Maciej wszedł do domu. Odrzucił miecz na komodę, płaszcz powiesił na kołku. Jego żona weszła do przedpokoju.
- Witaj, kochanie. Co u Ciebie?
zagadnęła.
- Cześć. Wszystko w porządku, ale jestem potwornie głodny. - powiedział i pocałował kobietę na przywitanie.
Poszli jeść. Po kolacji, przy zapalonych dwóch świecznikach, Hanna nalała wina z beczułki.
Napili się. Gdy opróżnili kieliszki, dolali sobie. Maciej poszedł wypocząć, Hanna została jeszcze w jadalni. Po chwili weszła do niego i oznajmiła, że musi wyjść. Wyszła przebrać się do garderoby i wyszła.
Nie zobaczył nawet, jak się ubrała. Po chwili zasnął.
Obudziły go kroki po schodach. Usiadł na kanapie. Hanna wprowadziła do pokoju swoją przyjaciółkę, Mariolę.
Nalał paniom wina i powrócił do pokoju. Po chwili zawrócił się i przyniósł beczułkę. Opróżniała się ona w tok miłej rozmowy. Przed północą wszyscy troje byli nieco podchmieleni. Mariola musiała wyjść do łaźni.
Hanna przysunęła się bliżej do Macieja. Przysunęła jego usta do swoich i pocałowała go. Potem oderwała się od niego. On wlepił wzrok w jej ciało. Ubrana była w kuszącą, czarną suknię.
Zaczęli się znowu całować. Dłoń Hanny wędrowała tu i tam. Natrafiła wreszcie na jego pas. Rozpięła go i zatopiła swe palce w jego męskości. On natomiast zrzucił ramiączka jej sukni z jej ramion i powoli, delikatnie zsunął jej suknię do podbrzusza.
Miała na sobie czerwony gorset. Położyła jego ręce na swoich plecach i powiedziała rozkosznym głosem:
- Kochanie. Rozwiąż.
Maciej wykonał polecenie, powoli. Zdjął z niej gorset i jego oczom ukazały się jędrne piersi wielkości melonów.
Położył żonę na kanapie i zaczął je ssać. Z początku lizał skórę wokół sutków, przeszedł do brodawek. Zaczął je podgryzać, delikatnie ssać. Kiedy skończył, jej oczy były rozkosznie zadowolone. Bez słów wiedział, co robić dalej.
Zdjął z niej suknie. Potem delikatnie, trzema palcami każdej ręki zsunął delikatne majtki. Pocałował jej różę. Potem wziął ją za uda i wpił usta w jej kwiat. Suwał językiem na wszystkie strony.
Hanna jęczała rozkosznie. Wspierała się na łokciach i wykrzykiwała. Kiedy dochodziła, krzyknęła z zachwytu, a Maciej zaczął ją ssać. Zadowolona klęknęła przed nim. Zdjęła mu spodnie.
Wyjęła jego męskość w całej okazałości. Zaczęła od lizania jąder. Następnie wzięła go do ust. Ssała dokładnie, głęboko, zapalczywie. On pieścił jej piersi.
Wtedy dołączyła do nich Mariola. Nie miała sukni. Była jedynie w bieliźnie. Maciej wziął Hannę za głowę i oderwał od swojego penisa. Oboje spojrzeli na Mariolę.
Ta zdjęła stanik i powoli, acz stanowczo klęknęła przed Maciejem.
- Za pozwoleniem - zaczęła uroczo i kontynuowała dzieło Hanny. Maciej aż krzyknął. Czuł, że Mariola robi to wspaniale. Jego żona była widocznie nieco zazdrosna, ale on na to nie patrzył.
Położył dłonie na głowie Marioli i miarowo nią poruszał.
- Klęknijcie obok siebie, drogie panie - powiedział stanowczo. Wyjął penisa z ust Marioli i wytrysnął na piersi jej i swojej żony. âDrogie panie mocno się wówczas rozochociły. Maciej położył się na ziemi.
Mariola weszła na niego i zaczęła podskakiwać na jego kutasie.
- Mocniej. Chcę więcej. Maciek. Ahh.
Szybciej. - jęczała. Jego żona była zazdrosna. Po chwili Maciej wstał. Jego żona siadła na kanapie i rozłożyła nogi.
Wszedł w nią.
Leżeli we troje, okryci skórami wilka. Pod spodem nie mieli nic.