Niespodziewanie hot
mum odpowiedziała, że jesteśmy już umówieni wieczorem w sprawie
problemów Fabiana z tenisem. Szybko przytaknąłem. "Do zobaczenia o
ósmej w naszym pokoju" dodała odchodząc do hotelu.
Czas dłużył się niemiłosiernie. Jak szalony zastanawiałem się, czy
moje marzenia mogą się spełnić?
Czy mogę mieć Gośkę?
Może po
prostu żartowała, a ja źle zrozumiałem?
Jeśli nie, to gdzie będzie
jej syn?
Punktualnie o ósmej zapukałem do pokoju 69. "Co za ironia",
pomyślałem. Jej seksowny głos odparł przez drzwi, że już idzie.
"Wejdź", powiedziała.
"Fabian poszedł z kadrą na basen,
zapraszam". W pokoju panowało przyciemnione światło, a w powietrzu
unosił się zapach perfum. Gośka była ubrana w kusy szlafrok, jej piersi
zdawały się jakby miały zaraz wyskoczyć z luźnego odzienia.
Wiedziała, że na nie patrzę. Podeszła bliżej.
"Chciałam
podziękować, za tak dobrą opiekę nad moim synem". "Nie ma
sprawy", odparłem cicho. Poczułem, że jej dłoń delikatnie muska moje
krocze. Uśmiechnąłem się lekko. Hot mum rozpięła szlafrok,
naprowadziła moje dłonie na swoje piersi.
Bez wahania zacząłem je
tulić, szukając językiem nabrzmiałych, twardych sutków. Przygryzając
jej brodawki, co rusz całowałem jej długą szyję. "Masz taką
aksamitną skórę", powiedziałem. W odpowiedzi pocałowała mnie
długo, namiętnie. Teraz stała już przede mną całkiem naga.
"Marzyłam o Tobie" wyszeptała mi do ucha ściągając moją koszulę.
Pieszcząc moją klatkę, powoli schodziła coraz niżej, dotykając
brzucha, niżej i niżej. Jednym ruchem rozpięła moje spodnie. Co za
ulga!
Mój penis był już tak twardy, że ledwo mieścił się w szortach.
Delikatnymi ruchami warg całowała go przez boxerki.
"Poliż go,
poliż" myślałem gorączkowo, nie mogłem już wytrzymać, tak
chciałem by mogła już poczuć go w ustach. Gośka, jakby czytając w
moich myślach, opuściła w dół moją cisną bieliznę. Jej różowy
języczek powędrował do moich jąder. Prowadziła do wolno w górę, aż
do napletka. Pocałowała szczyt mojego penisa i wsunęła go szybko do
ust.
Myślałem, że zwariuję. Gośka szybkimi ruchami obciągała mojego
fallusa, nie chciała go wypuścić. Poprosiłem, by parzyła mi w oczy.
Przejąłem inicjatywę, zacząłem ruchać jej twarz, czułem, że moja
partnerka dławi się moim fiutkiem. Było mi tak dobrze.
Gdy poczuła, że
zbliża się finał zaczęła ssać. Po chwili strzał gorącej spermy
zalał jej gardło. Uśmiechnęła się i połknęła wszystko szybciutko.
Rzuciłem ją na łóżko. Rozchylając jej nogi zobaczyłem wąską,
cisną cipkę.
Wąski paseczek przyciętych włosków doprowadzał mnie do
szaleństwa. Liżąc i pieszcząc jej waginę, wkładałem do niej
wszystkie palce, masowałem w rytm jej jęków i pokrzykiwań. Czułem, ze oboje jesteśmy już na maksa rozpaleni. Wiedziałem, że jeśli za chwile w nią nie wejdę, to zwariuję. Gosia zawołała "chce cię poczuć".
Nie trzeba było mi tego powtarzać. Jak w amoku podniosłem się i natychmiast nam ulżyłem, nie chciałem by czekała. Natychmiast wsunąłem się w jej wilgotną szparkę, była taka cudowna. Ramiona i nogi partnerki oplotły całe moje ciało, twarde paznokcie wpijały się w moje plecy. Krzyczała z rozkoszy.
Podniecało mnie to, że jest starsza. Rozpoczęliśmy cudowny, wspólny galop. Po chwili cały pokój się rozpłynął, czas stanął w miejscu. Szczytowaliśmy razem, para niecodziennych, sekretnych kochanków. Nie mieliśmy dość.
Do powrotu Fabiana została jeszcze godzina. Tego wieczoru kochaliśmy się wielokrotnie, testując różne pozycje, realizując najśmielsze fantazje. Czas biegł nieubłaganie do przodu. Pożegnaliśmy się namiętnym pocałunkiem. Wiedzieliśmy, że to nie jest nasze ostatnie spotkanie.
Przy każdej nadarzającej się okazji szukaliśmy chwili dla siebie. Wszędzie. W saunie, w toalecie, w pobliskim lasu, po zajęciach, nawet na tarasie, ryzykując, że ktoś nas nakryje. Konsekwencje mogły być ogromne - jej zszargana opinia, szok dziecka i moje wydalenie z Uczelni, ale nie dbaliśmy o to. Nasze ciała nieustannie się pragnęły, nigdy nie było nam dość, a udawanie relacji "student - rodzic" w obecności Kadry czy wychowanków, tylko podkręcało gorąca atmosferę, która panowała pomiędzy nami.
Wszystko kiedyś się kończy. Podczas ostatniego wieczoru przed wyjazdem dostałem od niej czarny staniczek, ten sam, który miała na sobie podczas naszego pierwszego spotkania, gdy myślałem, że jest zwykłą studentką. Mam nadzieję, że za rok również przyjedzie na "sportowy obóz rodzinny" - opracowałem dla nas plan ćwiczeń na kolejne zajęcia
.